Czy są w Waszych miejscowościach lokale, których zaraz po wejściu widać, że czas się w nich zatrzymał? U mnie w mieścinie przetrwała taka knajpa o pięknej nazwie "Kaśka" . W wejściu wiszą ciężkie kotary a za nimi duża sala z porozstawianymi kwadratowymi stolikami przykrytymi ceratami. Knajpa z tych, gdzie to do kotleta można walnąć setę. Kiedyś było tu piwo z kija (nie pamiętam jakie), a teraz na półce za ladą i panią w białym fartuchu i czepku na głowie stoją koncerniaki. Nawet muszę przyznać, że sądząc po ilości klientów musi całkiem dobrze sobie radzić na rynku.
 . W wejściu wiszą ciężkie kotary a za nimi duża sala z porozstawianymi kwadratowymi stolikami przykrytymi ceratami. Knajpa z tych, gdzie to do kotleta można walnąć setę. Kiedyś było tu piwo z kija (nie pamiętam jakie), a teraz na półce za ladą i panią w białym fartuchu i czepku na głowie stoją koncerniaki. Nawet muszę przyznać, że sądząc po ilości klientów musi całkiem dobrze sobie radzić na rynku.
							
						
					 . W wejściu wiszą ciężkie kotary a za nimi duża sala z porozstawianymi kwadratowymi stolikami przykrytymi ceratami. Knajpa z tych, gdzie to do kotleta można walnąć setę. Kiedyś było tu piwo z kija (nie pamiętam jakie), a teraz na półce za ladą i panią w białym fartuchu i czepku na głowie stoją koncerniaki. Nawet muszę przyznać, że sądząc po ilości klientów musi całkiem dobrze sobie radzić na rynku.
 . W wejściu wiszą ciężkie kotary a za nimi duża sala z porozstawianymi kwadratowymi stolikami przykrytymi ceratami. Knajpa z tych, gdzie to do kotleta można walnąć setę. Kiedyś było tu piwo z kija (nie pamiętam jakie), a teraz na półce za ladą i panią w białym fartuchu i czepku na głowie stoją koncerniaki. Nawet muszę przyznać, że sądząc po ilości klientów musi całkiem dobrze sobie radzić na rynku.
							
						 
		
	 
		
	 
		
	 
		
	 
							
						 
		
	 
							
						 
		
	 
							
						 
		
	 
		
	 
		
	 
		
	 
		
	 
		
	
Comment