Kurka-blaszka, aś mnie rozczulił! Tak było...
Pekapem do Poznania na targi (zdobyczne Lechy), do kumpla na polibudę do Rzeszowa (leżajski full, a jakże!), na wycieczkę szkolną do stolicy (Warka w bączkach) albo w Beskidy (caaaały plecak Żywca
).
Wszystko, proszę młodzieży młodszej, przy ochoczym współdziałaniu ówczesnych pekapów...
Mam taką fotę (nie załączam, bo nie wiem, czy pozostali bohaterowie pozwalają), gdy na stoliku w schronisku stoi 36 butelek żywieckiego. I nas czterech..., i nie tylko to do picia... Ech...
Wybaczcie straszliwego off-topa!
Pekapem do Poznania na targi (zdobyczne Lechy), do kumpla na polibudę do Rzeszowa (leżajski full, a jakże!), na wycieczkę szkolną do stolicy (Warka w bączkach) albo w Beskidy (caaaały plecak Żywca
). Wszystko, proszę młodzieży młodszej, przy ochoczym współdziałaniu ówczesnych pekapów...
Mam taką fotę (nie załączam, bo nie wiem, czy pozostali bohaterowie pozwalają), gdy na stoliku w schronisku stoi 36 butelek żywieckiego. I nas czterech..., i nie tylko to do picia... Ech...
Wybaczcie straszliwego off-topa!

), oraz Namysłowa. Nieregularnie trafiały się także Krotoszyn i Ostrów. Z całego towarzystwa, zdecydowanie prym wiód Piastowski z Wrocławia (legendarny full w butelkach-szpilkach, "Eksportowe Specjalne", "Piast" i genialny porter). Potem długo, długo nic i na odległym drugim miejscu wrocławski Zakrzów z piwem "Wrocławskie". Trzeci wrocławski browar - pieszczotliwie zwany Mieszczuchem, z przekory zapewne nie rozpieszczał konsumentów powalającą jakością wyrobów - pasteryzowana "Odra", czasami nawet była wypijalna, zaś niepasterkę tej samej marki, podawało się wrogom. Zaś flagowy produkt Mieszczucha - "Mieszczańskie", to było prawdziwe piwo-niespodzianka, kupiłeś 5 butelek i mogło się okazać, że każda kryje w sobie inny, "niepowtarzalny" smak
.

. Dlatego postanowiliśmy przejechać się do przepięknego miasteczka Leuven odległego od Brukseli o 20...
Comment