Wpadlem na taki pomysl, by idee konkursów rozszerzyc o inne tematy, nie tylko muzyczne. Pozwoliloby to większej ilości forumowiczów uczestniczyć w konkursach. Zasady bylyby takie jak określileś: Zwycięzca organizuje kolejny konkurs, stawia pytanie i funduje nagrodę, a nagroda to piwka. W ten sposób powstalby fajny lańcuszek (jakoś nie lubię takich przedsięwzięc, a jednak... to mi się podoba) i regionalne piwa krążylyby po Polsce, a my mielibiśmy fajną zabawę. Póki co ostatnim zwycięzcą jestem ja i pytanie mam przygotowane. Czekam tylko na odzew forumowiczów, czy uczestniczyliby w takim procederze
Choć możeby tak lepiej bylo w innym temacie
Ostatnia zmiana dokonana przez Bombadil13; 2006-02-21, 11:03.
Właśnie na tv puls był program o Zwierzyńcu i za podkład muzyczny służyła Suita wiolonczelowa No.1 G-dur grana na gitarze. Czy ktoś z Was, drodzy forumowicze, melomani i nie tylko, ma może dostęp do takiego wykonania?
utwór się zgadza, ale mnie strasznie jako muzyka denerwuje to, że oni zawsze muszą albo przekręcić coś, albo skrócić, obciąć, zmontować itp. np w reklamie palonego ten Montecchi i Capuletti jest zmontowany z kawałków tak, że pewno Siergiej Siergiejewicz przewraca się w grobie zachęcam do porównania z oryginałem!
Śledzę sobie z przyjemnością te wątki muzyczne ale się nie wcinam gdyż na klasycznej się nie znam. Może kiedyś coś zapodam z mojego podwórka w ramach konkursu (oczywiście z piwnymi nagrodami)
Korzystając z okazji, iż na browarowym forum pojawił się wykształcony klasycznie muzyk chciałbym zapytać Ciebie jakie jest podejście muzyków klasycznych (takich profesjonalistów jak Ty) do improwizacji (mam tutaj na mysli nie tylko jazz). Trochę nie w temacie ale obiecuję, że nie będę więcej rozmydlał wątku
Ostatnia zmiana dokonana przez pezet; 2006-09-08, 14:47.
„Amatorom konopi indyjskich należy się przypomnienie, że naczelną zasadą rządzącą chemią mózgu jest zasada równowagi.
Nie można bezkarnie zmieniać składu tej biochemicznej zupy, a przynajmniej nie można tego robić na dłuższą metę...”
Dr hab. med. Przemysław Bieńkowski
improwizacja to wspaniałe pole do popisu (jeśli oczywiście ma się ten flow))ja sam, wykonując muzykę Baroku lub Klasycyzmu często improwizuję, oczywiście starając się robić to stylowo - mają być ozdobniki a nie obrzydniki np Mozart w niektórych utworach jeśli się przejrzy rękopisy, miejscami w ogóle nic nie zapisywał, tylko zostawiał pole do popisu soliście. za dużo naraz komponował, żeby mieć czas wszystko notować. wystarczy że miał to w głowie a teraz inni się z przyjemnością męczą
pytasz o podejście - powiem tak: jeśli ktoś improwizuje w suicie Bacha tak, że słucha się tego z zaciekawieniem, to proszę bardzo, ok. ale jeśli jest to niestylowe (nie będę się rozpisywał na temat zasad, zainteresowanych odsyłam do traktatów Couperina z XVII w.), to lepiej grać oryginalny tekst, bo po prostu nie da się tego słuchać!
jeśli ktoś improwizuje w suicie Bacha tak, że słucha się tego z zaciekawieniem, to proszę bardzo, ok. ale jeśli jest to niestylowe, (...)to lepiej grać oryginalny tekst, bo po prostu nie da się tego słuchać!
Hmm... Jak dla mnie zaciekawienie to nie może być jedyny wyznacznik. Czasem nawet gdy improwizacja w takim utworze jest ciekawa niszczy go, poza tym "stylowa" improwizacja w suitach Bacha udaje się wg mnie tylko nie licznym, tym największym, najwspanialszym. Inni wg mnie paskudzą sprawę, choć przyznam, że bywa iż słucham tego za zaciekawieniem- "cóż ten człek jeszcze wymyśli"...
