AleBrowar

[Marusia]

Proponujesz na plamę ro,ku piwo, którego nie próbowałeś? Nieładnie
A sama koncepcja "plamy roku" fajna jest - wrzucę do działu "Propozycje", żeby tu już nie zaśmiecać

[JAckson]

Akurat trafiłem na tą nieszczęsną premierę do Warszawy. Dobrze, że najpierw trafiliśmy na pintową premierę, bo dane nam było skosztować dyni.

Musze przyznać że zabawnie to wszystko wyglądało. Duże zadęcie i pustka w środku.
Byc może w Warszawie inne sposoby promocji (premiery) nie przyciągają ludzi i z tego powodu to całe zamieszanie wokół niczego. Osobiście jednak wolę normalne premiery np. we wrocławskiej ZUPie - bez gadżetowego szaleństwa, za to punktualnie, smacznie, w odpowiednim gronie. Koszulki czy szkło tez się znajdą, natomiast tatuaż można sobie darować.
Panowie z AleBrowaru powinniście czym prędzej zatrzeć te niekorzystne wrażenia czymś pozytywnym - najlepiej dobrym piwem ( i to nie jednym) w normalnej atmosferze.

[grzeber]

Byc może w Warszawie inne sposoby promocji (premiery) nie przyciągają ludzi i z tego powodu to całe zamieszanie wokół niczego. Osobiście jednak wolę normalne premiery np. we wrocławskiej ZUPie - bez gadżetowego szaleństwa, za to punktualnie, smacznie, w odpowiednim gronie. Koszulki czy szkło tez się znajdą, natomiast tatuaż można sobie darować.

Sugerujesz selekcję przy wejściu?

[JAckson]

Sugerujesz selekcję przy wejściu?

Tak i strzały w potylicę dla nieodpowiednich.

Raczej mniej przypadkowych ludzi zainteresowanych nie piwem, a 'zamieszaniem medialnym'

[purc]

Akurat trafiłem na tą nieszczęsną premierę do Warszawy. Dobrze, że najpierw trafiliśmy na pintową premierę, bo dane nam było skosztować dyni.

Musze przyznać że zabawnie to wszystko wyglądało. Duże zadęcie i pustka w środku.
Byc może w Warszawie inne sposoby promocji (premiery) nie przyciągają ludzi i z tego powodu to całe zamieszanie wokół niczego. Osobiście jednak wolę normalne premiery np. we wrocławskiej ZUPie - bez gadżetowego szaleństwa, za to punktualnie, smacznie, w odpowiednim gronie. Koszulki czy szkło tez się znajdą, natomiast tatuaż można sobie darować.
Panowie z AleBrowaru powinniście czym prędzej zatrzeć te niekorzystne wrażenia czymś pozytywnym - najlepiej dobrym piwem ( i to nie jednym) w normalnej atmosferze.

Ja też nie lubię Warszawy - chociaż tu mieszkam - ale te dwie wpadki AleBrowaru to wyłącznie ich wina - braku staranności, nonszalancji, i typowo polskich " jakoś to będzie" i " nic się nie stało". Piwa warzą znakomite - może do marketingu powinni zatrudnić kogoś innego?

[żąleną]

A gdzie Jackson napisał, że nie lubi Warszawy?

[becik]

Ja też nie lubię Warszawy - chociaż tu mieszkam

To po się męczysz warszawiaku flancowany? Trzeba jechać tam gdzie pięknie i miło. Nic tak bardziej nie irytuje jak takie puste gadanie.
Ale Browar miał wtopy, jak nie ciepłe piwo to gęstwa, wkurza coś takiego ale mam do nich tolerancję bo nie robi błędów ten kto nic nie robi. Jednak robią coś wyjątkowego i za to im chwała, ich piwa piję z przyjemnością i czasem mogę przymknąć oko na wtopy, nawet na etykiety.
Nie rozumiem też co Jacksonowi przeszkadza obecność osób związanych z "zamieszaniem medialnym". Czy obecność osób spoza forum, spoza wielce wielebnego kręgu piwowarów domowych jest czymś złym? Tu nie Wrocław z własnym klubem wzajemnej adoracji, tu każdy ma prawo przyjść i spróbować czegoś nowego. Nawet jeśli przyszedł tylko z powodu "zamieszaniem medialnego" (zresztą, co to za określenie do wpisu na FB czy na forum zapraszającego ludzi). Takie spotkanie organizuje browar i lokal dla wszystkich, a nie dla wybranej grupy.

