Oczwiście. Masz rację.
Tylko że walka z pijanymi kierowcami i udowadnianie swoich postępów i sukcesów w tej sprawie nie powinna polegać na zabieraniu prawa jazdy pijaczkowi na rowerze jadącemu polną drogą. On najwyżej wjedzie komuś w ogrodzenie i sam się podrapie o krzaki. Prawdziwym problemem są kierowcy samochodów poruszający się po drogach publicznych. Dlatego że jak sami się zabiją to i chwała najwyższemu w niebiosach, ale najczęściej ofiarami ich głupoty są osoby postronne i Bogu ducha winne. Nie popieram jazdy jakimkolwiek środkiem transportu w stanie wskazującym na spożycie, ale naciąganie statystyk w tem sposób to czyste dziadostwo i propaganda pisowska.
Tylko że walka z pijanymi kierowcami i udowadnianie swoich postępów i sukcesów w tej sprawie nie powinna polegać na zabieraniu prawa jazdy pijaczkowi na rowerze jadącemu polną drogą. On najwyżej wjedzie komuś w ogrodzenie i sam się podrapie o krzaki. Prawdziwym problemem są kierowcy samochodów poruszający się po drogach publicznych. Dlatego że jak sami się zabiją to i chwała najwyższemu w niebiosach, ale najczęściej ofiarami ich głupoty są osoby postronne i Bogu ducha winne. Nie popieram jazdy jakimkolwiek środkiem transportu w stanie wskazującym na spożycie, ale naciąganie statystyk w tem sposób to czyste dziadostwo i propaganda pisowska.
A złodzieje, którzy kilkakrotnie okradali moje auta, z lusterek, z benzyny przewiercając bak są na wolności bez żadnych restrykcji, oni nie są przestępcami, bo ich nieudolna policja jak zwykle nie złapie . Tylko ja niezapinający w mieście pasów ? I co, ja jako główny płatnik podatków na wolnym rynku mam być za podwyżkami w policji ?
Wystarczy jeden pobyt na komisariacie w roli poszkodowanego, żeby zobaczyć ogrom przesadnej biurokracji i głupoty w załatwianiu najprostszych spraw. Sam miałem wrażenie, że Policja robi wszystko, żeby przez swoją biurokrację odstraszyć wszystkich poszkodowanych, żeby nic nie zgłaszali na policję.
. Mam koleżankę, która zaczęła zapinać pasy dopiero po tym, jak na jej stojący samochód najechał gówniarz w rozklekotanym BMW. Nie jechał szybko, a i tak skrzywiła najpierw oparcie fotela, a potem kółko kierownicy. Na szczęście skończyło się na siniakach i bólu kręgosłupa, o którym mówi, że już minął.
Comment