Czyli po bawarsku dzindybry. Piwoszem jestem od czasow niepamietnych, zas na jedynie slusznej drodze wytyczonej przez lokalne browarnictwo, dopiero od zeszlorocznego pobytu w swietym miescie Praha. Wizyta owa zdecydowanie wstrzasnela moim calym jestestwem i od tego momentu stalem sie radykalnym sympatykiem lokalnych napitkow, z zapalczywa pogarda neofity odrzucajac produkty miedzynarodowej bandyterki korporacyjnej.
To tyle o sobie na poczatek, niech Gambrynus wam darzy.
To tyle o sobie na poczatek, niech Gambrynus wam darzy.
... zamierzamy potajemnie nawiedzić w sierpniu sekcję monachijską jeśli got pozwoli, to może będzie okazja do wspólnego spotkania na miejscu
Jestem studentem i z kolegami stawiamy nasze pierwsze kroki w piwowarstwie. popełniliśmy karygodny błąd i nie zleciliśmy śrutowania przy zamówieniu, czy jest tu może jakaś dobra dusza z Wrocławia, która...
Comment