Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

crizz warzy

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • TBM
    Member
    • 08-2003
    • 44

    #31
    crizz napisał(a)
    [...]przecież kwaszone ogórki i kapusta lepiej się przechowują, niż świeże.
    bo już są skwaszone, to niby CO mają jeszcze zrobic?
    skwaszone piwo tez niestety takim pozostanie
    prócz piwa jedynie wolność jest warta zachodu

    Comment

    • Małażonka
      Senior
      • 03-2003
      • 4602

      #32
      I miałam okazję spróbować crizzowego pszenicznego... Nie tylko dobrze opisane warki, ale i efekt warzenia wspaniały. Zapach typowo pszeniczny, piana biała, gęsta, wręcz niesamowita, smak wyjątkowy. Gratulacje Crizz!!!

      Comment

      • Piecia
        Senior
        • 02-2002
        • 3307

        #33
        tak tak tak!!!!!!!!! piwo takie jak opisała je Małażonka (lekko kwaskowate do tego) Crizz gratulacje i podziękowania!!!
        Koniec i bomba,
        Kto nie pije ten trąba !!!
        __________________________
        piję bo lubię!

        Comment

        • crizz
          ...
          • 02-2003
          • 1255

          #34
          Dziennik - warka nr 4

          Na czwartą warkę złożyło się:

          - 1.8 kg gotowca pszenicznego WES 60/40
          - 0.2 kg ekstraktu słodowego w proszku WES
          - 0.5 kg cukru pudru
          - 4 łyżki stołowe ekstraktu barwiącego WES (ok. 80 g)
          - 4 l kranówy
          - 11 l wody PRIMAVERA
          - 1 płaska łyżeczka Pawciowych drożdży

          Efekt: 17 l brzeczki o 11.5 Blg.

          Skład jest dość przypadkowy - do samego końca nie wiedziałem, co będę robił, bo w lodówce jeszcze mam po jednej puszce czystego ekstraktu pszenicznego i jęczmiennego. Postanowiłem je zostawić na później i zacząć od gotowca.

          ______ Reklama ______

          Powyższe składniki otrzymałem dzięki uprzejmości Wytwórni Ekstraktów Słodowych w Wolsztynie. Dzięki!

          ____ I po reklamie ____

          Na początku do nowego, stalowego gara za całe 23 zł poszły: kranówa, cukier i suchy ekstrakt słodowy. Cukier puder - bo taki znalazłem w szafce i chciałem uzyskać trochę więcej brzeczki. Po ostatniej warce wiem, że (przynajmniej w przypadku pszenicznego) nie ma co się obawiać niewielkiego dodatku cukru. Wszak recenzje mojego pszeniczniaka były bardzo dobre...
          Suchy ekstrakt okazał się niesamowicie higroskopijny. Wystarczyło, że wysypałem zawartość puszki do parującej wody, a na ściankach puszki pozostała zbrylona warstwa. Znając opinie innych piwowarów nt. dodawania tego wynalazku do butelek, postanowiłem wykorzystać go od razu i pozostać przy swojej glukozie.
          Zagotowanie 4 l wody na ceramicznej płycie było udręką - 1.5 h!. Nie wiem, gdzie tkwi przyczyna. Na pewno płyty ceramiczne są mniej wydajne od palników gazowych, ale prawdopodobnie zawinił też garnek o cienkich ściankach - zbyt łatwo oddaje na zewnątrz ciepło. Nie wiem, czy na takim sprzęcie będę w stanie efektywnie zacierać.
          Po dodaniu ekstraktu pszenicznego otworzyłem puszkę barwiącego. Smoła. Smrodek bardzo ciekawy. Zadziwiające, że 4 łyżki potrafiły tak intensywnie zabarwić 17 l roztworu... Nie oblizałem łyżki .
          Następnie chłodzenie w wannie, + 5 l wody, pierwszy pomiar (19.5 Blg), + 5 l wody, drugi pomiar (13 Blg), + 1.5 l wody, trzeci pomiar (11.5 Blg). Próbki pomiarowe były słodko-gorzkie. Powędrowały do garnka z duszącą się obok na płycie karkówką.
          Na koniec dodałem pożywione na roztworze suchego ekstraktu drożdże, które w międzyczasie próbowały samodzielnie wyjść z kubka. Dostały, co chciały. Do roboty, chłopaki!
          W Domowym Browarze Crizza "Na Strychu" panuje temperatura 20 st. C. Pierwszy pomiar kontrolny planuję w czwartek.
          Last edited by crizz; 30-09-2003, 08:15.

