Będąc na lotnisku w San Salvador tranzytem zobaczyłem sympatycznie wyglądający barek gdzie lali z beki miejscowe piwo.Przeżyłem lekki szok jak barman wyjął z zamrażarki oszroniony,firmowy kufel.Po nalaniu piwko wyglądało ładnie:z gęstą,trwałą pianą,chociaż kolorek trochę za jasny.Okazało się strasznie mocno schłodzone więc nie bardzo można było wyczuć jakieś niuanse smaku co z perspektywy póżniejszego picia butelkowego chyba było pozytywne.
W smaku bardzo łagodne,lekkie,rześkie z niewielką przyjemną goryczką.Po dłuższej chwili pojawia się minimalny kwasek ale nie przeszkadza.
Butelkę przywiozłem do Polski i wypiłem w bardziej prawidłowej temperaturze.Odczułem przy tym niezbyt przyjemny oranżadowy,kwaśno-syntetyczny posmak natomiast nie wyczułem żadnej goryczki.
Butelka 355ml,alkohol 4,6%.
W smaku bardzo łagodne,lekkie,rześkie z niewielką przyjemną goryczką.Po dłuższej chwili pojawia się minimalny kwasek ale nie przeszkadza.
Butelkę przywiozłem do Polski i wypiłem w bardziej prawidłowej temperaturze.Odczułem przy tym niezbyt przyjemny oranżadowy,kwaśno-syntetyczny posmak natomiast nie wyczułem żadnej goryczki.
Butelka 355ml,alkohol 4,6%.
). Kupione w Cottbus za 45ct. Opakowanie 0,5l pet, alkohol 4,9%. Powiem tak, szału nie ma, ale w kategorii piwa marketowe trzyma poziom. Barwa złota, piana nikła (ale wszystkie piwa w plastiku mają słabą pianę),...
Comment