Obowiązkowa pozycja dla sympatyków słodów wędzonych torfem. Po otwarciu butelki w nozdrza uderza zapach spalonych kabli i torfowej whisky. W smaku podobnie mocno, czarno, asfaltowo. Na samym końcu cukrowość, która odrobinę równoważy całość, ale potem pojawia się niewyczuwalny wcześniej alkohol i robi się ciekawie... To piwo jest tak jak nazwa, hard core'owe, jak "Tales from the hard side".
Kolor: Brązowy, mętne. [4] Piana: Jasny brąz, wysoka, średnio pęcherzykowa, dosyć trwała, przy opadaniu zostawia dużo śladów na szkle. [4] Zapach: Bardzo intensywny. Na pierwszym miejscu spalone kable, ale bez spalenizny znanej z kuchni. Następnie zapach rozgrzanej skały z jakąś rośliną i papy z dachu. Wędzonka duża, ale bez przesady. Aromat whisky delikatnie wyczuwalny. [5] Smak: Tu już kompletny odlot! Jakbym pił piwo z dodatkiem asfaltu. Whisky już bardziej wyczuwalna i to raczej w kierunku White Horse niż Jaś Wędrowniczek. Wędzonka niższa niż w zapachu, ale jest wyraźna. Końcowe odczucie przy ostatnim łyku: smoła, whisky, wędzonka. [5] Wysycenie: Niskie, odpowiednie. [4.5] Opakowanie: Nie wiem czy to przypadek, czy miało tak być, ale nazwa piwa kojarzy mi się z zacnym zespołem ze sceny hard core z dodatkiem metalu. Skład jest pełny. [4] Uwagi: Jak dla mnie to bardzo poważny kandydat na piwo roku 2016.
Warka 15.07.2016.
Kolor: Ciemnobrunatny/czarny, nieprzejrzysty. [4] Piana: Lekko beżowa, dość wysoka, trwała. [4.5] Zapach: Solidna torfowość, guma, jodyna, słodkawo-słony, ciekawy. [4.5] Smak: Opiekany, palony, asfaltowo-gumowa torfowość, słonawy, na koniec średnia goryczka i słony posmak. [4.5] Wysycenie: Niskie. [4.5] Opakowanie: Kojarzy mi się z grą Half-Life Może być. Kapsel biały golas. [4] Uwagi: Dobre piwo, ale nie jest to poziom fenomenalnego Nafciarza Dukielskiego. Wyraźnie torfowe, ale pierwsze skrzypce grają nuty palone i opiekane. Ciekawe, że wydaje się dość słone, choć soli nie dodano. Dobre, dla fanów torfowej wędzonki, choć trochę chropowate i nie tak pijalne jak wspomniany Nafciarz.
Kolor: ciemnego brązu, pod światło wiśniowy/rubinowy [4.5] Piana: beżowa ze średnich i drobnych pęcherzyków. [4] Zapach: Po otwarciu butelki uderzyły w nozdrza nuty whisky. Podobnie było po przelaniu do szkła. Aromaty torfowe, wędzonki mieszały się z czekoladowo/kawowymi. [5] Smak: Zdominowany przez torfowe whisky z tym co tygryski lubią najbardziej: spalone kable, bandaże, apteka, do tego kontra karmelu i kawowo-czekoladowe. Efekty paloności i wędzonki narastają z każdym łykiem. [4.5] Wysycenie: Średnie do niskiego, optymlane [4.5] Opakowanie: Stylowe i pasuje kolorem. Dobra informacja na kontrze. [5] Uwagi: bardzo pijalne choć naprawdę potężnie torfowe piwo.
Kolor: Brązowy z lekkimi refleksami pod światło. [4] Piana: Kremowobeżowa, drobna, średniowysoka i średniotrwała. [3.5] Zapach: Asfalt, kable, torf, apteka... Za takimi łyskaczami akurat "mniej przepadam". W tle lekki słód i kawa. [3.5] Smak: Kawa, karmel, czekolada, ale wszystko zalewa ten cholerny, torfowy asfalt... . Dla mnie nieco zbyt dominujący. [3.5] Wysycenie: Niby niskie, a w paszczy musuje. Gazowany asfalt? [3.5] Opakowanie: Chwytliwa, jednak nieco na wyrost, nazwa, etykieta za nią nie nadąża. [4] Uwagi: Doceniam łyskaczowe skrzywienie tego portera, ale ja preferuję: a) klasyczne portery znad morza ; b) zdecydowanie słodowe whisky (a nawet "whiskey").
Warto zacząć może nie od tego, że browary zgłaszające akces spływały bardzo powoli (dzień przed Festiwalem wyglądało, że będzie z osiem), ale od fatalnej logistyki-rok temu były siedziska stoliki itd, a teraz tylko takie stoliki wyższe i też nie za dużo i niestety jak na raucie-na stojąco....
7zł w Carrefour, ale schowany. 8vol, słody wędzony bukiem i olchą. Na pierwszy niuch suszone owoce, żurawina, jabłko, śliwka. Wędzonka jest ledwo zaznaczona w smaku, za to dominantą jest dym jak w whisky z Islay. W smaku porter goryczkowy, dymny i taniczny. Bardzo przyzwoite piwo.
Comment