... trochę było niegramatycznie, sorry.
Raf.
Raf.
Z resztą to wszystko szczegół, bo przy koszcie całości stówka w tą, czy tamtą stronę nie robi różnicy. Gdybym dodał jedno zero do tego po prędce wykalkulowanego budżetu, to za dwie bańki można byłoby naprawdę poszaleć 
Z resztą to wszystko szczegół, bo przy koszcie całości stówka w tą, czy tamtą stronę nie robi różnicy. Gdybym dodał jedno zero do tego po prędce wykalkulowanego budżetu, to za dwie bańki można byłoby naprawdę poszaleć 
. Prawdą jest też, że taka sytuacja jest w całej UE. Problem jednak polega na tym, że demonizowany HACCP to jest tak naprawdę uciążliwa biurokracja, przy obowiązującej już u nas Dobrej Praktyce Higienicznej (GHP) i Dobrej Praktyce Produkcyjnej (GMP). Te obowiązują wszystkich od dnia 1 maja 2005 r, czyli od przystąpienia do UE. To w powyższych zawierają się wszystkie cuda-wianki typu niemożność krzyżowania się dróg czystych i brudnych czy sławetne już zapisywanie ile razy kto umył ręce. Cały problem z powyższymi polega na tym, że 80% przedsiębiorstw nie jest w stanie spełnić wszystkich zaleceń GMP i GHP, no i to sprawia, że SANEPID przymyka częściowo oko, bo nie mogą zamknąć 80% zakładów produkcyjnych czy handlowych. To jest trochę tak, że spora część z tych zaleceń ma sens, jednakże równie wielka jest kompletnie idiotyczna. I teraz SANEPID sam nie wie jak to ugryźć, więc stara sie robić tylko tyle, żeby im nikt nie zarzucił, że nic nie robią. Gdyby zacząć bardzo restrykcyjnie podchodzić do GMP i GHP to mogłaby być masakra na rynku, dla pocieszenia powiem, ze z tego co czytałem na zachodzie UE wcale nie wygląda to dużo lepiej.


Comment