No właśnie chodzi o to aby słód leciał do śrutownika wąskim strumieniem a do tego służy PET z obciętym dnem. I tak czasami trzeba przytykać otwór palcem aby nie zajechać sprzętu. Do takiego śrutowania starcza spokojnie stara, słaba wiertarka a śrutownik nie jest przeciążany.
"nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)
Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))
Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
Sprawdź >>>Przewodnik<<<
S-23 - dość wolno i kiepsko startowały, ale w końcu zadałem do brzeczki o 20*C i już po 6 godzinach dały się słyszeć pierwsze bulgotnięcia z fermentatora
Tego dnia robiłem 2 warki. Dolniaka - pilznera i górnej fermentacji - pszeniczne. Obydwie warki zostały przeniesione na fermentacje prawidłowo Pomyłka popełniona została tylko w treści posta.
Analizując moje skromne doświadczenia 6 warek zauważyłem 1 solidny słaby punkt mojej procedury. Mianowicie filtracja warki już po gotowaniu i chmieleniu. Ja gotuje w zwykłym garze 22-25l emaliowanym, następnie przenoszę do wanny z zimna wodą w celu chłodzenia. Po ok. 30 minutach uzyskuje 20*C. Następnie mój pomocnik (czeladnik piwowarzenia wiek ponad 18 lat!! ) ) bierze sitko wraz z czystą wygotowaną pieluchą tetrową, a ja wężykiem zlewam delikatnie warkę.
Niestety zależnie od rodzaju warki ten proces jest szczególnie uciążliwy. Białka i różne inne osady tak zatykają pieluchę, że ciężko utrzymać całkowitą sterylność tego procesu filtracji. Albo robię jakiś błąd. Albo trzeba inaczej.
Myślałem o przelaniu całości z gara "zacierno/warzelniczego", w którym gotowałem i chłodziłem brzeczkę do fermentatora z kurkiem i filtrem oplotowym, i następnie bezproblemowo przefiltrować już do właściwgo filtratora w którym bedzię prowadzona filtracja.
Opcja można powiedzieć prosta, ale wymaga kolejnego mycia i sterylizacji fermentatora. A ponadto obawiam się przelewania chłodnej brzeczki ze względu skażenie jej.
Może trzeba skonstruować jakiś inny "filtr przelewowy" (sitko z pieluchą wariant prosty, ale nie zawsze skuteczny)
Następnie mój pomocnik (czeladnik piwowarzenia wiek ponad 18 lat!! ) ) bierze sitko wraz z czystą wygotowaną pieluchą tetrową, a ja wężykiem zlewam delikatnie warkę.
Całkiem niepotrzebnie komplikujesz. Wystarczy zdekantować brzeczkę znad zalegających na dnie osadów gorących. Jak się trochę ich do fermentora zaciągnie to też nie ma tragedii. Pozostałe osady można jeszcze rozdzielić i odzyskać z nich nieco brzeczki. Jak masz dostęp do wirówki to nawet 90%
Jkocurek dobrze radzi. Pomysł z filtratorem też jest dobry, zwłaszcza, jeśli chmielisz granulatem, który zostaje Ci na dnie - ale wtedy oczywiście przelewasz brzeczkę gorącą, filtrujesz a potem studzisz już w fermentorze.
Hmmm.... To może jednak u mnie coś nie tak.
Po chłodzeniu moja brzeczka wygląda niezbyt klarownie...
fakt, że jakieś 50% jest prawie klarowne, ale potem zaczyna się orka i oczywiście im bliżej dna tym więcej osadów i "kłaczków".
