Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Źle może być!!!

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Czapayew
    Senior
    • 10-2002
    • 1966

    #31
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika strzelczyk76
    Wiesz Art - w zasadzie nie chodzi o to, że nie piją np. Lwówka - ale o to w jaki sposób piją to piwo - na stojącą, w tłumie, ścisku, pewnie jest tam ze 40 stopni ciepła, prosto z butelki - więc świadczy to o tym, że nie piją dla doznań smakowych - lecz po prostu, że wóda i drinki są dla nich za drogie, że może wypada pić piwo - bo moda, reklamy...
    Ale ludzie zawsze będa się dzielili na smakoszy i zwykłych pochłaniaczy z gatunku "byle co, byle jak, byle sponiewierało". To, że piwo najlepiej smakuje z kufla/pokala etc. najlepiej wiedzą ci, ktorzy chcą się napić piwa, a nie się piwem "uwalić".
    Z drugiej zaś strony: spójrzmy na reklamy: np. Carlsberg pokazuje piwo w pokalu,a taki na Freeq - pite z butelki w klubie (piciu to ktoremu tworzyszą ruchy przypominające taniec św. Wita). Przekaz "lansu" jest prosty - chcesz być "cool" czy "jazzy" - pij z butelki + wygibasy.
    Niech mi ktoś zagwarantuje, że w katowickim SPIŻU (browar+dyskoteka ) będzie się piło tylko z kufli, skoro po coś tam stoją butle z koncernówką. Skoro zaś sami piwowarzy o to nie dbają.
    Last edited by Czapayew; 06-07-2005, 10:34.
    "W winie jest mądrość, w piwie siła, a w wodzie są tylko bakterie"

    www.zamkoszlaki.com
    www.piwnekapsle.net

    Comment

    • jerzy
      piwoholik
      • 10-2001
      • 4705

      #32
      Mamy na forum ludzi bardzo młodych, którzy sami doszli do wniosku, że im produkty koncernowe nie odpowiadają, że wolą piwa z małych browarów. Mamy osiemnastoletnich piwowarów, którzy sami zabrali się za warzenie - i to wcale nie z motywacji, że w ten sposób będzie taniej.
      Jeszcze nie wszystko stracone.
      browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]

      Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]

      Comment

      • kloss
        Senior
        • 03-2003
        • 2526

        #33
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy
        Gdy miałem 17 lat, pijałem głównie Żywca. Jak widać, o niczym to nie przesądza.
        Jak ja miałem 17 lat to Żywca można było kupić tylko w Peweksie.Od roku 86 kiedy zacząłem pić piwo do 90 kiedy zaczęła być widoczna zmiana systemu Żywca piłem 2 razy.Raz kupiłem przy okazji otwarcia sklepu Agricoop stojąc w zabójczej kolejce a drugi raz przywiózł wujek wypoczywający w pobliżu browaru.

        Comment

        • skandal
          Senior
          • 05-2002
          • 1439

          #34
          Ja zaobserwowałem, że ludzie być może wstydzą się kupić piwo tańsze z małego browaru. Tak jak to ktoś juz wcześniej napisał-może takie za 1,70 to siki a takie Tyskie albo Żywiec to napewno świetne piwko bo i w TV pokazjuą i cena dobra. Będzie się na czasie i cool. Może chcą pokazać że ich stać na takiego ładnego droższego Heńka, że mają kase. Niektórym po prostu nie chce się spróbować czegoś innego, lepiej kupić znów to samo, po co ryzykować inny smak. Wiekszość pije i nawet nie wie co pije, jakby na kontrze były w składzie szczyny bawoła też by wypili. Przyzwyczajenie. Wśród swoich znajomych z którymi spotykam się na piwku jestem "dziwolągiem piwnym" bo zjawiam się zawsze z czymś nietypowym. Wczoraj towarzystwo waliło Specjale Jasne i Żubry, ja zjawiłem się z Rycerzem z Gościszewa. Dałem do popróbowania jednemu i słysze "to nie ma wogóle goryczki" No to się zgarbiłem i dałem sobie spokój z częstowaniem. Może jak się pije wiecznie tylko masówke zanika smak. Aż nie chce mi się z nimi chodzić na piwko jak mam patrzeć jaka sobie krzywde robią
          Ale nie będe ich nawracał ani zmieniał-każdy ma swój rozum. Jak chcą być zwykli to ich sprawa. Jedni wolą stare samochody, inni ekstrawaganckie ciuchy a my lepsze piwo, a szara masa była i będzie i my też tego nie zmienimy.
          Jestem pewny jednego-będe pił te swoje tanie "siki" i inne wynalazki i nie zamienie ich na nic innego

