Ha, mogę oczywiście założyć, że leżysz smętnie zwisając z kanapy, strosząc futerko i wdzięcznie główkę skłaniając spoglądać z pogardą na resztę społeczeństwa..ale wydaje mi się, że to błędne założenie... i Faktyczie...to nie Gwiazda...to Gwiazda
Młode koty mają adhd, niestety.
Aksjomat Cole'a - suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie.
Dysleksja i żyrafy nie istnieją.
Jaszczomb jaszczombowi pudla nie wydudla.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kot_z_cheshire
Ha, mogę oczywiście założyć, że leżysz smętnie zwisając z kanapy, strosząc futerko i wdzięcznie główkę skłaniając spoglądać z pogardą na resztę społeczeństwa..ale wydaje mi się, że to błędne założenie... i Faktyczie...to nie Gwiazda...to Gwiazda
Coś w tym jest. To znaczy głównie kanapa... A za społeczeństwem to już powoli zaczynam tęsknić
Natura jest piękna i okrutna za razem. Sama byłam tego świadkiem. Dziś, nasza młodsza koteczka, Fantasia powiła swój pierwszy miot. Niestety, konieczny był zabieg cesarskiego cięcia...
Piękno natury zobaczyłam:
- w rudym Amberku, dorodnym kocurku
- dwóch kremowych kotkach, które prawdopodobnie będą pointkami (Alhambrze i mniejszej nieco Asahi)
- oraz w maleńkiej, bardzo ciemnej szylkretce – Alfie (ew. Amstel)
Okrucieństwo zaś natury zobaczyłam:
- w zupełnie nie wykształconym kociaczku, który obumarł w ok. 30 dniu ciąży, a który i tak otrzymał ode mnie imię: Aggus
- w dosyć wykształconym, zmarłym prawdopodobnie przed tygodniem – czarnym kocurku – Amadeusie
- i w przepięknym, dorodnym pointcie, który zmarł pchając się na ten świat, a który otrzymał imię Apollo...
Decydując się na hodowlę, wiedziałam, że obok radości mogą czekać na mnie takie smutki. I praktycznie byłam na nie gotowa. A jednocześnie – pozostaje żal za maluchami, które w dużej mierze były powołane na świat przeze mnie, a nawet go nie powitały....
A jeśli chodzi o wystawy. Koty do hodowli muszą być wyselekcjonowane. Najlepszymi selekcjonerami są zaś sędziowie. Jeśli kot nie znosi wystaw - wystarczy mu licencja - dla kotek - to dwa razy ocena doskonała, dla kocurków - tytuł Championa (by mogły kryć "na mieście"). Jeśli kot dobrze znosi wystawy (Emir, jako kociak znosi je doskonale, zobaczymy co będzie jak podrośnie) - można mu zdobywać tytuły. Wszystko jest kwestią zdrowego rozsądku...
To bardzo przykre, że część kotków nie przeżyła. Natura sama reguluje pewne sprawy w sposób zrozumiały czasem tylko dla siebie.
Fantazja pewnie nie odczuła braku niektórych kociąt. Tak myślę. Jest mocno skupiona chyba na opiece nad pozostalymi ?
Czy cesarka u kotów wpływa na kłopoty z karmieniem? Jak czuje sie teraz mama?
No, więc od początku:
- ponoć (zdanie weterynarza-położnika), często jeden -dwa uszkodzone kocięta nie wpływają na "jakość" pozostałych. Mogą też nie dawać objawów chorobowych u kotki. Fantasijcia miała jednak upław ok. 50 dnia ciąży. Dziś można to połączyć z obumarciem Amadeusa. Uwczesne USG żadnych niepokojących zmian nie wykazało;
- Fantasia nie wie, że nosiła siedem kociąt. Mimo porodu w toku, samodzielnie na świat nie wydaliła ani jednego płodu. Wszystkie płody wyciągnął weterynarz. Wie natomiast, że rodziła, więc nie miała najmniejszych problemów z akceptacją kociąt;
- opieka nad małymi... Jak porównuję ją i Elzunię, to Elza więcej czasu poświęcała Zythumowi. Pewnie dlatego, że łatwiej zostawić cztery śpiące na kupie maluchy, niż jednego krzykacza. Elza ponadto doskonale załatwiała toaletę malca, Fantasia zaś ma z tym niejakie problemy. Zatem o wypróżnianie malców muszę zadbać sama... Mam nadzieję, że z czasem Fantasia przejmie moje obowiązki;
- kwestia pokarmu u mamy po zabiegu. Różnie z tym bywa. Z reguły, jeśli przed zabiegiem był naturalny poród (jak w przypadku moich obu kotek), kotka naturalnie przyjmuje maluchy i nie traci pokarmu. Inaczej to wygląda, gdy przed podjęciem akcji porodowej - kotka przechodzi zabieg cesarskiego cięcia. Często wtedy nie akceptuje młodych, przez pierwsze doby nie karmi, potem zaś nie ma już czym karmić....
