Marusia napisal/a
Mnie tam jeszcze żulem nikt nie nazwał, choć czasem się tak czuję
A co do spożywania na ławkach, w ostatni weekend straż miejska była pozytywnie nastawiona do świata, bo zastało nas (mnie i Slavoya) na ławce sączących piwko dwóch takich, ale tylko spojrzeli się pobłażliwie i poszli dalej
Mnie tam jeszcze żulem nikt nie nazwał, choć czasem się tak czuję
A co do spożywania na ławkach, w ostatni weekend straż miejska była pozytywnie nastawiona do świata, bo zastało nas (mnie i Slavoya) na ławce sączących piwko dwóch takich, ale tylko spojrzeli się pobłażliwie i poszli dalej
) siedziałem sobie na ławce w parku w ścisłym centrum Warszawy i też zupełnie się mną nie zainteresowali, chociaż w moim ręku wyraźnie widniało jasne pełne. Tak sobie naiwnie tłumaczę, że stwierdzili, że jestem nieszkodliwy - żaden tam żul/dresiarz/banda dresiarzy...
Comment