Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Piwne pustynie

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • zgroza
    Senior
    • 03-2008
    • 3597

    Piwne pustynie

    W ciągu ostanich ~2 lat polska scena browarów była świadkiem pewnej rewolucji* (tutaj ukłony w stronę kolegów z Pinty), dostępność piw zagranicznych uległa zdecydowanej poprawie a np. w Warszawie knajpy z rotującym wyborem piwa wyrosły jak grzyby po deszczu.

    Niemniej na mapie Polski wciąż znajdują się piwne pustynie. I o ile zrozumiałym jest dla mnie, że w Przeworsku w knajpie mogę się napić jedynie Leżajska** a na coś lepszego trzeba się wybrać do Rzeszowa, to Bydgoszcz jawi się jako obraz nędzy i rozpaczy.

    Sytuacja knajpowa w mieście nad Brdą jest właściwie gorsza niż ~2 lata temu. Nie jest mi znane miejsce, gdzie można się napić Krajana z kija chociażby okazjonalnie. Jakiekolwiek piwo regionalne występuje tylko z butelki w kilku knajpach. Miejscowy browar restauracyjny ma zasłużenie kiepską opinię. Przy czym dostępność piwa niekoncernowegow handlu detalicznym jest nienajgorsza. Toruń co prawda leży niewiele dalej niż Rzeszów od Przeworska - ale z Przeworska można pojechać też do Przemyśla .

    Duże miasta, które się wydają być równie poszkodowane, to na pierwszy rzut oka Kielce, Białystok o Gorzów, jednakże wszystkie mniejsze od Brzydgoszczy.

    Czy moja obserwacja o nierówności rozwoju rynku jest akuratna? Czy chcecie podkreślić jeszcze jakieś miejsca? Czy ktoś nie chce inwestować w bar w Bdg?


    *przy pewnym zrozumieniu słowa rewolucja, mimo wszystko żałuję, że pewnych browarów rewolucjoniści nie spalili. Spłonął jedynie bar Gucio w Kostrzynie, to na pewno była akcja kontrrewolucji.

    **tak, Leżajska w takiej sytuacji wypiję
    Lotna ekspozytura browaru

    Też Was kocham.
  • tristan_tzara
    Senior
    • 12-2007
    • 1038

    #2
    Gdybym miał w czestochowie/lodzi taki wybór piw co bdg leclerku to nawet bym nie chciał do knajp chodzić

    Comment

    • olie
      Senior
      • 06-2011
      • 777

      #3
      Największą czarną dziurą są chyba Kielce. Na pocieszenie dla Bydgoszczy, w Warszawie 2 lata temu była podobna sytuacja w knajpach

      Comment

      • FidelD
        Member
        • 03-2011
        • 36

        #4
        Chyba się będziemy spotykać pod leclerkiem i popijać
        Przynajmniej na PKS blisko.
        Ale faktycznie Bydgoszcz jak na miasto z 360 tysiącami mieszkańców to nędza piwna. Zresztą nie tylko piwna ;(
        Czerwone OKO

        Comment

        • pioterb4
          Senior
          • 05-2006
          • 4322

          #5
          Zauważ Zgroza, że w Bydgoszczy prawie w ogóle nie ma ciekawych lokali, wszystko na jedno kopyto, pizza i kebab, najlepiej sieciówka. Coś gdzieś powstanie chińskiego czy greckiego ale to też bardziej lokal po polsku z chwytliwą nazwą, a jak co do czego przyjdzie to podadzą schabowego ino z ryżem/fetą. Z knajpami jest generalnie problem, nikt nie próbuje niczego ciekawego, mam wrażenie że chodzi też do nich znacznie mniej ludzi niż choćby w najbliższym Toruniu.

          Nie mniej wierzę, że taka knajpa by sobie dała radę skoro Leclerc może pozwolić sobie na takie piwa w cenach często szokujących ogół. Musiałby tylko pojawić się ktoś z kapitałem kto chciałby zainwestować w taki biznes.

          Bonusowym problemem może być fakt, że całe życie miasta koncentruje się w bardzo wąskim rewirze Starego Rynku poza który mało kto wychodzi a który okupowany jest przez młodzieżowe kluby i mocno komercyjne sieciówki.

          Comment

          Przetwarzanie...
          X
          😀
          🥰
          🤢
          😎
          😡
          👍
          👎