No cóż, wcześniej pisałam o przekłamanej dacie, natomiast dzisiaj mój mąż kupił parę piwek w Tabakierze i co? I to, że jutro idę z reklamacją i nie będę już kupowała niczego w Tabakierze. Piwo Gose z Goslaru miało po prostu odcięty dolny pasek etykiety, gdzie znajduje się zaznaczenie daty ważności. To już jest dla mnie chamstwo. Biorąc piwo z półki ufam, że jest ono zdatne do spożycia, a nie chachmęcone, żeby sprzedać, bo może ktoś nie zauważy. Zobaczymy co powiedzą jutro, kiedy pójdę z tym "oszukańczym" piwem. A taką miałam na nie ochotę, ech...
P.S. Teraz, to już chyba do Katowic będę jeździć, żeby się napić dobrego (zdatnego) piwa.
P.S. Teraz, to już chyba do Katowic będę jeździć, żeby się napić dobrego (zdatnego) piwa.
Kilkakrotnie zwracałem uwagę Pani sprzedającej ale dzisiaj piwo dalej stało sobie na półce. Z takim podejściem do klienta nie wróżę im dalszych sukcesów w branży piwnej choć z moich obserwacji wynika, że piwo tam stało się tylko dodatkiem
bo sprzedaż mocniejszych trunków i tytoniu i wyrobów z nim związanych w sobotnie popołudnie szła aż miło. Szkoda.

Comment