Stankowice, Stankowice 62, Dom Piwny

[ART]

Od sierpnia/września 2023 r. kilka km zdala od Zamku Czocha, na krańcu wsi Stankowice, sympatyczne małżeńtwo uruchomiło mały browarek z wyszynkiem.

Dość odważne posunięcie, zważywszy że trzeba wykazać się nie lada determinacją żeby tu trafić

Nas gugielmapki próbowały przepędzić kilka km po ledwie szutrowej drodze jak wracaliśmy od strony Zittau i Varnsdorfu. Gdyby był czas na spacer porzucilibyśmy rumaka, ale czas naglił, więc nadrabiamy jakoś 10 km.

Stankowice to zbiór dość luźno porozrzucanych domostw wzdłuż kilku km wijącej się asfaltowej dróżki na szerokość jednego wozu .

Malutki szyldzik "dom piwny" sugeruje że to musi być tu. Ale z poziomu drogi nic a nic na to nie wskazuje

z lewej strony domu najlepiej widoczne drzwi czekają na schody żeby do nich sięgnąć a z prawej strony wita zamknięta brama bez żadnych informacji. Świateł w oknach nie widac i tylko zaparkowany samochód za bramą wsazuje że ktoś może być w środku.



Obchodząc tę dość sporą chałupę od wspomnianej lewej strony docieramy na swego rodzaju dziedziniec który wczesniej widać było zza bramy. Nie widać żywego ducha. Noż czuję że łażę komuś po posesji i zaraz nas jakieś brytany osaczą. Ktoś mi jednak pomachał z okna żebym skierował się stronę najmniej okazałych drzwi o takich:





Po ich otwarciu już byłem pewien że dobrze trafiliśmy, choć pomieszczenie było spowite mrokiem a pan za barem zdawał się być bardziej zdziwiony ode mnie



Pan okazał się być właścicielem i piwowarem. Trochę porozmawialiśmy i polał nam dostępnego obecnie na kranie Kölscha (12zł) i zrobił herbatkę dla kierowcy

Ponieważ już trochę nam zeszło tego dnia od czasu śniadania, szef zapytany o dostępność czegoś do jedzenia na miejscu zawołał żonę i rozpłynął się gdzieś w mrokach. Ale pojawiła się zaraz pani właścicielka, która uraczyła nas rozmową oraz nie pozwoliła byśmy o głodzie wyszli z jej domu i przygotowała nam pyszne kanapki.

w salce z pięknymi sklepieniami stoi za barem elektryczna czeska warzelnia 3hl. W browarku zwykle są dostępne dwa piwa, często warzone z miejscowo dostępnymi dodatkami, które zrodzi okoliczna natura, np. z mniszkiem lekarskim czy truskawkami.

Nad browarem są też pokoje gościnne do wynajęcia.

Godziny otwarcia chyba nałeży traktować dość umownie i lepiej sprawdzać czy na pewno jest czynne.

Mapki: https://maps.app.goo.gl/uDn34zXgzxzxoAkK9
Facebook:

https://www.facebook.com/profile.php?id=61554246842771

Www: https://www.dompiwny.pl/ jeszcze nie działa.

Kibicujemy i na pewno wrócimy bedąc w okolicy.

[dadek]

Nasza ekipa dotarła tu 19.06.2025 niebieskim szlakiem z Suchej (zamek Czocha). Droga zajęła nam 45 minut i posługując się nie google, a dużo lepszą apką Mapy.cz (obecnie nazwę zmieniła na Mapy.com) trafiliśmy od razu, jako że browary są tam zaznaczone. Przy uliczce przed bramą na ozdobnym kutym stalowym maszcie znajduje się również metalowy okrągły szyld "Dom Piwny".
Dzień wcześniej przez telefon rozmawiałem z właścicielem i piwowarem Januszem Majchrzakiem, który zapewnił mnie, że tego dnia choć to czwartek będzie otwarte od 15, jako że jest święto. Normalnie od poniedziałku do czwartku jest czynne 18-22, a piątek-niedziela 15-22.
Byliśmy trochę wcześniej ale weszliśmy na podwórko. Po chwili z browaru/gospody wyszła pani właścicielka zapraszając do środka. Wnętrze nas zachwyciło, fajnie podświetlone piękne ceglane sklepienia ze zwisającymi ozdobami w formie rękodzieła. Bar w kształcie litery L ze starą kolumną o dwóch nalewakach, za nim warzelnia. Muszę sprostować ART-a - sprzęt nie jest czeski a ukraiński, z podobno nie funkcjonującej już firmy w mieście Biła Cerkva, a warzelnia ma wybicie 4 hl. Obok niej wydzielono nieduże pomieszczenie na składzik surowców, które by nie psuć klimatu gospody, zostało ozdobione wykonaną przez panią właścicielkę tapetą z rycinami starych domów z okolicy, równie pięknych jak ten w którym się znajdujemy.
To bardzo sympatyczna osoba o dużej wiedzy na temat historii tych dolnośląskich ziem, ale również na tematy dotyczące zagadnień piwowarstwa, choć zastrzegała że to robota męża.
Tak więc przez prawie 2 godziny naszego pobytu bardzo miło nam się gawędziło przy stale uzupełnianej zawartości kufli .
A na kranach tego dnia były dostępne piwa:

- Lager z mniszkiem (oczywiście samodzielnie zbieranym w pobliżu). Piwo całkowicie mętne w trochę błotnistej barwie ale bardzo ciekawe. Wyraźnie słodowe z nutami ziołowymi (zapewne wpływ mniszka) i lekką owocową wytrawną nutą. Piłem lager z takim dodatkiem po raz pierwszy i smakowało.
- Pszeniczne. Ciemnozłote, bardzo treściwe, zbożowe. P_stulka jak nie jest zwolennikiem pszeniczniaków powiedział, że właśnie tego został fanem. No i zamówił następne. Ja również nie omieszkałem powtórzyć. Bardzo smaczne piwo.

Oba piwa w cenie 15 zl/0,5 l, nalewane do fajnych grubych kufli jak z lat 80-ych.
Pani gospodyni oprócz rozmowy z nami i obsługiwania innych wędrowców, jednocześnie przyrządzała dania dla gości wynajmujących pokoje na górze. Wyjaśniła, że na co dzień nie ma możliwości zamówienia jedzenia "z karty" przez odwiedzających gospodę turystów. Co nie zmienia faktu, że zostaliśmy poczęstowani kanapkami z domowych produktów.

W tak fajnych okolicznościach czas szybko mijał, a przed nami było jeszcze 7,5 km marszu do stacji PKP Mirsk by złapać pociąg. Chwilę posiedzieliśmy jeszcze na zewnątrz z boku budynku gdzie rozstawione są leżaki i stoliczki dla gości i trzeba było iść. Trochę żałowaliśmy, że nie udało się dłużej pogadać z panem piwowarem ale przed naszym przybyciem wybrał się w górki na spacer z psem, spotkaliśmy go już po drodze do Mirska około 1,5 km od browaru. Powiedział, że bierze psa i po prostu idzie, bez komórki i zegarka, a wracają gdy już obaj mają dość spaceru, więc nigdy nie wiadomo ile czasu minie. Ale umówiliśmy się na następną wizytę, może na dłużej z noclegiem.

Fotki:
1. ART wrzucił fotkę od strony ogródka, to ja dam z frontu od bramy i podwórza
2. Warzelnia
3. Gospoda
4. Lager z mniszkiem oraz sympatyczna gospodyni.

[ART]

Dzięki za sprostowanie.
O! widać ze są postępy w remoncie