A ja często jeżdżę samochodem ( w przeciwieństwie niż na jawie). To na pewno ma coś wspólnego z seksem - w samochodzie przecież jest rączka zmiany biegów
A ja często jeżdżę samochodem ( w przeciwieństwie niż na jawie). To na pewno ma coś wspólnego z seksem - w samochodzie przecież jest rączka zmiany biegów
Podobno Freud dopatrywał się podtekstów czysto seksualnych w bajkach, np. w "Królowej Śniegu" czy "Królewnie Śnieżce".
Ciekawą wersję "Królewny Śnieżki" przedstawił Łysiak w swojej sztuce raczej nie teatralnej.
rzecz dzieje się nad jeziorem. Plaża, słońce. Skład osobowy: ja i Albeertos, Gosia z Łukaszem i synkiem (niektórym na Forum znani) i jeszcze jedna para znajomych z dzieckiem, i siostra Gosi. Wszyscy leniuchują opalając się. Łukasz idzie popływać w jeziorze, a ja (nie posiadająca takowej zdolności jak umiejętność pływania) postanawiam sobie popatrzeć. Łukasz pływa, a ja widzę jak od tyłu nadpływa wielki lew. Zrywam się i macham, ale Łukasz nie zwraca na mnie uwagi. Lew podpływa do niego od tyłu, rozdziawia paszczę i ... zjada górną połowę Łukasza, po czym zadowolony odpływa.
Oczywiście na brzegu tragedia straszna, zamieszanie... Po jakimś czasie Gosia (żona Łukasza) i jej siostra postanawiają w ramach żałoby... przepłynąć 200 metrów stylem motylkowym (to w tym śnie wg mnie jest najlepszym motywem!!! skąd mi się akurat wziął styl motylkowy..?) Wchodzą do jeziora i odpływają...
Była jeszcze jakaś końcówka, ale pamiętam ją mgliście, więc nie będę pisać...
Sen miał miejsce kilka miesięcy temu i dotąd nie pobił go nikt ze znajomych.
Po jakimś czasie Gosia (żona Łukasza) i jej siostra postanawiają w ramach żałoby... przepłynąć 200 metrów stylem motylkowym (to w tym śnie wg mnie jest najlepszym motywem!!! skąd mi się akurat wziął styl motylkowy..?) Wchodzą do jeziora i odpływają...
Wyjeżdżam z Warszawy – Matka chora, na drugim końcu Polski, jakieś tam straszne rzeczy… Iron w ramach odwetu pożycza od znajomego (Sebastiana) zawrotną sumę pieniędzy. Sebastian nie jest jednak zwykłym znajomym – pożyczać pożycza, ale najpierw z delikwentem przepija znaczną część gotówki, a następnie żąda jej zwrotu. Brak natychmiastowego zwrotu 100% gotówki – kulka w łeb. I nie ma żadnych ulg. Jadę więc sobie pociągiem do Mamy, a tu telefon od mojej przyjaciółki (która dla odmiany we śnie jest dziewczyną tego znajomego) z informacją, że Maciek (tzn. Iron ) ma kłopoty. Ja przerażona błagam Jowitę o pomoc, rozmowę z Sebastianem, może to coś pomoże – sama nic nie mogę zrobić. Dojeżdżam do Mamy, dowiaduję się, że już jest lepiej – więc w pociąg i do Maćka. Po drodze dzwonię i do Sebastiana (który z kamiennym spokojem odpowiada mi, że Maciek już jest praktycznie martwy) i do Jowity (która na mnie jeszcze krzyczy, że przeze mnie pokłóciła się z Sebastianem). Dojeżdżam do Warszawy, kiedy mija godzina spłaty długu. Już czuję, że nie mam po co jechać, ale jadę – chcę Sebastianowi chociaż dać po mordzie. Dojeżdżam – wpadam do wielkiej sali, całej zabryzganej krwią, wszędzie leżące ludzkie zwłoki, a za długim stołem pełnym różnego rodzaju alkoholi siedzi zadowolony Sebastian. Zanim poszukałam zwłok Maćka – lecę do Sebastiana – łapię go za koszulę, coś wrzeszczę…
Nagle otwierają się boczne drzwiczki, z których wychodzi Iron.
-Jak Ci się to udało? – pytam.
-A… znalazłem pieniądze na ulicy – odpowiada On.
Taka mieszanka obłędu z różnymi idiotyzmami jak dziś to jeszcze nigdy mi się śniła. Z pięć razy się budziłem i nawet Tool o trzeciej nad ranem nie ukoił skołatanych nerwów
Mnie dziś w robocie, w nocy głowa poleciała i śniły się straszne głupoty. Niby że w pracy nagle wszystkie urządzenia nowe, ściany pomalowane a w koło chodzą prezydenci USA Carter, obydwaj Bushowie, Nickson i naja conajwyżej 1 metr zwrostu. A szukali Regana i nie reagowali na informację, że on zmarł.
A wszystko to w ciągu 20 minut snu.
dawno, dawno temu, gdy nie robiłem jeszcze piwa domowego, jeszcze mało wypiłem piw wszelakich, a Czechy jawiły mi się jako raj na ziemi śniły mi się non stop wizyty w knajpkach w których zawsze można było się czegos fajnego napić. od dawna nie miałem takich fajnych snów, a jak mi się śni, że odwiedzam sklep czy knajpę to naprawdę nie jest czym osuszone gardło napełnić
A mnie się dzisiaj śniło zwycięstwo Lecha Poznań nad Realem Madryt 5-1
Ze szczegółów pamiętam że po 15 minutach było 3-0, do przerwy 4-0, bramkę dla Realu strzelił Owen (dla Lecha nie pamiętam, ale jedną chyba wpakował Nawrocik z bardzo bliska). Mecz odbył się na boisku KS Przemysław Poznań , a Zidane wchodząc na murawę przed meczem, przybił mi piątkę.
Ten sen to chyba skutek oczekiwania na dzisiajsze derby Lech-Amica, po półrocznym poście od kibicowania na stadionie
No i dobry prognostyk przed dzisiejszym meczem
Dziś w nocy śnili mi się Iron oraz małażonka i wspaniale przez nich przygotowana giełda w Ciechanowie wraz z imprezami okołogiełdowymi, na których bosko się bawiłem z Żoną-Taxi
Wielka prośba o pomoc - w sobotę 6 sierpnia uwarzyłem stouta z wasabi w oparciu o recepturę brewdoga, wyszło mi nieco wyższe blg niż zakładane, przed zadaniem drożdży ok. 19 stopni. Drożdże z poprzednio warzonej warki (english ipa - klon Old World IPA z...
No to zacząłem, po długich przygotowaniach teoretycznych zrobiłem pierwsze piwo. Nie miałem odwagi na eksperymenty, zacieranie, chmielenie i inne takie, zacząłem od gotowca. A było to tak:
Mam na zbyciu beteleczkę z około 150 ml 80% kwasu mlekowego (spozywczy). Zakupiony był w POCHU i odlałem trochę dla kolegi, spakowałem chciałem wysłać pocztą ale kupił juz sobie więc nie musiałem iść na pocztę. Teraz leży spakowana paczka. 150 ml to ilość któa wystarczy do końca...
>PORĄBANY ŚWIAT < pomyślał.
Stał, wpatrując się w falującą pod przęsłami mostu ciemność.
Siekiera ciążyła mu coraz bardziej, ale zdecydowany był nie rozstawać się z NIĄ już nigdy więcej.
Skarpety nasiąkły...
Comment