- i ostatnie pytanie - jak się czuje Fantasijka? Stosunkowo dobrze, może wręcz za dobrze, bo chciałaby wskakiwać już na drapak. Martwi mnie nieco nie oddany jeszcze kał, ale ustaliliśmy z lekarzem, że do jutra czekamy spokojnie. No, i czekają ją jeszcze zastrzyki w moim wydaniu. Wtedy chyba najszczęśliwsza nie będzie...
Ostatnia zmiana dokonana przez Małażonka; 2006-12-26, 13:27.
Osiągnęliście kolejny poziom "zakocenia" domu Tak z ciekawości zapytam, jak tam Wasze stadko odnosi się względem choinki? To znaczy, nie mówię o dopiero co wyklutych pisklakach oczywiście.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Maidenowiec
Osiągnęliście kolejny poziom "zakocenia" domu Tak z ciekawości zapytam, jak tam Wasze stadko odnosi się względem choinki? To znaczy, nie mówię o dopiero co wyklutych pisklakach oczywiście.
Doskonale. Tzn ma ją w zasadzie w nosie - no, ale u nas choinka nie zajęła miejsca drapaka
Nasz mniejszy czort pewnej nocy dobrał się do choinki,tzn. mówiąc krótko zaliczyła ona "glebę" przy wydatnej pomocy kotka.Skąd wiedzieliśmy,że to mniejsza chuliganka?Dała szybciutko nóżkę z miejsca popełnienia przestępstwa i wyraźnie było słychać jej kroki Z początku myśleliśmy ,że to talerze zmieniły miejsce tymczasowego pobytu,ale rano naszym oczom ukazał się widok porozsypywanych bombek i pijanej choinki
Ostatnia zmiana dokonana przez Pogoniarz; 2006-12-26, 16:33.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Małażonka
No, więc od początku:
- ponoć (zdanie weterynarza-położnika), często jeden -dwa uszkodzone kocięta nie wpływają na "jakość" pozostałych. Mogą też nie dawać objawów chorobowych u kotki. Fantasijcia miała jednak upław ok. 50 dnia ciąży. Dziś można to połączyć z obumarciem Amadeusa. Uwczesne USG żadnych niepokojących zmian nie wykazało; (...)
Asia prosiła, by jej wytknąć ten błąd - miała oczywiście na myśli Ówczesne
Oj dużo się dzieje w domu, tylko snu jakoś brakuje i Święta szybko i "bokiem" przeszły
bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
W domu sajgon za sprawa kotków. Mała zdjęła z choinki łancuch.Wchodząc do pokoju zastałam ją owinietą w niego niczym w pióra boa.Kwiatki na podłodze. Ulubione papierki starszej koci po chwili naszej nieuwagi znajdujemyw kawie, no i w piwie oczywiście.Wczoraj mała wpadła do wanny z wodą.Niewiele sie tym przejęłą.Kosz na śmieci też wytargały na podłoge z zawartościa oczywiście.Na szczęście potrafimy sie z tego śmiać .
Ostatnia zmiana dokonana przez Westa; 2006-12-30, 14:13.
Witam! Trochę zacząłem od nie tej strony i nie ogarniam kilku spraw na które nie potrafię znaleźć odpowiedzi poprzez wyszukiwarkę. Mam za sobą można tak powiedzieć drugie piwo w tym roku jak i w swoim życiu. Pierwsze to było po prostu nastawienie Brewkitu (Stout) na fermentację w okolicach...
Posiadam butelkę - ale od czego? Nie mogę jej zidentyfikować, może ktoś z forumowiczów spotkał się z takim logo. Pojemność butelki to 0,33. Przy logo napis "Znak ochronny".
Otwarty w 2016 r. w stolicy Laponii, Rovaniemi browar Lanin Panimo jest chyba najdalej na północ wysuniętym browarem w Finlandii.
Browar z wyszynkiem znajduje się daleko (4 km) od centrum miasteczka. Nieco bliżej (2,3 km) jest do dworca kolejowego.
Na miejscu wszystko razem w jednej...
Chociaż Fanaberia znajduje się przy tej samej ulicy co Browar Przełom to dzieli ich ok 1,5 km. Jest blisko wejścia do Parku Narodowego oraz cerkwi. Sala dość sporo z ogródkiem od strony ulicy, w którym od słońca chronią parasole Browaru Markowego. Zresztą na 6 kranach jest tylko Markowe....
Comment