Zauważyłem, że od kiedy zacząłem regularnie spędzać czas na budowie mieszkania moje spożycie piwa wciąż wzrasta. Co prawda nie jest tak duże jak w czasie urlopu, ale niewiele mu brakuje. Zastanawiam się, czy ściany nie będą krzywe z tego powodu...
Lubię kiedy się zieleni
Lubię jak się piwo pieni...
Mam teorię, że dla ludzi niezawodowo zajmujących się pracami hydrauliczno-malarsko-montażowo-wykończeniowymi (tzn. na własne domowe potrzeby, coś w stylu: po co wydawać kasę na fachowca, sam to zrobię) poziom irytacji związanej z prowadzoną pracą, jest odwrotnie proporcjonalny do ilości wypitego piwa, w związku z czym piwo towarzyszy mi w każdej tego typu robocie.
Nie waż się niczego robić bez piwa. Dopiero po nim wyostrza się dokładność, spostrzegawczość i zmysł przestrzenny. Nie należy z tym jednak przesadzać, bo powyżej pewnej ilości (innej dla każdego) wyżej wzmiankowane cechy słabną, a czsem nawet zanikają zupełnie.
Ja w swoim mieszkaniu przy pracach wykończeniowych zawsze jedno lub dwa piwka konsumuję.
Przy cięciu kafli, robieniu gładzi bez tego można uschnąć na popiół.
Oczywiście zmęczony organizm bardzo szybko pobiera odżywcze substancje z pitego piwa więc należy być ostrożnym podczas korzystania z urządzeń elektromechanicznych typu szlifierki czy wiertarki.
W końcu tzw. fachowcy przy pracy w większości też piją piwo więc coś w tym musi być.
Z resztą ja też przy pracach remontowo-montażowych w domu lubię się pokrzepić dobrym piwem bo i ręka pewniejsza i umysł jaśniejszy (oczywiście do pewnej ilości granicznej wypitego piwa). A więc za wszystkich co w domu remontują, montują itd. i tp .
Ściany, o ile pamiętam, to już masz, więc i tak ich nie wykrzywisz, obojętne, ile piwa byś wypił.
Piwo pite przy pracach remontowo-budowlanych nie szkodzi, a czasem nawet pomaga. Oczywiście trzeba pamiętać, że nie tylko ściany muszą trzymać pion, ale i pijący również...
W sprawach tynkarskich, malarskich i wykończeniowych to piwo nie przeszkadza.
Gorzej jak zabierzesz się za elektrykę po jednym hauście więcej. Ja niedawno zaryzykowałem i zanim zorientowałem się o co chodzi to 3 (słownie TRZY) razy mnie trzepło. Dopiero potem dałem sobie spokój. Może to dlatego, że robota była przysufitowa a nie naścienna. Tak to człowiek chociaż by się oparł, a ja musiałem wisieć jak jakiś pająk. A wszystko dlatego, żeby żona miała jaśniej.
A więc najpierw dokończyłem , a dopiero rankiem światło. No bo jakaś kolejność musi być.
Miałem ostatnio do wstawienia trzy piwniczne okienka. Nic wielkiego. Cała robota nie trwała dłużej niż półtorej godziny. Ale ponieważ przed robotą wypiłem piwo, to przez godzinę wyszukiwałem powody, żeby się za tę robotę nie wziąć. Po prostu piwo rozleniwia. Na drugi dzień sprawdziłem wstawione okna i wszystkie piony i poziomy były idealne. I żona też zadowolona, bo pewnie myślała, że ja biedny pół dnia z tymi oknami walczyłem. Oczywiście nie wyprowadzałem jej z błedu.
To fakt, że piwo rozleniwia - dlatego najpierw trzeba wziąć się za robotę, a za piwo chwilę później. Aczkolwiek wobec żony (która przecież w każdym momencie może wynaleźć kolejne zajęcie) taka kolejność jest całkiem skuteczna...
Pinio74 napisał(a) Mam teorię, że dla ludzi niezawodowo zajmujących się pracami hydrauliczno-malarsko-montażowo-wykończeniowymi (tzn. na własne domowe potrzeby, coś w stylu: po co wydawać kasę na fachowca, sam to zrobię) poziom irytacji związanej z prowadzoną pracą, jest odwrotnie proporcjonalny do ilości wypitego piwa, w związku z czym piwo towarzyszy mi w każdej tego typu robocie.
Czy piwo to nie tylko Twój ulubiony napój, ale również prawdziwa pasja? Może chcesz poszerzyć swoja wiedzę na temat warzenia piwa, wprowadzić swoją pasje na nowy poziom lub planujesz przejść na zawodowstwo. A może marzysz o własnym browarze,...
Miło mi poinformować, że właśnie ukazał się pierwszy tom książki "Browary Ziem Zachodnich i Północnych w latach 1945 - 1951". Właściwie to książka była gotowa na początku grudnia ubiegłego roku (nawet dostępna w formie e-booka), jednak z powodu ograniczonej mocy drukarni...
Kupiony jako używany z dwa lata temu. Wykorzystany tylko kilkukrotnie. W związku ze zminimalizowaniem warzenia stał się zbędny.
350 PLN za śrutownik w takim stanie wydaje mi się korzystną i niespotykaną w Internetach ceną.
Preferowany odbiór osobisty - poznańska WIlda, wysyłka...
Jiří Pešek to kolejny domowy piwowar, który zrealizował swoje marzenia o własnym browarze. Wraz z żona Ivaną w malutkiej wsi Černá od stycznia tego roku prowadzą browar. Browarek mieści się na parterze w nowo wybudowanego domu .
Dom wielofunkcyjny, oprócz browaru odbywają się...
W obecnej sytuacji, kiedy ze wszystkich stron dochodzą do mnie ponure wiadomości z Ukrainy, postanowiłem na przekór zrobić sobie małą retrospekcje z miejsc w których tam kiedyś byłem, a które być może zostały całkowicie zniszczone.
Jednym z takich jest mikrus, położony na brzegu...
Comment