Od "portera"glowa nie boli,jak to mawiaja indianie,wiem ze warza ale porter porterowi nie rowny,a ze to moje ulubione i temat mojego "kolekcjonerstwa" to napewno nie bede biadolil,tylko czekal na nowe szklo do kolekcji i nowe doswiadczenie dla kubkow smakowych i synapsow z neuronami do kupy,jakem "bomba".
A karton kozlaka czeka i dojrzewa do odpowiedniej chwili,ktora kiedys nastapi.
A karton kozlaka czeka i dojrzewa do odpowiedniej chwili,ktora kiedys nastapi.
termin spożycia 30.10.2010 jak nie otworze w amoku butelki zębami ( a mam jedną jedyną, bo już Koźlaka próbowałam na oficjalnym odszpuntowaniu
) to się jeszcze na drugiej giełdzie w Cieszynie z nim pokażę
?
Comment