Zacząłem zastanawiać się po co nam blogi i ponownie, dokładnie przeczytałem wstęp w pierwszym poście Skitofa. I niestety nie mogę znaleźć tych blogów które są podsumowane takim fragmentem: "...Niektóre blogi są absolutnie obowiązkową lekturą, niektóre niosą gigantyczną dawkę informacji nigdzie indziej niedostępną, niektóre są ciekawe, a niektóre przenikliwe..."
Rozumiem, że Skitof raczej zachęca nas do dyskusji a nie klaki. Więc podyskutujmy czy bez tych blogów nasza wiedza byłaby aż tak uboższa? Moim zdaniem nie. Przytłaczająca większość jest właśnie nieobowiązkowa, nie niesie pogłębionej treści, jest nieciekawa i niestety mało przenikliwa.
Nie lubię rozmawiać bez konkretów więc aby je mieć muszę się odkryć. Co czytam z przyjemnością? Blogi:
Kopyra (choć mam wrażenie, że ostatnio zamiast szerzyć edukację piwną, co mu świetnie wychodziło, gubi się w erystyce i przekonywaniu do swoich piwnych smaków)
Masona (ale grafika i zdjęcia do poprawy)
Abernackiego (choć język nie jest jego mocną stroną)
AgiL (tylko byłbym wdzięczny za bardziej głębokie podejście do zagadnień na styku piwo-jedzenie, bo teraz mam wrażenie, że piwo przy talerzach ląduje bez wyraźnie przytoczonych powodów)
i Docenta (trzy sroki za ogon to chyba za dużo, ewidentnie "polski" blog odstaje).
Reszta mnie najczęściej odrzuca już po pierwszym wejściu. I tu przykład bloga anonsowanego tak: "Blog o piwach, w pełni subiektywne minirecenzje i oceny piw - głównie z mniejszych browarów i zagranicznych. Alternatywne podejście do piwa zwykłego piwosza amatora" i pięć ostatnio ocenianych tam piw:
Biełyj Miedwied, Kriepkoje
Rohozec, Skalak Czech
Krusovice, Poradna Desitka
Lindemans, Framboise
Zawiercie, Bursztynowe
A na koniec dwie parafrazy : Czego nie ma na bbizie, to nie istnieje oraz Pisz dobrego bloga albo giń!
I apel: Skitof, zacznij szybko blogować, to może reszta się weźmie do roboty bo jestem przekonany, że Ty narzuciłbyś wysoki poziom współzawodnictwa.
Rozumiem, że Skitof raczej zachęca nas do dyskusji a nie klaki. Więc podyskutujmy czy bez tych blogów nasza wiedza byłaby aż tak uboższa? Moim zdaniem nie. Przytłaczająca większość jest właśnie nieobowiązkowa, nie niesie pogłębionej treści, jest nieciekawa i niestety mało przenikliwa.
Nie lubię rozmawiać bez konkretów więc aby je mieć muszę się odkryć. Co czytam z przyjemnością? Blogi:
Kopyra (choć mam wrażenie, że ostatnio zamiast szerzyć edukację piwną, co mu świetnie wychodziło, gubi się w erystyce i przekonywaniu do swoich piwnych smaków)
Masona (ale grafika i zdjęcia do poprawy)
Abernackiego (choć język nie jest jego mocną stroną)
AgiL (tylko byłbym wdzięczny za bardziej głębokie podejście do zagadnień na styku piwo-jedzenie, bo teraz mam wrażenie, że piwo przy talerzach ląduje bez wyraźnie przytoczonych powodów)
i Docenta (trzy sroki za ogon to chyba za dużo, ewidentnie "polski" blog odstaje).
Reszta mnie najczęściej odrzuca już po pierwszym wejściu. I tu przykład bloga anonsowanego tak: "Blog o piwach, w pełni subiektywne minirecenzje i oceny piw - głównie z mniejszych browarów i zagranicznych. Alternatywne podejście do piwa zwykłego piwosza amatora" i pięć ostatnio ocenianych tam piw:
Biełyj Miedwied, Kriepkoje
Rohozec, Skalak Czech
Krusovice, Poradna Desitka
Lindemans, Framboise
Zawiercie, Bursztynowe
A na koniec dwie parafrazy : Czego nie ma na bbizie, to nie istnieje oraz Pisz dobrego bloga albo giń!
I apel: Skitof, zacznij szybko blogować, to może reszta się weźmie do roboty bo jestem przekonany, że Ty narzuciłbyś wysoki poziom współzawodnictwa.
Jak zaczynałem pisać na blogu, to byłem pionierem. Wszystkie polskie piwne blogi można było policzyć na palcach jednej ręki. Teraz mamy ich dziesiątki, większość na jedno kopyto. Czy jednak polski światek piwny byłby lepszy gdyby ich nie było? Nie sądzę.
Bodajże Przybylik coś takiego kiedyś powiedział - jak ktoś coś pisze i nie ma za to kasy, to jest po prostu grafomania.

Comment