czas zacząć opisywać moje miejsce "stałego pobytu".
Zagłoba. ul. Krakowska, pod apteką.
przed wejściem zachęca do wejścia drewniany, ludzkiej wielkości ... Zagłoba, z kuflem w ręku, który to czasem po huczniejszych imprezech traci pion i ląduje nieopodal pod sklepem.
lokal w piwnicy, jeden z niewielu podziemnych w Opolu. Dwie sale, restauracyjna, bardziej oficjalna i piwna. urządzony jest bardzo przyjemnie, wszędzie stoją antyki i sporo różnych kufli i innych naczyń. Atmosfera przyciemniona, stonowana, miły gwar.
piwo Okocim Premium, Carlsberg, kilka butelkowych, Okocim po 6 zł (odpowiednio nalewany, ani razu nie miałem zastrzeżeń). drogo ale to chyba najlepsze miejsce dla piwosza-kolekcjonera szczególnie na spotkanie we dwoje. Kuchni nie próbowałem.
niestety na początku podawali do piwa chleb ze smalcem, a teraz już zaprzestali tej praktyki (a mieli wyśmienity smalczyk) polecam
ciekawostka: pewnego razu chciałem obejrzeć kufel który za mną stał na półce. I co się okazało? Był do niej przyklejony! Umarłem ze śmiechu. (oczywiście nie omieszkałem zapytać się barmanki o to
)
Zagłoba. ul. Krakowska, pod apteką.
przed wejściem zachęca do wejścia drewniany, ludzkiej wielkości ... Zagłoba, z kuflem w ręku, który to czasem po huczniejszych imprezech traci pion i ląduje nieopodal pod sklepem.
lokal w piwnicy, jeden z niewielu podziemnych w Opolu. Dwie sale, restauracyjna, bardziej oficjalna i piwna. urządzony jest bardzo przyjemnie, wszędzie stoją antyki i sporo różnych kufli i innych naczyń. Atmosfera przyciemniona, stonowana, miły gwar.
piwo Okocim Premium, Carlsberg, kilka butelkowych, Okocim po 6 zł (odpowiednio nalewany, ani razu nie miałem zastrzeżeń). drogo ale to chyba najlepsze miejsce dla piwosza-kolekcjonera szczególnie na spotkanie we dwoje. Kuchni nie próbowałem.
niestety na początku podawali do piwa chleb ze smalcem, a teraz już zaprzestali tej praktyki (a mieli wyśmienity smalczyk) polecam
ciekawostka: pewnego razu chciałem obejrzeć kufel który za mną stał na półce. I co się okazało? Był do niej przyklejony! Umarłem ze śmiechu. (oczywiście nie omieszkałem zapytać się barmanki o to
)
To wina chmielu
to jest jedno - drugie: piwo na dole jest droższe - trzecie: w okresie letnim łatwo trafić na nieświeże piwo tu na dole - czwarte: jak jest mało ludzi na dole a braci barmańsko-kelnerskiej jest więcej przy barze to niestety czasem puszczają im wodze i lecą wiązanki łaciny podwórkowej.
Comment