          Comment

          • pawcio1
            Senior
            • 03-2003
            • 363

            #35
            Odp: Dziennik - warka nr 4

            Wszystko pięknie tylko jak chmieliłeś??
            Ten garnek to może z tych kupowanych na wagę??
            Zastanawia mnie pomysł mieszania kranówy z Primaverą???
            Jakaś podpowiedz??

            Comment

            • crizz
              ...
              • 02-2003
              • 1255

              #36
              Odp: Odp: Dziennik - warka nr 4

              pawcio1 napisał
              Wszystko pięknie tylko jak chmieliłeś??
              Ten garnek to może z tych kupowanych na wagę??
              Zastanawia mnie pomysł mieszania kranówy z Primaverą???
              Jakaś podpowiedz??
              Nie chmieliłem, bo to był gotowiec
              Garnek rzeczywiście tak wygląda , ale kupiłem go "na sztuki".
              Kranówa była ciepła i miała się szybciej zagotować, a zimnej wody nie chciałem dodawać z kranu.

              Comment

              • oryks
                Senior
                • 01-2002
                • 297

                #37
                crizz,

                z tego co wiem to właśnie ciepła kranówa jest dodatkowo doprawiana chemią . Jakieś specyfiki przeciw osadzaniu się kamienia w rurach.

                Comment

                • crizz
                  ...
                  • 02-2003
                  • 1255

                  #38
                  Trudno, co robić. Chemia jest wszędzie. Mam nadzieję, że zbytnio nie zaszkodzi. W każdym razie, drożdże pracują, aż miło.

                  Comment

                  • burar
                    Senior
                    • 09-2003
                    • 238

                    #39
                    płyta ceramiczna

                    A to dziwne Crizz z tą płytą ceramiczną. Ja uwarzyłem 3 warki na takowej i bardzo sobie chwalę proces panowania nad temperaturą. Może masz za niskie napięcie w sieci ?
                    A obok była karkówka... Smaczek może być nieziemski... Hau !
                    Grodziski Browar Domowy

                    Comment

                    • crizz
                      ...
                      • 02-2003
                      • 1255

                      #40
                      Odp: płyta ceramiczna

                      burar napisał(a)

                      A obok była karkówka... Smaczek może być nieziemski...
                      Owszem, karkówka niczego sobie, ale sos ciutkę za słodki. Lepsze do podlewania na pewno jest gotowe piwo.

                      Comment

                      • crizz
                        ...
                        • 02-2003
                        • 1255

                        #41
                        Odp: Dziennik - warka nr 4

                        nieco wyżej napisałem:

                        W Domowym Browarze Crizza "Na Strychu" panuje temperatura 20 st. C. Pierwszy pomiar kontrolny planuję w czwartek.
                        Pierwszy pomiar przeprowadziłem dopiero wczoraj wieczorem (niedziela): idealnie 2.5 Blg. Zabrałem się za butelkowanie.
                        Muszę przyznać, że przygotowanie butelek to najmniej przyjemna czynność w całym procesie warzenia piwa. Gorąca woda, clorox, czekanie, szczota, płukanie, płukanie, płukanie - make me . Muszę coś z tym zrobić.
                        Młode piwo jest zaskakująco klarowne, jak na ten etap. Ale stało 6 dni, więc pewno przefermentowało szybko i zaczęło się klarować. Ma bardzo ładny, rubinowy kolor. W smaku wytrawne, z lekko wyczuwalną spalenizną. Zdekantowałem do fermentora z kurkiem po uprzednim dodaniu do niego glukozy, a następnie zabutelkowałem. Zmieściło się w 33 butelkach. Sąsiad przechodzący obok mojego stryszku patrzył na mnie dziwnie...
                        Aha, dodam przekornie, że piwo nosi nazwę "Black but White" .

                        Comment

                        • michalh
                          Senior
                          • 12-2002
                          • 284

                          #42
                          Odp: Odp: Dziennik - warka nr 4

                          crizz napisał(a)
                          Pierwszy Gorąca woda, clorox, czekanie, szczota, płukanie, płukanie, płukanie - make me . Muszę coś z tym zrobić.
                          ....
                          Sąsiad przechodzący obok mojego stryszku patrzył na mnie dziwnie...
                          Aha, dodam przekornie, że piwo nosi nazwę "Black but White" .
                          Brzmi apetycznie.
                          Z tymi butelkami nie trzeba przesadzać.
                          Ja robię tak: po wypiciu piwa płuczę butelkę 2-3 razy zimną wodą nalewając 1/4 objętości i intensywnie wstrząsając. To zabiera 30 sekund. Odstawiam pod stół (Uwaga, Żona! ), z czasem wynosze do piwnicy.
                          Dzień przed rozlewem zdzieram tylko na mokro naklejki i wstawiam butelki na 45 minut do piekarnika w 180 stopni.
                          To NIE zajmuje dużo czasu. Polecam tę metodę. Żadne piwo jeszcze mi sie nie zepsuło.