[ART]

Daj spokój z tą nadinterpretacją. Chodzi przecież o osoby niekoniecznie zainteresowane piwem jako takim a nie osoby spoza kręgu tych które tu zaglądają. Po co przytyki do Wrocławia - jest tu jakiś lokal dla grupy rzekomych wybrańców z browarbizu? Nie ma, więc po co jątrzysz.

[delvish]

Widać, że duch hejterstwa unosi się nad browar.bizem. Jak naczelni hejterzy nie hejterzą, to równowaga musi pozostać zachowana i hejterzą inni. Taka karma

[wasyll]

Po co przytyki do Wrocławia - jest tu jakiś lokal dla grupy rzekomych wybrańców z browarbizu? Nie ma, więc po co jątrzysz.

Nie ma, nie ma! Ostatnio w ZUPie (zapewne o niej mówimy) było kilka młodziutkich studentek, a jedna to była tak podniecona tym, że za lambica wydała ponad dychę, że musiała powidaomić o tym wszystkich dookoła

[becik]

Daj spokój z tą nadinterpretacją. Chodzi przecież o osoby niekoniecznie zainteresowane piwem jako takim a nie osoby spoza kręgu tych które tu zaglądają. Po co przytyki do Wrocławia - jest tu jakiś lokal dla grupy rzekomych wybrańców z browarbizu? Nie ma, więc po co jątrzysz.

Nie jątrzę tylko odniosłem się do tego co napisano wcześniej, co to są za osoby, które przychodzą na premierę piwa nie będące w ogóle nim zainteresowane? Przychodzą i co? Stoją i się patrzą? Piją inne piwa? Czy lokal w danym dniu ma być zamknięty dla ogółu, a dostępny tylko dla "odpowiedniego grona"?
I co to w ogóle znaczy "odpowiednie grono"?

Art, to nie ja robię jakieś podziały

[gwzd]

A czy na dzień dzisiejszy jest w Warszawie miejsce, gdzie można napić się beczkowej Naked Mummy?

[Chmielnicki]

Jak sądzę, całe to "zamieszanie medialne" (celowo ujmuję w cudzysłów) to - niezbędny na pewnym etapie - element procesu, który można by nazwać "budowaniem marki". AleBrowar jest inicjatywą młodą, więc musi być o nim głośno - w mediach i szeroko pojętym "środowisku". Trzeba zrobić wokół siebie sporo szumu, żeby ludzie kojarzyli i rozpoznawali ciebie i twoje produkty (które nie są ani powszechne, ani tanie). Stąd ofensywa na portalach społecznościowych i na forum; stąd objazdowe prelekcje i spotkania w wielu miastach; stąd koszulki i tatuaże; wreszcie dla wielu "szokujące" (dla mnie znakomite!) etykiety, z Mumią na czele. Tak to przynajmniej rozumiem.

Jednocześnie, wydaje mi się (podkreślam - jest to zdanie subiektywne), że AleBrowar zaznaczył swoje miejsce na piwnej mapie Polski na tyle dobitnie, że mógłby już trochę spasować z tym marketingiem, a skupić się na tym, co absolutnie najważniejsze - jakości (i kontroli tej jakości) swojego piwa. Chyba że da się obydwie te rzeczy pogodzić i ciągnąć jednocześnie w parę osób. Jednak incydent z premierą Naked Mummy w Warszawie (a jest to moim zdaniem wtopa naprawdę ciężkiego kalibru), pokazuje, że może jednak niekoniecznie.

Też trzymam mocno kciuki za AleBrowar! I naprawdę - nie potrzebuję tatuaży, zawieszek, naklejek, otwieraczy, koszulek, a nawet "latających wykładów" na temat przewagi piwa niszowego nad koncernowym. Wystarczy mi dedykowane szkło i jakaś podstawka. Przede wszystkim zależy mi na piwie - różnorodnym, smacznym, zaskakującym, najlepszym w Polsce. Przypuszczam, że większość "fanów" i "miłośników" AleBrowaru ma podobne oczekiwania.

[ART]

Nie jątrzę tylko ...

Art, to nie ja robię jakieś podziały

Ależ tworzysz (czy też pogłębiasz), wyciągasz hasła z kontekstu i dorabiasz do tego na siłę jakąś naciąganą tezę, ot co. Tyle z mojej strony, proszę o powrót do tematu (nie oczekuję żadnej polemiki).

[JAckson]

Hehe. Jak to zawsze znajdzie się ktoś , kto musi dopisać coś więcej niż jest napisane

W zasadzie to chyba oleję tłumaczenie się, bo to tylko nakręci 'TychKtórzyWiedzą'.

Poza tym wychodzę na piwo. Może akurat coś z Alebrowaru się trafi