A Mozart? Czy ktoś jest w stanie odtworzyć to co on w swej głowie wymyślił. Ja w każdym razie czasami żałuję, że nie wszystko zapisał możanaby wtedy "tylko" odtwarzać (choć to zbyt łatwe dla początkujących, a za trudne dla Mistrzów) i płynęłaby muzyka od Boga.
wiadomo,że każdy ma swoje własne zdanie na temat ozdabiania i w tej kwestii gustibus non est disputandum masz rację, to nie zaciekawienie, to wyczucie stylu jest podstawą dobrej klasycznej improwizacji. np w suitach francuskich Bacha repetycje tańców (A1) zawsze powinno się ozdabiać więcej niż za pierwszym razem (A), bo tak po prostu w tym okresie we Francji robiono - i mimo że jest nawtykane ozdobników we wszystkich głosach multum, nie niszczy się utworu ich mnogością.
co do Mozarta to niezły był z niego leń)) on nie zapisywał, bo partię fortepianu na koncertach za każdym razem wykonywał inaczej. dzięki temu dziś można w wielu miejscach pozmieniać (znowu uwaga: styl!!!) i wręcz należy czasami uzupełnić pasażami lub innymi przebiegami miejsca gdzie leniowi się nie chciało dopisać! weźmy np. Koncert c - moll KV 491. I część i te słynne długie nuty na cały takt w miejscach w których prawie wszyscy pianiści (oprócz purysty Richtera) uzupełniają pasażami, bo tak wynika z logicznego przebiegu utworu. Mozziego wystarczy włączyć cokolwiek i już mamy muzykę od Boga, bez dwóch zdań. ąle dlamnie z Bachem, Beethovenem i z Brahmsem jest tak samo. ciekawe dlaczego tylko z tymi czterema?
Mozziego wystarczy włączyć cokolwiek i już mamy muzykę od Boga, bez dwóch zdań. ąle dlamnie z Bachem, Beethovenem i z Brahmsem jest tak samo. ciekawe dlaczego tylko z tymi czterema?
Tego nie wiem, ale się z Toba zgadzam!
Jest taka scena w "Amadeuszu": Po premierze "Cosi fan tute" (o ile dobrze pamiętam)podchodzi do Mozarta cesarz i mówi mu, że muzykajest fajna, tylko, że nut trochę za dużo. Na co poruszony Wolfi odpowiada, że nut jest w sam raz.
To cechuje muzykę "od Boga"- nut jest w sam raz- tyle ile potrzeba ach jakie to niespotykane w dzisiejszych czasach.
Ostatnia zmiana dokonana przez Bombadil13; 2006-09-09, 15:33.
w dzisiejszych czasach niestety klasyka spadła prawie że do poziomu niszowego (ogół sprzedanych płyt z muzyką klasyczną na świecie to jakieś 2 - 3%(((. no i rozbijają rynek firmy w rodzaju Rose Collection albo Muzyka Mistrzów z gazetą! a współcześni kompozytorzy jeszcze bardziej niż Mozart muszą komponować dla tych, którzy te utwory zamawiają. no i potem wychodzi takie coś jak np. koncert fortepianowy Kilara Mozart jak widać w filmie (i tak rzeczywiście było) miał również ciągły niedosyt wolności twórczej. Tylko wątek Salieriego strasznie wykrzywiono (no ale kino musi mieć zawsze bad guya
Sprzedam w komplecie pokale RESTAURACYJNE EB i masę dodatkowych gratis z lat PRL.
Jestem mocno elastyczny, mogę zawieźć, mogę kupca przyjąć u siebie w domu.
Nie chciałbym sprzedawać pojedynczo, bo teraz taka kolekcja już nie do zdobycia.
Dzień dobry.
Porządkuję swoje zbiory pokali restauracyjnych i klubowych EB.
Wszyscy lubimy piwo, chodzimy po knajpkach..
Czy może ktoś z państwa może pomóc w identyfikacji miast z których pochodzą pokale?
Część wiem, ale chciałbym uzupełnić te dane.
Nie...
Comment