A potem w Trójmieście strach na plażę wychodzić. Już piszę na Ciebie donos do Rady Państw Morza Bałtyckiego
To napisz nie na mnie (bo mój mały piesek morski sfory nie czyni) a na KP. Że powodują dziurę ozonową. Przecież po ich piwach (po "Psie..." też) tak się potwornie odbija, że w skali masowej musi to mieć wpływ na naszą planetę...
Kilka lat temu było to forum znawców-miłośników piwa, którym nie wszystko smakowało, potrafili jednak wszystko ocenić. Nie opluwać czy wyśmiewać ale po prostu ocenić.
Panowie - jesteście nieprofesjonalni.
Dowiedz się więcej o piwie - www.piwoznawcy.pl
Kursy, szkolenia, raporty sensoryczne.
A mnie się wydaje, że kiedyś było to Forum ludzi obdarzonych poczuciem humoru...
Na szczęście będąc nieprofesjonalistą mogę otwarcie nie lubić piw, które mi nie smakują. Cóż - nawet za cenę zostania "profesjonalistą" przykładowego "Psa..." czy "Lecha" nie polubię... Są to piwa "smaczne inaczej".
Dając odpór becikowi - przysięgam, że Dog mi strasznie nie smakuje. I jeśliby wypuścił toto Browar Ciechanów, też by mi nie smakowało. Naprawdę, rzadko mi się zdarza, że nie mogę czegoś dopić do końca, a Dog mi na tyle nie podszedł, że dałam za wygraną po trzech łykach. Uzasadniałam juz wcześniej, ale przypomnę : jak dla mnie smak identyczny ze smakiem calcium o smaku z czarnej porzeczki. Reddsa i Gingersa jestem w stanie wypić nawet z przyjemnością, o ile, oczywiście, nie mam w danym momencie ochoty na piwo Doga wiecej nie tknę.
Kilka lat temu było to forum znawców-miłośników piwa, którym nie wszystko smakowało, potrafili jednak wszystko ocenić. Nie opluwać czy wyśmiewać ale po prostu ocenić.
Panowie - jesteście nieprofesjonalni.
Nikt nie twierdzi, że jesteśmy profesjonalistami, to jest zabawa i każdy może się wypowiedzieć, a ty, Sensorze, zamiast tylko marudzić, to byś odpowiedział na pytanie Arta, czym to piwo jest aromatyzowane
Jego "cierpki" smak kojarzy mi się ze spotykanym za komuny w sklepach koncentratem oranżadowym. Po kilku łykach uwolniłem mojego psa do sedesu. I on popłynął rurami do morza, a tam zapewne spotka się z całą sforą "piesków" uwolnionych przez innych Forumowiczów. Może z czasem stworzą nową markę - Dog in the sea ...
A może KP zaczęła produkować "kreta do rur" tylko wlała go do butelki po piwie
Żeby nie było, że jestem negatywnie nastawiony, dałem psu drugą szansę - ale wrażenia z pierwszej degustacji się potwierdziły.
Dodam jeszcze, że mój osobisty Teść, który w Forum nie uczestniczy i jest daleki od prowadzonych przez nas "antykoncernowych nagonek", ledwo zmęczył to piwo i nie był ani trochę zadowolony. Oczywiście, przed degustacją nie poddałem go żadnej anty-dogowej i anty-KPowej indoktrynacji.
gdyby to piwo warzył jakis mały browar to juz byłaby cała masa ochów i achów jakie super hiper, a jakby nie podpasowało to wszyscy by się cieszyli, że małe próbuje i jest ok.
Raczej nie było na forum ochów i achów z powodu warzenia przez małe browary piw aromatyzowanych.
Sensorze, nie powinieneś się dziwić przeczuleniu forumowiczów, chyba że spałeś przez ostatnie dwa ostatnie lata.
Ostatnia zmiana dokonana przez żąleną; 2005-04-21, 10:26.
Kolor: Generalnie pilsowy. Nie wyróznia się ani in plus, ani in minus. [4] Piana: Wysoka. Ciekawa, bo drobne bąbelki są przemieszane z dużymi. Dobrze się trzyma. [4] Zapach: Zapach mocny. Co dziwne jak na produkt koncernowy i aromatyzowany, czuć chmiel. Poza tym jakaś taka owocowa nutka. Ładny. [4] Smak: Nie zgodzę się że lekkie i wodniste. Smaku piwnego ma to w sam raz. całkiem przyjemnie się pije. Nutki owocowe rzeczywiście występują, ale są bardzo delikatne. Goryczki niezbyt mocna, ale pasująca. Po przełknięciu posmaczek słodowy. [4.5] Wysycenie: Wydaje mi się, ze ciut za niskie. [3] Opakowanie: Opakowanie jest doskonałe. Bardzo fajnie pomyślana i zrobiona etykieta, krawatka oraz kapsel. [5] Uwagi: Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym produktem. KP wypuściła rzecz może nie rewolucyjną, ale na pewno trochę inna.
