Sposób na nerwy

[żąleną]

Tak w ogóle to ty masz jakies przecieki ze Szczecina dotyczące stanu moich nerwów i częstotliwości lepienia tych pierogów?

Z pierwszej ręki, można powiedzieć:

W ostateczności zostaje lepienie pierogów. Też fajne. Tylko ile można zjeść.

Ja bym sobie chętnie po Polsce pojeździł, a w Szczecinie to byłem ostatnio chyba jako małoletni dzieciak. Niestety, na razie jestem uziemiony.

[Westa]

No cóż, jakoś to przeżyję. Może w nie tak dalekiej przyszłosci da sie coś zrobić; Zdróweczko Twoje. No i moich nerwów

[cyborg_marcel]

A cyborgi to przypadkiem nie mają manipulatorów zamiast kończyn?

Zależy od sytuacji i konfiguracji

W ostateczności zostaje lepienie pierogów.

Mnie zdecydowanie uspokaja jedzenie pierogów (bezmięsnych, nie licząc jakichś nieszczęsnych roztoczy itp.) - ilość dowolna