Marston’s, Amber Ale

[Oskaliber]

5% vol alk
Zdjecie: http://groceries.morrisons.com/produ...fc7b41d5f2a31b

Kolor: Bursztynowy, opalizujący.
Piana: Biała, dosyć obfita, średnio gęsta, dosyć trwała. Opada do kożucha lekko oblepiając szkło.
Zapach: Słodowość o biszkoptowym charakterze i nuty typowo brytyjskich estrów owocowych. W tle minimalny diacetyl. Po ogrzaniu wychodzą lekkie nuty zmywacza do paznokci (octan etylu).
Smak: Średnio treściwe. Nuty słodowe podobne jak w zapachu, takie klimaty biszkoptowo/herbatnikowe do tego mocna estrowa owocowość. W tle lekka kwaskowatość i jakieś błąkające się, ziemiste nuty chmielowe. Goryczka średnio niska.
Wysycenie: Średnio niskie.
Ogółem: Bez szału. Piwo jest bardzo estrowe przez co estry te przyjmują momentami wręcz nieprzyjemne aromaty (wspomniany zmywacz do paznokci). Mimo to wszelkie wady są na tyle subtelne, ze piwo można wypić z przyjemnością, ale niczego ono nie urywa.

[zgoda]

Inne piwa z Marston's jak sobie przypominam również miały taki "lakierniczy" profil.

[zgoda]

Już wiem co to za aromat, ten "lakierniczy". A przynajmniej skąd się bierze w cask ale.

To powstaje jak piwo wyjeżdża z browaru zaraz po dodaniu cukru do refermentacji. Powinno pojechać do pubu całkiem flat i się tam dopiero nagazować, ale większe browary sprzedają je jako "tap ready" już po kilku dniach. Piwo ląduje w piwnicy, niby nagazowane, ale bez gazu, niedojrzałe. Marston's, Hall & Woodhouse - ci w tym przodują.