Kolor: złotawo słomkowy – jak typowy pils. Bez nadmiernego zachwytu. [3] Piana: Początkowo nawet obfita, biała. Od razu bardzo dziurawa. Opada w tempie ekspresowym. [2] Zapach: Cienkiego pilsa zmieszanego... tylko z czym? Prawdziwym sokiem mi to nie pachnie... Może są to nuty słodowe przełamane „aromatem identycznym z naturalnym”. Z drugiej strony – kto powąchał „Szwejkę” z Bojanowa te i tą wonią może się zachwycić... [2,5] Smak: Jak dla mnie straszne doświadczenie. Smakuje to jak Leszek zmieszany z jakimś sztucznym aromatem. Cienkopilsowe nuty smakowe (głównie słodowe) zmieszane z czymś co kojarzy mi się ze sprzedawanym za komuny koncentratem oranżadowym. Chemia straszna. Nie dałem rady dopić. Po przełknięciu straszny niesmak w ustach. [1,5] Wysycenie: Nie tak straszliwe jak w Lechu, ale jak dla mnie i tak ciut za duże. [3] Opakowanie: Bardzo ładna i konsekwentnie poprowadzona szata graficzna. Ocena obniżona za: 1. Głupi napis „original beer”, 2. Brak informacji o miejscu warzenia, 3. Bardzo nieczytelnie umieszczoną na kontrze informację, że jest to piwo aromatyzowane. Ktoś kto nieświadomie zamówi kufel „Psa...” np. do golonki – przeżycie będzie miał straszne. Szkoda golonki. [3,5] Uwagi: Nieczęsto bywa, że nie dopiję piwa. Temu nie dałem rady. Po kilku łykach powędrowało do sedesu by połączyć się z „podsekcją psów morskich”. Słusznie pozycjonowane jako słabszy konkurent smakowy „Warki Strong” i „Dębowego”. „Psa...” podobnie jak dwóch wymienionych wcześniej piw wypić nie jestem w stanie, a organizm sygnalizuje nadchodzącą zgagę...
Hm, dla mnie jest to pils, w którym jest tylko szczypta chmielu. Aromatyzowane i słodkie, na pewno nie na upały. Inne na pewno jest, to się chwali, jednak resztę wypadałoby nieco zganić.
Kolor: Niby ciemniejszy od zwykłego pilsa, ale sprawia wrażenie "zabrudzonego" [3.5] Piana: Na początku bardzo wysoka, dosyć trwała, potem zostaje spory kożuszek [4.5] Zapach: Intensywny, poczułem od razu przy otwarciu butelki. Z lekka owocowy, z lekka piwny, bardzo przyjemny. [4.5] Smak: Łagodne, wyraźna nutka owocowa, wg mnie coś w okolicach truskawek. Nie czuć goryczki, ale mimo to smak intensywny, pozostawiający lekką słodycz w ustach. [4] Wysycenie: Zdecydowanie za niskie, już po kilku minutach zostaje jedynie cień gazu. [2] Opakowanie: Świetna butelka (0,66), odbiegająca od standardów, ciekawa etykieta, kapsel tez spoko... ciekawa nazwa [5] Uwagi:
Parametry:
E: 14, 9 % wag.
A: 6,2& obj.
Reklamowane na kontrze chmielenie: Cascade, Centennial, Amarillo, Simcoe.
Nie wiem, co poszło nie tak, ale wywąchać się ich nie da. Może leciutki nieżyt nosa zdecydował, może nie, ale czuć naprawdę niewiele, śładowa żywiczność,...
6% alk.
35 IBU (na butelce podają 37)
Chmiele: Tomahawk (znany bardziej jako Columbus), Cascade, Saaz i na zimno Amarillo i Nelson Sauvin - tak podali w metryczce, ale w opisie napisali, że na zimno Nelson Sauvin i Hallertau Blanc....
Piana - więcej na początku potem pełna warstwa.
Lacing - sporo.
Gaz - średni.
Barwa - blade złoto, lekko opalizujące.
Aromat - ziołowy na cytrusach.
Smak - lekko słodkawe, plus płatki owsiane, gorzkawe cytrusy na ziołowym....
Często tak bywa, że od wielu lat przejeżdżamy przez jakieś miasto (szczególnie gdy jest ważnym węzłem kolejowym), korzystamy tylko z dworca i po szybkiej przesiadce podążamy dalej kolejnym pociągiem. Tak właśnie było w przypadku Görlitz, które to miasto wielokrotnie było "bramą...
Comment