Witam wszystkich serdecznie. Znalazłem się tutaj, gdyż przemysłowy wyrób piwa nie zadowala mojego smaku a droga z domu do sklepu z piwem niepasteryzowanym jest dla mnie zbyt długa i kłopotliwa. O możliwości samodzielnego warzenia piwa dowiedziałem się przez przypadek od znajomego ale uwarzenie pierwszej wareczki nastąpiło już tydzień od tej radosnej informacji, jak tylko zgromadziłem potrzebne surowce. Jako pierwszy pooszedł gotowiec Ale, ale w kolejce czekają już przyszykowane słodu do dalszej zabawy. Jak już pisałem jestem początkującym browarnikiem, aczkolwiek przez pół swojego dotychczasowego życia korzystałem z dobrodziejstw jakie ludzkości daje krzew winnej latorośli (mam dopiero 28 lat, ale prawdziwość mych słów gdyby ktoś śmiał wątpić mogą potwierdzić moi przyjaciele) tak więc uważam, iż z drożdżami i fermentacja jestem zaznajomiony dość dobrze. Niestety ciągle ubolewam nad obowiązującym w naszym prawodawstwie zakazie destylacji i produkcji trunków wysokoprocentowych na własne potrzeby, gdyż utrudnia to bardzo kontynuację wielowiekowej w Polsce tradycji produkcji nalewek ziołowo-owocowych, jak wspaniałych winiaków czy śliwowicy. Niestety kupno dobrego spirytusu do produkcji nalewki jest bardzo kłopotliwe, a bez takowego niemożliwe jest uzyskanie odpowiedniego smaku trunku. Dochodzę tutaj do mojej nazwy "wisienka", która to powstała w stajni, gdzie bardzo często pojawiałem się z piersióweczka, albo czymś większym, wypełniona produkawana przeze mnie nalewką wiśniową lub malinową, które służyły jako soczek do piwa lub też mocno rozgrzewający wzmacniacz do herbatki. Oczywiście pite w czystej postaci sa również doskonałe (niech tylko ktoś spróbuje zaprzeczyć). Kończąc już mam nadzieję na uwarzenie piwa o smaku piwa, które mnie jak i wszystkim osobom je pijącym dostarcz wielu miłych i trudnych do zapomnienia wrażeń. Pozdrawiam wszystkich gorąco. Wisienka.
Powitanie
Collapse
X
Comment