W czwartek była premiera Mazowieckiego niefiltrowanego. Dobre, choć trochę zbyt kwaskowate. Pite w tym tygodniu Dawne niefiltrowane pyszne! Nalewany Bartek, również znakomity! Smakował mi także Złoty Smok. Ponadto nic ciekawego, jak dla mnie. Velen z Cernej Hory w ogóle wykastrowany z jakichkolwiek pszenicznych cech. Jedynie mętność i kwaskowatość mówią, że to nie jest zwykły lager - szkoda. W promocji belfast - bez gazu i piany. Lech pils i reszta cudów nie konsumowana. Generalnie jeżeli chodzi o beczkę, to jest coraz lepiej. Po 19 podpięli nawet wybornego ciechana.
Problem pojawia się w momencie, kiedy ktoś chce coś z butelki. Ja zawsze biorę beczkowe, ale znajomi pijący większość piw po raz pierwszy często biorą coś z butelki. I wtedy okazuje się, że piwo jest ciepłe
pal sześć jak przyjdzie się o 20. Wtedy lodówka zdąży już schłodzić piwo. Niestety teraz, w te upały człowiek chce się schłodzić piwkiem nawet wcześniej - np. o 17. Ciepłe piwo to najgorsze, co się może wówczas przytrafić. Jeżeli szef degustatorni to czyta, radzę mu nie wyłączać lodówek na noc. Oszczędność prądu chyba żadna(pełna lodówka z zimnym piwem nie włącza się wcale często), a klient zadowolony. Kilku moich znajomych odgrażało się, że więcej do Degustatorni nie przyjdą, jeżeli serwuje się tam ciepłe piwo!
Problem pojawia się w momencie, kiedy ktoś chce coś z butelki. Ja zawsze biorę beczkowe, ale znajomi pijący większość piw po raz pierwszy często biorą coś z butelki. I wtedy okazuje się, że piwo jest ciepłe
pal sześć jak przyjdzie się o 20. Wtedy lodówka zdąży już schłodzić piwo. Niestety teraz, w te upały człowiek chce się schłodzić piwkiem nawet wcześniej - np. o 17. Ciepłe piwo to najgorsze, co się może wówczas przytrafić. Jeżeli szef degustatorni to czyta, radzę mu nie wyłączać lodówek na noc. Oszczędność prądu chyba żadna(pełna lodówka z zimnym piwem nie włącza się wcale często), a klient zadowolony. Kilku moich znajomych odgrażało się, że więcej do Degustatorni nie przyjdą, jeżeli serwuje się tam ciepłe piwo!
Tym razem siedziałem cicho, bo było ciut lepiej - 4 jasne (2 wersje Żywego, Lech Pils i Dawne). No ale żeby w upalne lato proponować aż 4 ciemne mocne (Eire, Irlandzkie Mocne, Belfast, Koźlak) i 1... zielone (Jabłonowo)? Na dodatek te jasne, z wyjątkiem może Lecha Pilsa, do lekkich piw też nie należą.
mnie by się marzyła jakaś lana czeska 10 na taki upał, bo już nawet po lżejszych mazowieckim i bartku cosik w głowie zaszumiało.



Comment