Zdecydowanie najlepszy obecnie Leżajsk. Lekkie, orzeźwiające, pije się nawet przyjemnie.
Spodziewałem się że będzie dużo gorzej, mocna trója, kładzie na łopatki łomże, perły i lechy.
Kupione za śmieszne pieniądze, bo za całe 1,50, termin ważności do 16.01
Spodziewałem się że będzie dużo gorzej, mocna trója, kładzie na łopatki łomże, perły i lechy.
Kupione za śmieszne pieniądze, bo za całe 1,50, termin ważności do 16.01
I muszę stwierdzić, że jak na koncernówkę, te piwo dawało radę. Ogólnie weszło całkiem przyjemnie, nie raziło wodnistością ani specjalnym skunksem. Wydawało się nawet dość treściwe. Na pewno na plus trzeba zaliczyć miły i intensywny chmielowy zapach, jaki po otwarciu zaczął się wydobywać z butelki. Do tego przez całą konsumpcję towarzyszyła mi wyraźna, ziołowa (jak ktoś to trafnie nazwał) goryczka. Może trochę chemiczna, ale jeszcze dało się to przeboleć.
Pozytywne zaskoczenie po tym samym Leżajsku z zielonej butelki. Jak dla mnie całkiem inne naprawdę przyzwoite piwo. Nawet jakiś chmiel na aromat i nie wielką goryczkę się znalazł.
Kupione w dyskoncie każdego "prawdziwego polaka" za 2,49 zł.
U mnie skunksa nie było. ;P
Comment