          Comment

          • arcy
            Senior
            • 07-2002
            • 7538

            #35
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kloss
            Jak ja miałem 17 lat to Żywca można było kupić tylko w Peweksie.
            Ale Ty stary jesteś

            Comment

            • Czapayew
              Senior
              • 10-2002
              • 1966

              #36
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skandal
              Jestem pewny jednego-będe pił te swoje tanie "siki" i inne wynalazki i nie zamienie ich na nic innego
              No to stukam się z Rycerzem szklanicą Bonera lub zwierzynieckiego Kryształa
              Last edited by Czapayew; 07-07-2005, 12:21.
              "W winie jest mądrość, w piwie siła, a w wodzie są tylko bakterie"

              www.zamkoszlaki.com
              www.piwnekapsle.net

              Comment

              • pivaria
                Senior
                • 03-2001
                • 1538

                #37
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skandal
                Ja zaobserwowałem, że ludzie być może wstydzą się kupić piwo tańsze z małego browaru.
                Przypomniało mi się jak około miesiąca temu nazad, w sklepie bodajże sieci "Rogalik", przeglądałem półkę z piwkami. Fachowo brałem flaszki w łapę i każdą sztukę oglądałem pod światło i takie tam sztuczki.
                Ja oglądałem piwka, a mnie oglądała sobie pani sprzedawczyni. Po pewnym czasie słyszę: Proszę pana! Mam tu coś dla pana!
                Podchodzę do pani, a ona mi daje piwo... ale przecenione do 1 złotówki ze względu na przetrminowanie.
                Szlag mnie trafił i odechciało mi się zgrywać fachowca.
                To opowieść bez morału, ale za to a propos...
                PIVARIA - Z MIŁOŚCI DO PIWA!
                www.pivaria.pl
                https://www.facebook.com/pages/Pivar...72566796087490

                Comment

                • e-prezes
                  Senior
                  • 05-2002
                  • 19174

                  #38
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pivaria
                  ... ale przecenione do 1 złotówki ze względu na przetrminowanie.
                  Szlag mnie trafił i odechciało mi się zgrywać fachowca.
                  To opowieść bez morału, ale za to a propos...
                  na porterka w tej cenie bym się skusił, no chyba, że cóś by pływało.

                  Comment

                  • skandal
                    Senior
                    • 05-2002
                    • 1439

                    #39
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Czapayew
                    No to stukam się z Rycerzem szklanicą Bonera lub zwierzynieckiego Kryształa
                    zdróweczko smacznymi sikami w dodatku podanymi w pięknym szkle!!

                    Comment

                    • pbp
                      Member
                      • 02-2005
                      • 37

                      #40
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kloss
                      Raz kupiłem przy okazji otwarcia sklepu Agricoop stojąc w zabójczej kolejce a drugi raz przywiózł wujek wypoczywający w pobliżu browaru.
                      Ooo! Też pamiętam tasiemcową kolejkę przy okazji otwierania Agricoopu na Czerniakowskiej, szukanie znajomych w kolejce, ustawianie się z kolegami tak co by rodzice nie widzieli, ostatnie kieszonkowe i pieniądze zarobione na zwózce makulatury, "może nam jakieś fajne pifko się uda kupić", i udało się, Żywca.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zythum
                      W Warszawie obserwuję to samo zjawisko. Wycieczki zamiast oglądać Łazienki, Wilanów i iść zobaczyć restaurację w warszawskim stylu też lecą do macsraka jako wielkiej turystycznej atrakcji.
                      A... gdzie w wawie masz jeszcze jakies restauracje w warszawskim stylu, z warszawską kuchnią? Sielanka, znaczy Karczma Słupska, ponoć już się stoczyła, mimo że ta sama pani szatniarka co zawsze. Lotos to już tylko ściany te same. Ichnia stylizacja na knajpę z lat 70tych... to nie jest stylizacja tylko zasiedzenie, oni po prostu cały czas tak mają. Szemranej z kolei już nie ma. Znasz jeszcze jakies miejsce gdzie można zjeść np. flaczki po warszawski, z "pulpetamy" w środku i lornetą zmrożonej żytniej, jak trza? Albo takiego minoga? Jak znasz to się podziel proszę wiedzą.



