Czy te kufle są coś warte?

[Parsi]

Cześć, czy te szklanki są coś warte?
Znalazłem je na strychu, podobno pochodzą z lat 70.
Zarobię coś czy obejdę się smakiem?

[slavoy]

Rzemieślnicze podróbki z czasów PRL-u - stały wtedy za szybą w co trzeciej meblościance
Wartość handlowa bliska zeru.

[darek99]

Po co ta ściema że ze strychu? a nie lepiej napisać że z pawlacza, czy może zdjęte z półki nad telewizorem?

[cororo]

W takich szklankach nawet woda może robic za piwo ...

[Parsi]

Darek nie wiem co to pawlacz a telewizora nie posiadam
Czyli jedynie jarmark staroci hehe

[Cooper]

Może i ze strychu. W końcu w Polsce jeszcze na szczęście nie wszyscy gniotą się w blokasach. Niekoniecznie musi to być przecież taki strych jaki lubimy my kolekcjonerzy czyli stary zakurzony z walającymi się rupieciami sprzed 2-3 pokoleń minimum.
Też sądze że to PRL-owska tandeta w wykonaniu jakiegoś ówczesnego rekina biznesu. Raczej lata 80te.
Tak w ogóle to to są szklanki a nie kufle
Zarobku z tego nie będzie raczej. Co innego gdyby były tam loga polskich piw.

[legart]

Podobne szklanki widuje na pchlim targu na warszawskiej Olimpii po 2-5 pln

[kiszot]

Ok,ale Kirin i Singha w czasach PRL-u ?

[franekf]

W ogóle macie złe podejście, bo patrzycie przez pryzmat birofilów - zbieraczy. A spójrzcie przez pryzmat młodego z wielkiego miasta, który właśnie na fali mody poczuł wielką tęsknotę za PRLem, z wypiekami na twarzy przegląda aukcje borewiczów i maluchów w stanach fabrycznych po pół bańki, a sam właśnie kupił zglebionego kredensa za 20 tyś a po mieście śmiga na huraganie (oczywiście spiętym na ostre koło!). Dla niego coś takiego będzie bezcenne!
Tylko odpowiedni opis aukcji/oferty - w stylu "hit PRLu, wyrwane od grzyba z meblościanki, prawdziwe unikaty, dla koneserów, jedyne takie zobacz!!!" i już kolego prawie że słyszysz szelest stuzłotówek!

[slavoy]

Ok,ale Kirin i Singha w czasach PRL-u ?

Mój ojciec miał podobne szklanki, tyle że bezbarwne. Wśród nich na pewno były Singha i Dressler.

[Cooper]

W ogóle macie złe podejście, bo patrzycie przez pryzmat birofilów - zbieraczy. A spójrzcie przez pryzmat młodego z wielkiego miasta, który właśnie na fali mody poczuł wielką tęsknotę za PRLem, z wypiekami na twarzy przegląda aukcje borewiczów i maluchów w stanach fabrycznych po pół bańki, a sam właśnie kupił zglebionego kredensa za 20 tyś a po mieście śmiga na huraganie (oczywiście spiętym na ostre koło!). Dla niego coś takiego będzie bezcenne!
Tylko odpowiedni opis aukcji/oferty - w stylu "hit PRLu, wyrwane od grzyba z meblościanki, prawdziwe unikaty, dla koneserów, jedyne takie zobacz!!!" i już kolego prawie że słyszysz szelest stuzłotówek!

Anons na forum piwnym/birofilistycznym to i takie podejście do tematu i odpowiedź.
Jak by wrzucił na forum dla hipsterów czy ogólnie fanów PRLu to być może reakcja była by taka jak piszesz.