Tak sobie, jutro znowu do pracy. Chyba do 17
też dziś miałem borowanko
gorąco sprawiło, że spełnieniem marzeń niedoścignionym byłoby dobre zimne piwko żlopane najlepiej przez całe 6 godzin trasy Wrocław-Warszawa 
obok synek uczył mamusię grać w karty (coś z bestiami i pułapkami)... po ok. 30 minut milczenia i umierania w pociągu Cyborg spojrzał na faceta, a facet na Cyborga => Cyborg "to może my też w coś zagramy?", facet "to może w statki?"
Cyborg wydobył 2 długopisy i polazł pożyczać kartki od współtowarzyszy podróży
ale szybko czas mi minął! przy wysiadaniu facet się spytał, jak mam na imię i usłyszał tożsamo pytanie - po usłyszeniu odpowiedzi Cyborg rzekł "to też masz dziwne imię", a potem lekko obrażony facet poleciał na randkę pod Rotundę 
pogoda taka bardziej wiosenna i nie trzeba mnie było długo namawiać.
Comment