                          Co do sąsiada: To jest poważny problem. Ja też myslę o tych, którzy patrza jak wynoszę do piwnicy skrzynke piwa. Staram się ukrywać i nie pokazywac co niosę. Do piwnicy/stryszku łatwo się dobrać.

                          Comment

                          • anteks
                            maruda
                            • 08-2003
                            • 10738

                            #43
                            Odp: Dziennik - warka nr 4

                            crizz napisał(a)
                            Na czwartą warkę złożyło się:

                            - 1.8 kg gotowca pszenicznego WES 60/40
                            - 0.2 kg ekstraktu słodowego w proszku WES
                            - 0.5 kg cukru pudru
                            - 4 łyżki stołowe ekstraktu barwiącego WES (ok. 80 g)
                            - 4 l kranówy
                            - 11 l wody PRIMAVERA
                            - 1 płaska łyżeczka Pawciowych drożdży

                            Efekt: 17 l brzeczki o 11.5 Blg.

                            Skład jest dość przypadkowy - do samego końca nie wiedziałem, co będę robił, bo w lodówce jeszcze mam po jednej puszce czystego ekstraktu pszenicznego i jęczmiennego. Postanowiłem je zostawić na później i zacząć od gotowca.

                            ______ Reklama ______

                            Powyższe składniki otrzymałem dzięki uprzejmości Wytwórni Ekstraktów Słodowych w Wolsztynie. Dzięki!

                            ____ I po reklamie ____

                            Na początku do nowego, stalowego gara za całe 23 zł poszły: kranówa, cukier i suchy ekstrakt słodowy. Cukier puder - bo taki znalazłem w szafce i chciałem uzyskać trochę więcej brzeczki. Po ostatniej warce wiem, że (przynajmniej w przypadku pszenicznego) nie ma co się obawiać niewielkiego dodatku cukru. Wszak recenzje mojego pszeniczniaka były bardzo dobre...
                            Suchy ekstrakt okazał się niesamowicie higroskopijny. Wystarczyło, że wysypałem zawartość puszki do parującej wody, a na ściankach puszki pozostała zbrylona warstwa. Znając opinie innych piwowarów nt. dodawania tego wynalazku do butelek, postanowiłem wykorzystać go od razu i pozostać przy swojej glukozie.
                            Zagotowanie 4 l wody na ceramicznej płycie było udręką - 1.5 h!. Nie wiem, gdzie tkwi przyczyna. Na pewno płyty ceramiczne są mniej wydajne od palników gazowych, ale prawdopodobnie zawinił też garnek o cienkich ściankach - zbyt łatwo oddaje na zewnątrz ciepło. Nie wiem, czy na takim sprzęcie będę w stanie efektywnie zacierać.
                            Po dodaniu ekstraktu pszenicznego otworzyłem puszkę barwiącego. Smoła. Smrodek bardzo ciekawy. Zadziwiające, że 4 łyżki potrafiły tak intensywnie zabarwić 17 l roztworu... Nie oblizałem łyżki .
                            Następnie chłodzenie w wannie, + 5 l wody, pierwszy pomiar (19.5 Blg), + 5 l wody, drugi pomiar (13 Blg), + 1.5 l wody, trzeci pomiar (11.5 Blg). Próbki pomiarowe były słodko-gorzkie. Powędrowały do garnka z duszącą się obok na płycie karkówką.
                            Na koniec dodałem pożywione na roztworze suchego ekstraktu drożdże, które w międzyczasie próbowały samodzielnie wyjść z kubka. Dostały, co chciały. Do roboty, chłopaki!
                            W Domowym Browarze Crizza "Na Strychu" panuje temperatura 20 st. C. Pierwszy pomiar kontrolny planuję w czwartek.
                            Mniej książków więcej piwa

                            Comment

                            • anteks
                              maruda
                              • 08-2003
                              • 10738

                              #44
                              crizz czy masz jakieś wtyki we wolsztynie na słód.
                              Mniej książków więcej piwa

                              Comment

                              • crizz
                                ...
                                • 02-2003
                                • 1255

                                #45
                                anteks napisał
                                crizz czy masz jakieś wtyki we wolsztynie na słód.
                                Nie, nie mam.
                                Czy mogę Cię prosić o zadawanie tego typu pytań przez PW?

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X
                                😀
                                🥰
                                🤢
                                😎
                                😡
                                👍
                                👎