butelka zwrotna = tylko na własnym rynku
Małe browary nie są w stanie konkurować butelką zwrotną na rynkach zewnętrznych ( poza własnym "kominem" ) - po pierwsze : ze względu na koszt zakupu skrzynek niezbędnych do obsługi nowego rynku , po drugie : ze względu na koszty logistyczne, po trzecie: ze względu na opory dystrybutorów i sklepów przed wprowadzeniem kolejnej skrzynki...
Jest jeszcze problem z rotacją, kontrolą stanow, ale to już temat rzeka.
Małe browary nie są w stanie konkurować butelką zwrotną na rynkach zewnętrznych ( poza własnym "kominem" ) - po pierwsze : ze względu na koszt zakupu skrzynek niezbędnych do obsługi nowego rynku , po drugie : ze względu na koszty logistyczne, po trzecie: ze względu na opory dystrybutorów i sklepów przed wprowadzeniem kolejnej skrzynki...
Jest jeszcze problem z rotacją, kontrolą stanow, ale to już temat rzeka.
Dobrym rozwiązaniem dla środowiska byłoby ustawowe wprowadzenie kaucji wysokości jakieś 5 zł, na każde opakowanie bez względu na to czy jest zwrotne czy nie. Wówczas nie opłacałoby się kupować niezwrotnych i wyleciałby one z rynku zupełnie
. To prawda, że kaucje zawsze można dostać spowrotem, ale jest to po prostu "zamrażanie gotowki" i pamiętajmy, że aby kupić takie piwo, trzeba miec w portfelu nie tylko dość pieniędzy na za samo piwo, ale także na kaucję! To jest chyba najważniejszy powód, dla którego niezamożni obywatele najchętniej sięgają po butelkę bezzwrotną lub puchę. Środowisko miało by taki pożytek, że zostało by zalane falą zużytych puszek, i nie przesadzajmy, że zbieracze puszek wyłapią wszystko, poza miastem puszki walają się wszędzie, wystarczy przejść się po jakimkolwiek lesie (cóż, prawdą jest, że butelki też i to nie tylko od piwa). Ech, wiele jeszcze piwa upłynie nim ludzie odejdą od puszek. Musi zmienić się mentalność, żeby system zwrotnych butelek funkcjonował jak należy i nawet forsowanie tego na siłę niewiele pomoże

Comment