I ja tam byłem...
Zajrzałem i ja do Gdańska.
Oto pokrótce moje wrażenia:
Byłem tam 1 maja od rana. Pusto.
Ruch zaczął się dopiero około godz. 17.
Piwa wcale nie taki wielki wybór, ale rozumiem, że nie każdy ma rzut beretem do hurtowni po drugiej stronie granicy i stąd ich zachwyt.
Sprawę ratowała spółka z Mińska Mazowieckiego, która zaprezentowała spory wybór piwek przez siebie dystrybuowanych.
Jeśli chodzi o kolekcjonerskie wrażenia to po prostu pusto...
Mam wrażenie, że gdyby ktoś się wystawił ze swoimi kapselkami i innymi takimi, to by go tam palcami pokazywali.
To impreza masowa polegająca na robieniu kasy a nie radochy dla kolekcjonerów.
Podsumowanie:
To był pierwszy raz. Pozostaje mieć nadzieję, że następna edycja będzie ciekawsza.
Zajrzałem i ja do Gdańska.
Oto pokrótce moje wrażenia:
Byłem tam 1 maja od rana. Pusto.
Ruch zaczął się dopiero około godz. 17.
Piwa wcale nie taki wielki wybór, ale rozumiem, że nie każdy ma rzut beretem do hurtowni po drugiej stronie granicy i stąd ich zachwyt.
Sprawę ratowała spółka z Mińska Mazowieckiego, która zaprezentowała spory wybór piwek przez siebie dystrybuowanych.
Jeśli chodzi o kolekcjonerskie wrażenia to po prostu pusto...
Mam wrażenie, że gdyby ktoś się wystawił ze swoimi kapselkami i innymi takimi, to by go tam palcami pokazywali.
To impreza masowa polegająca na robieniu kasy a nie radochy dla kolekcjonerów.
Podsumowanie:
To był pierwszy raz. Pozostaje mieć nadzieję, że następna edycja będzie ciekawsza.
! Nie wiem jak inni, ale ja wyszedłem z tej imprezy bardzo zadowolony właśnie ze względów kolekcjonerskich. Prawie na żadnej giełdzie nie ma ręczników barmańskich (oprócz szczecińskiej) a tam w Gdańsku w moje łapki wpadło aż 5 bardzo ciekawych ręczniczków, nie wspomnę o kapslach i waflach, które wziąłem dla znajomych, o kilku pokalach, które w sumie mnie nic nie kosztowały. Oprócz tego do mojej skromnej kolekcji współczesnych skrzynek doszła jeszcze jedna, która została nam podarowana przez jednego z producentów.
Comment