Tak więc pomysł Jkocurka w moim wypadku wydaje się zły, gdyż nie rozwiązuje głównego problemu tej gęstej parolitrowej zupy. (nie mam wirówki - a jak pomyślę o wysterylizowaniu kolejnego sprzętu to aż mnie trzepie). Po warzeniu mam wodowstręt - podczas warzenia nonstop jak nie myję rąk to coś płuczę i myję )
Nie mam osadów z granulatu gdyż używam chmielu w szyszkach i gotuję go w pończosze obciążonej szklanką. Przy moim dotychczasowym sposobie filtracji w sitku z pieluchą ostatnie 5 l to już gęsta zupa brzeczki z "farfoclami" białkowymi.
Już kształtuje mi się pomysł wykonania mini filtra z oplotu w małym wiaderku oczywiście z kurkiem.
Oczywiście może się okazać, że mój problem to nie samo filtrowanie, ale np. coś robię nie tak, skoro mam aż tak dużo kłaczków w brzeczce po gotowaniu.
Hmmm.... To może jednak u mnie coś nie tak.
Po chłodzeniu moja brzeczka wygląda niezbyt klarownie...
fakt, że jakieś 50% jest prawie klarowne, ale potem zaczyna się orka i oczywiście im bliżej dna tym więcej osadów i "kłaczków".
Tak więc pomysł Jkocurka w moim wypadku wydaje się zły, gdyż nie rozwiązuje głównego problemu tej gęstej parolitrowej zupy. (nie mam wirówki - a jak pomyślę o wysterylizowaniu kolejnego sprzętu to aż mnie trzepie). Po warzeniu mam wodowstręt - podczas warzenia nonstop jak nie myję rąk to coś płuczę i myję )
Nie mam osadów z granulatu gdyż używam chmielu w szyszkach i gotuję go w pończosze obciążonej szklanką. Przy moim dotychczasowym sposobie filtracji w sitku z pieluchą ostatnie 5 l to już gęsta zupa brzeczki z "farfoclami" białkowymi.
Już kształtuje mi się pomysł wykonania mini filtra z oplotu w małym wiaderku oczywiście z kurkiem.
Oczywiście może się okazać, że mój problem to nie samo filtrowanie, ale np. coś robię nie tak, skoro mam aż tak dużo kłaczków w brzeczce po gotowaniu.
stary sposób opisywany wielokrotnie na forach - po ostudzeniu wpraw brzeczkę w ruch wirowy (mówiąc po ludzku - zamieszaj solidnie w jednym kierunku) i odczekaj kilkanaście minut aż osady osiądą. Dzięki "wirówce" osad koncentruje się na środku garnka i można śmiało zdekantować brzeczkę wężykiem przy ściance garnka. Ostatnie 1-2 litry można zlać do oddzielnego naczynia i zostawić na kolejną godzinę - uda się z tego odzyskać trochę czystej brzeczki (ja przegotowuję ją i zostawiam na startery)
Coś koleżeństwo zbytnio kombinuje
- po pierwsze primo, przelej gorącą brzeczkę (samo sie wszystko wysterylizuje ) razem z chmielem do wiadra z filtratorem i filtruj. Nie przejmuj się legendami o DMS-ach.
- po drugie primo, fermentuj razem z tym co wpadnie do fermentora. Kiedyś fermentowałem wszystko co zostało po chmieleniu (granulatem) i jakoś nie widziałem efektów ujemnych. Co prawda piwo było "kombinowane" z różnych słodów i na T-58 ale jednak wyszło bardzo dobre.
"nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)
Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))
Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
Sprawdź >>>Przewodnik<<<
Z racji mnogiej liczby piw w bazie danych i w tym roku czeka nas podsumowanie poprawności listy piw branych pod uwagę m.in. w Plebiscycie na Piwo Roku, komentarze też mi posłużą do uporządkowania spraw w BrowarBizie, zatem liczę na owocną współpracę...
Piana - po nalaniu dość szybko pozostała obwódka.
Lacing - prawie nic.
Gaz - średni.
Barwa - jasne złoto.
Aromat - przepasteryzowane skarpety.
Smak - trochę utlenione, lekko słodkawe, zbożowe,...
Comment