Parada homoseksualistów w Warszawie

[fteo]

Z nauką kościoła sprzeczny jest też seks przedmałżeński, pozamałżeński, stosowanie antykoncepcji. Czy to też kwalifikuje się do leczenia?

Jeśli staje się obsesją, to jak najbardziej.

Niedawno Krzysiu napisał, że wolność jednej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej osoby.
Niestety homoseksualiści (i zresztą wiele innych osób) przekraczają tę granicę.

[fteo]

Tolerancja jako wzbranianie się od agresywnego ataku .....coż dość specyficzna definicja tolerancji ...tylko jak ona się ma do cytowanej przez Ciebie definicji tolerancji parę postów wcześniej ???

Patrz mój post:

Akceptacja - "wyrażenie zgody na coś, potwierdzenie czegoś; aprobata"
Przykład:
Jeśli będzie referendum na temat legalizacji małżeństw i adopcji przez pary homoseksualne, to pójdę zagłosować na NIE.

Tolerancja - "uznawanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, czyjegoś postępowania, różniących się od własnych; wyrozumiałość"
Przykład:
fteo: "moje rozumienie tolerancji objawia się tym, że nie atakuję ich w agresywny sposób".

[StaryKocur]

Jeśli staje się obsesją, to jak najbardziej.

Niedawno Krzysiu napisał, że wolność jednej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej osoby.
Niestety homoseksualiści (i zresztą wiele innych osób) przekraczają tę granicę.

Fteo, poproszę o konkrety - W któym mianowicie miejscu homoseksualiści przekraczają tę granicę i w jaki sposób?
Jeśli już toczy się jakaś tyskusja, to niech to będzie dyskusja na argumenty a nie na komunały.

[ArtK31]

Patrz mój post:

Akceptacja - "wyrażenie zgody na coś, potwierdzenie czegoś; aprobata"
Przykład:
Jeśli będzie referendum na temat legalizacji małżeństw i adopcji przez pary homoseksualne, to pójdę zagłosować na NIE.

Tolerancja - "uznawanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, czyjegoś postępowania, różniących się od własnych; wyrozumiałość"
Przykład:
fteo: "moje rozumienie tolerancji objawia się tym, że nie atakuję ich w agresywny sposób".

Zrozumiałem , co nie oznacza , że nadal twierdzę, że posiadasz specyficzne podejście do definicji tolerancji
Ja jako liberał z krwi i kości ( hasło naczelne : co nie jest zabronione jest dozwolone ) mam inne podejście do tolerancji więc chyba każdy z nas pozostanie przy swoim zdaniu . Oczywiście nie przeszkodzi to na wspólne
Pozdrawiam "odrobinę" mniej liberalnych ( cóż swiat byłby nudny kiedy wszyscy mieliby jednakowe poglady ....

[Małażonka]

(...)
Tolerancja - "uznawanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, czyjegoś postępowania, różniących się od własnych; wyrozumiałość"
Przykład:
fteo: "moje rozumienie tolerancji objawia się tym, że nie atakuję ich w agresywny sposób".

A gdzie wyrozumiałość? Dla ich inności. Jeśli jesteś wyrozumiała, to nie traktujesz tego jako "choroby", tylko jako coś normalnego.
Przy Twoim podejściu to i murzynów należałoby uznać za chorych i na siłę wybielać (przecież oni są także inni od Ciebie)

[arcy]

Jeśli staje się obsesją, to jak najbardziej.

Niedawno Krzysiu napisał, że wolność jednej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej osoby.
Niestety homoseksualiści (i zresztą wiele innych osób) przekraczają tę granicę.

Ile stosunków rocznie daje obsesję?
A ile stosunków homoseksualnych czyni człowieka obsesjonatem?

[iron]

Teraz Lech Kaczyński ma nowy problem. Młodzież Wszechpolska chce zorganizować w sobotę Paradę Normalności, o charakterze podobnym do Parady Równości. W dodatku zapowiedziała, że jeżeli nie dostanie pozwolenia, organizację manifestacji przejmie LPR, która jako partia polityczna mado tego prawo w czasie kampanii wyborczej i nie potrzebuje zgody władz miasta.

W ten sposób Giertych zmajstrował pułapkę na Kaczora. Jeśli ten wyda pozwolenie, dostanie mu się za kierowanie się pobudkami ideologicznymi w przypadku Parady Równości. Jeżeli nie wyda zgody, wszechpolacy zrobią z niego wroga tradycyjnych wartości

Jakie szczęście, że to nie jest mój problem Niech sobie wyznawcy "Pięknego Romana" szaleją w Warszawie - my na szczęście będziemy w Żywcu i będziemy to mieli ... "dokładnie tam"

[Krzysiu]

wycieczka osobista.

[JAckson]

Wtrącę się do dyskusji choć miałem tego nie robić ponieważ, jak kilka wcześniejszych dyskusji tego typu - nic ona nie wniesie ciekawego (ew. "wycieczki osobiste"). Jak w wielu innych tego typu tematach głównie dominuje uczona ignorancja czyli przedstawienie własnej wizji sprawy z blokadą przemyślenia (chociażby) spraw poruszanych przez inne strony. Z drugiej strony jest to forum internetowe i można pisać co się chce dopóki admin nie wykasuje posta.

Się tak zastanowiłem co ma wspólnego bycie murzynem i bycie chorym? Chorobę można czasem wyleczyć. A murzyna to chyba tylko z jakiejś choroby ew. można wyleczyć ale nie z "murzyństwa"? Murzyna można wyleczyć z tego samego co i białego i żólteg. Moim zdaniem pedał ma się do murzyna jak piernik do wtryskarki tworzywowej.

