Tweet
Kolejne z tajemniczych piwnych miejsc na mapie Kijowa.
Winetime to firma zajmująca się dystrybucją napojów alkoholowych i nie tylko. Nazwa sugerowała by, że głównym punktem programu jest u nich wino. Jednak to nie jest tak do końca.
W 2019 roku postanowili urozmaicić ofertę o piwo własnego wyrobu.
Browarek został umiejscowiony na obrzeżach Kijowa, w areale jakichś dawnych zakładów, które obecnie zostały podzielone na kilka różnych podmiotów.
Samo wejście wymaga wcześniejszych zachodów, ponieważ w holu oprócz stołówki jest posterunek ochrony, gdzie nie da się po prostu powiedzieć gdzie się idzie i wejść dalej..
Po mnie osobiście przyszedł pracownik browarku który musiał wypełnić jakieś papierki by otworzył się kołowrotek wejściowy.
Krótki spacerek i wchodzimy do pomieszczenia mikrusa. Od razu rzuca w oczy się malutka warzelnia i butelki przygotowane do napełnienia. Pomieszczenie bardzo małe, ledwie się mieściliśmy.
Na moje pytanie czy pójdziemy dalej, padła odpowiedź- No, to jest wszystko. Więcej nie ma nic.
Byłem że tak powiem z lekka zdetonowany. To że nie jest to duży browarek, o tym wiedziałem. Ale że to aż taki mikrus, to nie.
Technologią z Braumesitera nie pogardził by piwowar domowy. Kilka mikro tanków w kształcie jajka już widziałem w mikrusie w Kvasach i po wymianie tamtejszych, myślę że mogły trafić do tego maleństwa.
Piwo rozlewa się do szklanych butelek z własnymi etykietkami ( naklejki celofanki).
Jako że nie za wiele mogą uwarzyć swojego piwa, ofertę można uznać bardziej jako ciekawostkę, niż podstawowy asortyment.
Warzone piwa są górnej fermentacji, kierunek belgijski jest dosyć mocno zaznaczony, chociaż nie tylko. Surowce do warzenia są sprowadzane z różnych stron świata, akurat z Ukrainy to chyba nic nie ma.
Podczas wizyty mieli uwarzone dwa rodzaje piw, które dostaliśmy do spróbowania. Na dniach miały być rozlane do butelek. Było jeszcze inne piwo, ale zbyt ''młode'' do konsumpcji.
* Blond Ale 12*.
* Dark Ale 14,5*.
Pierwsze takie sobie, natomiast drugie lepsze, mocno ''stoutowate''.
Warzy się różne style, nie brakuje w nich również portera.
Piwo jest sprzedawane na własnej platformie, ale zdarza się wizyta w jakimś zaprzyjaźnionym barze. W tym roku mieli swoje nalewane piwo w barze - Pub Mif w Ivano- Frankivsku.
Myślę że gdybym nie był umówiony w tym mikrusie, to nigdy bym nie spróbował ich piwa.
Nie powiem żeby zrobiło na mnie większe wrażenie, ale dobrze że jest taki mikrus, który warzy cos innego niż praktycznie bez chmielowe ukraińskie lagery.
Na fotkach:
1. Przybudówka w której mieści się ten mikrus.
2. Słowo warzelnia nie bardzo tutaj jakoś pasuje, ale fakt, jest i basta!
3. Jajko-tanki.
Winetime to firma zajmująca się dystrybucją napojów alkoholowych i nie tylko. Nazwa sugerowała by, że głównym punktem programu jest u nich wino. Jednak to nie jest tak do końca.
W 2019 roku postanowili urozmaicić ofertę o piwo własnego wyrobu.
Browarek został umiejscowiony na obrzeżach Kijowa, w areale jakichś dawnych zakładów, które obecnie zostały podzielone na kilka różnych podmiotów.
Samo wejście wymaga wcześniejszych zachodów, ponieważ w holu oprócz stołówki jest posterunek ochrony, gdzie nie da się po prostu powiedzieć gdzie się idzie i wejść dalej..
Po mnie osobiście przyszedł pracownik browarku który musiał wypełnić jakieś papierki by otworzył się kołowrotek wejściowy.
Krótki spacerek i wchodzimy do pomieszczenia mikrusa. Od razu rzuca w oczy się malutka warzelnia i butelki przygotowane do napełnienia. Pomieszczenie bardzo małe, ledwie się mieściliśmy.
Na moje pytanie czy pójdziemy dalej, padła odpowiedź- No, to jest wszystko. Więcej nie ma nic.
Byłem że tak powiem z lekka zdetonowany. To że nie jest to duży browarek, o tym wiedziałem. Ale że to aż taki mikrus, to nie.
Technologią z Braumesitera nie pogardził by piwowar domowy. Kilka mikro tanków w kształcie jajka już widziałem w mikrusie w Kvasach i po wymianie tamtejszych, myślę że mogły trafić do tego maleństwa.
Piwo rozlewa się do szklanych butelek z własnymi etykietkami ( naklejki celofanki).
Jako że nie za wiele mogą uwarzyć swojego piwa, ofertę można uznać bardziej jako ciekawostkę, niż podstawowy asortyment.
Warzone piwa są górnej fermentacji, kierunek belgijski jest dosyć mocno zaznaczony, chociaż nie tylko. Surowce do warzenia są sprowadzane z różnych stron świata, akurat z Ukrainy to chyba nic nie ma.
Podczas wizyty mieli uwarzone dwa rodzaje piw, które dostaliśmy do spróbowania. Na dniach miały być rozlane do butelek. Było jeszcze inne piwo, ale zbyt ''młode'' do konsumpcji.
* Blond Ale 12*.
* Dark Ale 14,5*.
Pierwsze takie sobie, natomiast drugie lepsze, mocno ''stoutowate''.
Warzy się różne style, nie brakuje w nich również portera.
Piwo jest sprzedawane na własnej platformie, ale zdarza się wizyta w jakimś zaprzyjaźnionym barze. W tym roku mieli swoje nalewane piwo w barze - Pub Mif w Ivano- Frankivsku.
Myślę że gdybym nie był umówiony w tym mikrusie, to nigdy bym nie spróbował ich piwa.
Nie powiem żeby zrobiło na mnie większe wrażenie, ale dobrze że jest taki mikrus, który warzy cos innego niż praktycznie bez chmielowe ukraińskie lagery.
Na fotkach:
1. Przybudówka w której mieści się ten mikrus.
2. Słowo warzelnia nie bardzo tutaj jakoś pasuje, ale fakt, jest i basta!
3. Jajko-tanki.
Comment