                      A względem piwa, smaków, mainstreamów i inszych takich. Prawda jest tak że siedzimy, Panie i Panowie, jakkolwiek by to nie brzmiało, w ogonie rozkładu Poissona. Patrząc na taką społeczność, dowolną w zasadzie, można pokusić sie o wymodelowanie rozkładu "dobrego smaku". Załóżmy że "gust kulinarny", oprócz części wyuczonej, wytrenowanej, zależnej od tego co wyniesiemy z mleka matki, domu rodzinnego oraz dalszych doświadczeń życiowych, posiada równierz część genetycznie zakodowaną. Ot na ten przykład ilość kubków smakowych, intensywność ich działania (nie mam pojęcia czy się ona zmienia, w tym miejscu to akurat strzał na ślepo), czy np cechy budowy mózgu związane z przywiązaniem, uzależnieniem, odczuwaniem przyjemności. Patrząc na społeczność "en masse", zapominając o wszelkich komplikacjach typu prawa dziedziczenia czy selekcja naturalna, można przyjąć że dla dowolnie wybranego przedstawiciela tej społeczności jego część "wrodzona" smaku jest złożeniem kilku czynników, z których każdy w danej społeczności występuje z jakimś prawdopodobieństwem. Np z pradopodobieństwem 0,1 będzie on miał X kubków smakowych na milimetr kwadratowy przedniej części języka, i na przykład z takim samym 0,1 będzie on miał X*1,25 tychże kubków. Nie wnikając w konkretne wartości liczbowe, patrząc tylko jakościowo, robiąc dla całego społeczeństwa wykres przedstawiający wynikający z tych czynników "rozkład smaku", otrzymamy wykres typu rozkładu poissona, dla większych społeczności będzie on płynnie przechodził w rozkład gaussa, znaną zapewne wszystkim z lekcji biologii czy geografii "krzywą dzwonową".

                      przykład rozkładu poissona 1
                      klasyczna krzywa dzwonowa

                      Jeśli na osi X wyobrazimi sobie skalę "gustu kulinarnego" (im bardziej w prawo tym bardziej wybredny, tym trudniej chłamem zadowolić), i poprowadzimy z któregoś punktu na osi X, nazwijmy go X0, linię do osi X prostopadła, przecinającą nasz wykres, to procent społeczeństwa z gustem gorszym od gustu X0 to będzie pole pod wykresem, począwszy od jego początku z lewej strony, a skończywszy na naszej nowonarysowanej linii. (dla wygody dodatkowo wykres skalujemy tak co by całe pole pod wykresem = 1)

                      Co z tego wynika? Ano to, że niezależnie od tego jak byśmy nie psioczyli na rzeczywistość, zawsze tak było i zawsze tak będzie, iż większość społeczności to będą "średniaki", i będzie ich zawsze znacznie więcej niż osób leżących w "prawym ogonie", tych z lepszym, bardziej wysublimowanym, bardziej wrażliwym smakiem, tych którym nie jest obojętne co pochłaniają. Wszelkie akcje mające na celu wyprodukowanie pieniążków będą najczęściej nakierowane na wyprucie kiesy tej grupie, która jest liczniejsza.

                      Wnioski są dwojakie:
                      1# Nie ma co liczyć na to iż duże browary będą chciały szczególnie dbać o robienie dużych partii czegoś wyśmienicie wysmakowanego - robią piwo takie, co by podchodziło pod większość, a wszelkie wysilanie się w celu zrobienia piwa lepszego jest tylko marnowaniem środków - wszak ludzi "w ogonie" jest znacznie mniej.
                      2# Tacy jak my nie zginą, z prostej statystyki. A ponieważ będą istnieć, więc zawsze jednak znajdzie się ktoś kto w obliczu twardej walki na noże w zakresie "średniaków" uzna iż można wyskrobać jakieś pieniążki w mało okupowanej niszy - niszy naszej, "ogonowców".
                      3# Statystyka statystyką, ale powyższe rozumowanie dotyczyło tylko i wyłacznie cech wrodzonych, pewne polepszenie gustu kulinarnego, jeśli się ma podstawy biologiczne, można osiągnąć... treningiem. I w drugą stronę, ktoś z dobrymi predyspozycjami ale od dziecka karmiony macdonaldową papką i piwem marki biedronka nie będzie po prostu znał nic innego, a nawet jak spróbuje czegoś, to będzie jego stare jedzenie niosło dla niego dodatkową wartość sentymentalną, etc. Właśnie dlatego akcje edukacyjne względem dobrej żywności/napitków są potrzebne.

                      Kończąc tym optymistycznym akcentem, życzę wszystkim smacznego.

                      (woda się zagrzewa, czas iść słod sypać)

                      Comment

                      Przetwarzanie...
                      X
                      😀
                      🥰
                      🤢
                      😎
                      😡
                      👍
                      👎