Odp: Dziennik - warka nr 7
Ha! Długo nie trzeba było czekać. Po 20 godzinach na powierzchni brzeczki wykwitła olbrzymia półkula piany. Mimo, że brzeczka jest mocna, a starter objętościowo mały. Ewidentnie rozmiar nie ma znaczenia...
Teraz stoi w nowiutkim fermentorze i... nic.
,
. Czerwonej barwy, przejrzyste, nachmielone jak cholera, wytrawne. Smak i zapach wyrównały się, choć dalej są mocne. Pewno nie mieści się w definicji stylu, ale niech to - wypić można.
. To była tak standardowa warka, że musiałem coś udziwnić. Nie wiem, jaki będzie efekt, i czy w ogóle będzie wyczuwalny - dałem sporo chmielu. Zobaczy się. W każdym razie, piwo fermentuje na strychu, gdzie wciąż panuje temperatura ok. 15 st. C. Tym razem chyba obejdzie się bez balona.
Comment