Jagiełło, Lipcowe niepasteryzowane

[Javox]

Przypadkiem kupione w Puławach i ciekawość "co to może być?"

Otwarłem, piję, czytam co wcześniej napisano...

Jak widzę trafiła mi się jakaś dobra warka bo 18.02.14...

Piana - start spora, drobna... po jakimś czasie zostaje warstewka.
Barwa - jasne złoto.
Aromat - słód i chmiel.
Gaz - średni.
Smak - zbożowe, lekko słodkawe z fajną goryczką /jakby żołędziową/.

Jak będę znowu w Puławach to sprawdzę jak "się ma" to piwko.
Oczywiście popatrzę na forum co o Lipcowym będą pisali inni.

[Prusak]

Może być, określenie mojego przedpiścy dotyczące goryczki jako "żołędziowej", muszę przyznać, dość celne. Wysycenie znacznie niższe niż w Nałęczowskim, piana również opada szybciej i nie zostawia ładnych śladów na naczyniu.
Brakuje mi tu nut chlebowo-słodowych, po których kiedyś bez pudła rozpoznawałem starszą wersję Lipcowego. Teraz więc w tym sensie nie warto, że Nałęczowskie znacznie lepiej zaspokoi pilsowo-lagerowe apetyty.
Do tego leciutki defekt zapachowy (nie skunks, ale nie potrafię dokładniej określić, dlaczego coś nieprzyjemnego wyczuwam, całe szczęście, że w małym stopniu).

[e-prezes]

(...)
Do tego leciutki defekt zapachowy (nie skunks, ale nie potrafię dokładniej określić, dlaczego coś nieprzyjemnego wyczuwam, całe szczęście, że w małym stopniu).

Ano jest. Mnie się kojarzy z piwami z małych browarów sprzed lat. Vifling chyba miał coś takiego. Po degustacji stwierdzam, że wygląd premiumowy, ale zawartość okropnie prowincjonalna

[leona]

Tym razem słabe. Mocny alkohol i lekka ścierka w zapachu kompletnie zniechęca do konsumpcji.

[toto]

Ocena z ARTomatu

Kolor: złoty, klarowny [5]
Piana: niska, biała, szybko opada i niknie niemal do zera [1.5]
Zapach: skunks (mimo brązowej butelki), słód, śruta, lekkie warzywa, metal (może od chmielu, bo test skórny nie potwierdza) [2]
Smak: lekki skunks, słodowość, odczucie w ustach trochę metaliczne, mineralne [3]
Wysycenie: średnie, odpowiednie [4.5]
Opakowanie: butelka 0,33 l z długą szyjką, kapsel browarowy, owalna kremowo-brunatna etykieta, brak składu i ekstraktu [3]
Uwagi: Do 27.07.2014. Bez powtórki.

Moja ocena: [2.675]

[Javox]

Ocena z ARTomatu

Kolor: Bursztyn, klarowny. [4]
Piana: Większa tylko na starcie potem niepełna obwódka. [3]
Zapach: Alkohol, słód, estrowa owocowość. [3]
Smak: Słód, lekka niezła goryczka, "żołędziowość". [3.5]
Wysycenie: Średnie. [3.5]
Opakowanie: Szaleństwa nie ma, raczej "prostota" grafika i regionalizm.
Kapsel firmowy. [3.5]
Uwagi: Da się pić ale ta alkoholowość i średnio miła owocowość nie pozwalają dać za wysokiej oceny. Do całości doszedł nowy firmowy kapsel.

Moja ocena: [3.3]

[Javox]

Piwo spokojnie do wypicia ale to nie żadna rewelacja.

Data: 12.11.2014

[Czapayew]

Zakupione w dąbrowskim AUCHANIE za 2,49 zł/0,33 l. Nie podejmuje się oceny z artomatu, gdyż piwo nie odbiega zbytnio od średniej klasy nieco mocniej goryczkowych lagerów. Barwa złocista klarowna, piana nietrwała, smak nieco płaski, bez specjalnych nut. Zaliczone, nic ponadto.

[dlugas]

Warka: 30/09/2016 pite 09/09/2016

Piany: brak.
Kolor: złoty, klarowne.
Aromat: słodowo-miodowy.

Smak: słodowo-miodowy z odrobinką goryczki

Wniosek: nieszkodliwy lager w poręcznej butelce. Wypity dosłownie w 3 minuty jako podkład pod kolację. Kupiony tydzień temu na wyprzedaży za "złoty pisiont". W regularnej cenie (czyli 3 złote nie kupowalne bo i po co). Dynie to tylko dekoracja, żeby nie było za nudno przy takim piwie.

Fota: https://www.instagram.com/p/BKJQ8-Uj....life.archives

[Prusak]

Powrót po latach. W nowej odsłonie nie jest już "niepasteryzowane".
Ładny zapaszek z szyjki butellki, trochę ziołowo-chmielowy, trochę słodowy i trochę miodowo-leśno-spadziowy.
W kolorze pełna klarowna żółć.
Piana po nalaniu obfita, dość gęsta, zapach też się utrzymuje. Piana opada b. powoli, pozostaje spory kożuszek, słae i nieregularne ślady na szkle.
W smaku już nie tak dobrze, choć dość oryginalnie. Zapach przekłada się na doznania organoleptyczne, pomieszanie ziołowo-leśnej goryczki, solidnej podstawy slodowej, lekkich nut miodowych z kapką jakby orzechówi i taką nutą niesprecyzowaną dla mnie, która kojarzy mi się ze starymi wypustami z Czarnkowa.
No dobrze, może przasadziłem z tą złożonością smakową, ale mnie zaskoczyło pozytywnie, choć ta goryczka taka właśnie "lipcowa' i polska, co by nie za bardzo zrazić niezwyczajny temu lud.