Ja już zaczynam 11 miesiąc bez piwa. Jakoś dziwnie mnie nie ciągnie...W Sylwestra wypiłam pół szklanki...Jakaś dziwna się zrobiłam
.Trzymajcie kciuki.
. Tak przy wodzie Go żegnać...
Życie zaiste łatwym nie jest
Obiecuję więc,że postaram się zjawić.A jak się zjawię,to przecież o suchym pysku siedzieć nie będę.Jednak swojej obecności nie mogę zagwarantować w 100%.Wszystko będzie zależało od tego ile zdołam się dziś i jutro pouczyć.W poniedziałek,wtorek,tudzież czwartek egzaminy,na które co tu dużo mówić - zbyt wiele nie potrafię
.Proszę więc nie mieć żalu,gdybym nie dotarł.Ja ze swojej strony zwiększę dziś i jutro "dniówkę" materiału z logiki i filozofii do przyswojenia,by móc dotrzeć

ale po tym jak po 3 piwach miałam już dość, stwierdziłam, że coś musi być nie tak
a że sam płyn do konserwacji nie wystarczy - trzeba też akumulatory ładować, a 1 kanapka / dobę to chyba za mało... => czas zmądrzeć (przynajmniej chwilowo)
Comment