Na przykład człowiek na wózku inwalidzkim jest ułomny czy tego chcemy, czy nie. Z całą miłością i szacunkiem jakim go obdarzymy człowiek na wózku z niego nie wstanie i nie będzie mógł wykonywać pewnych czynności uważanych za normalne dla ludzi pełnosprawnych.

Pedał nie urodzi dziecka, nie będzie miał żony ani męża. Może mieć partnera. Pewnych spraw się nie przeskoczy nawet jeśli będą one zapisane w unijnej konstytucji i podciągnięte sztucznie pod jakąś nazwę.

Ja jestem tolerancyjny w stosunku do pedałów - nie szykanuję żadnego z osobna. Jestem przeciwnikiem zjawiska a nie człowieka który owemu zjawisku uległ.

Nie czuję się natomiast dobrze w towarzystwie pedałów i staram się ich unikać. Nie odpowiada mi ich światopogląd podobnie jak nie odpowiada mi światopogląd pedofila, złodzieja czy prostytutki. Nikogo z wymienionych nie chcę pozbawiać praw do póki on sam nie przekroczy prawa. Nie zamierzam też nikomu przyznawać dodatkowych praw w imię kultu pseudotolerancji

Obecnie widzimy modę na wszelkiego rodzaju zboczenia. Nie jesteś pedałem = nie jesteś trendy. I moim zdaniem to właśnie tego typu pedały organizują wszelkiego rodzaju "parodie wolności i miłości". Czytałem kilka różnych wyznań pedałów chorych od urodzenia. Oni prędzej chcieli się leczyć niż łazić po ulicy i wymagać przywilejów jak to ma miejsce w przypadku trendy-pedałów.

Jeżeli ktoś chciałby mnie nazwać betonem, ciemnogrodzianem czy zacofańcem z powodu braku uwielbienia zboczeń to nie mam nic przeciwko temu. Jestem dumny z wartości i zasad wg których staram się żyć. Za kilka lat kiedy na ulicę wyjdą zoofile ze swoimi czworonożnymi kochankami w celu wywalczenia legalizacji ich związków moje stanowisko będzie takie samo mimo tego, że w przyrodzie zdażają się stosunki międzygatunkowe oraz , że 2000 lat temu też takie stosunki się trafiały.

[fteo]

Fteo, poproszę o konkrety - W któym mianowicie miejscu homoseksualiści przekraczają tę granicę i w jaki sposób?
Jeśli już toczy się jakaś tyskusja, to niech to będzie dyskusja na argumenty a nie na komunały.

Moje wyjaśnienie:

moje rozumienie tolerancji objawia się tym, że nie atakuję ich w agresywny sposób, natomiast nie akceptuję ich publicznego obnażania się (zresztą nie lubię też par heteroseksualnych "zjadających się" w miejscach publicznych).

Jestem konserwatywna, taka pozostanę i nic tego nie zmieni.
Mam do tego konstytucyjne prawo.

Nie obściskuję się i nie "zjadam" ze swoim mężem na ulicy, bo uważam to za brak szacunku do innych ludzi, szczególnie do dzieci.
Nie życzę sobie, żeby robili to homoseksualiści (czy też inni hetero).

[Marusia]

wycieczka osobista.

Proszę o takie komunikaty do mnie na PW lub mailem, po co zaśmiecać dodatkowo temat? I co, mam teraz to usuwać? Tylko nie wiem, jaki dać do tego komentarz

[Marusia]

Fteo i jackson: już samo określanie homoseksualistów jako pedałów swiadczy o braku tolerancji (jawna zawarta w tym określeniu pogarda) - chyba, że w wykonaniu "no, ok, ledwie tych zboczków toleruję" - ale nie o tym tu piszemy.

Dwa: Twoje, Jackson zestawienie "pedałów" ze złodziejami i prostutytkami mówi samo za siebie, nie będę tego nawet komentować

Trzy: Choroba? Proszę jakieś nie pseudonaukowe argumenty.

[kiszot]

Moje wyjaśnienie:

Jestem konserwatywna, taka pozostanę i nic tego nie zmieni.
Mam do tego konstytucyjne prawo.

Nie obściskuję się i nie "zjadam" ze swoim mężem na ulicy, bo uważam to za brak szacunku do innych ludzi, szczególnie do dzieci.
Nie życzę sobie, żeby robili to homoseksualiści (czy też inni hetero).

I trzeba było tak sprawę przedstawić a nie nazywać ich chorymi.
A jakby ciebie nazwali chorą i kazali się leczyć?Tylko dlatego,że masz poglądy konserwatywne?Na pewno byś się oburzyła.

[kiszot]

wycieczka osobista.

Napisz znowu,że to wycieczka osobista.Tym razem do ciebie

[arcy]

Jestem konserwatywna, taka pozostanę i nic tego nie zmieni.
Mam do tego konstytucyjne prawo.

Nie obściskuję się i nie "zjadam" ze swoim mężem na ulicy, bo uważam to za brak szacunku do innych ludzi, szczególnie do dzieci.
Nie życzę sobie, żeby robili to homoseksualiści (czy też inni hetero).

Jestem liberalny, taki pozostanę i nic tego nie zmieni.
Mam do tego konstytucyjne prawo.

I jeśli ktoś chce się obściskiwać i "zjadać" na ulicy, niech robi co chce, o ile nie łamie prawa.
Jeżeli prawo tego zabrania, to każdy ma prawo walczyć o jego zmianę, oczywiście w sposób zgodny z prawem.

To samo dotyczy homoseksualistów.