W dodatku kupił takie piwa, których w oficjalnym katalogu nie było - np. Jack Hammer czy Hello My Name Is Ingrid z BrewDoga. Czy ktoś ze zwykłych śmiertelników dostąpił tego zaszczytu?
A co do (r)ewolucji i braku przypadkowości, też chciałbym w to wierzyć. Jednak stojąc w kolejce do sklepu Alei Piw Świata, bardzo często słyszałem takie dialogi (przez co zakupy trwały wieczność):
- Mam 40 żetonów, co może mi pan polecić?
- Ale jakie piwo pan lubi?
- No... takie jasne, lekkie.
albo
- Niech mi pan wybierze coś dla mnie i dla kobiety.
Poza tym, gdzie były piwa butelkowe z Artezana (Grodziskie/AIPA/Wit), Pracowni Piwa (zapowiadali przecież, że butelki będą), Szałpiwu, AleBrowaru czy PINTY? W namiocie nikt ich nie widział, przy "korycie" w strefie gastronomicznej odsyłali do sklepu przy wejściu, tam wzruszali ramionami. Wszystko poszło w piątek?
Na plus muszę natomiast zaliczyć ceny - nie było tak drogo jak się obawiałem.
A co do (r)ewolucji i braku przypadkowości, też chciałbym w to wierzyć. Jednak stojąc w kolejce do sklepu Alei Piw Świata, bardzo często słyszałem takie dialogi (przez co zakupy trwały wieczność):
- Mam 40 żetonów, co może mi pan polecić?
- Ale jakie piwo pan lubi?
- No... takie jasne, lekkie.
albo
- Niech mi pan wybierze coś dla mnie i dla kobiety.
Poza tym, gdzie były piwa butelkowe z Artezana (Grodziskie/AIPA/Wit), Pracowni Piwa (zapowiadali przecież, że butelki będą), Szałpiwu, AleBrowaru czy PINTY? W namiocie nikt ich nie widział, przy "korycie" w strefie gastronomicznej odsyłali do sklepu przy wejściu, tam wzruszali ramionami. Wszystko poszło w piątek?
Na plus muszę natomiast zaliczyć ceny - nie było tak drogo jak się obawiałem.


. Ogólnie kolekcjonersko piątek okazał się lepszy niż sobota. Rozumie idee Birofilii taką jaką jest, w końcu organizator musi na tym zarobić, jednak dla mnie to trochę uciążliwe, podobnie jak dla większości. Ilość piw robi wrażenie, ale często sposób jego podania przez ludzi z łapanki chyba jest dla mnie głównym mankamentem...
Dotyczy to oczywiście Alei a nie namiotu piwowarów! A za rok znowu tam wrócę, by napić się piwka z kolegami!
Comment