Drożdże ruszyły pomiędzy 8 a 18 godzin od zadania, jak byłem w pracy. Dzięki zimnej aurze za oknem mam możliwość schładzania kuchni do 18°C, co oczywiście czynię - i może dzięki temu drożdże jeszcze mi nie wykipiały.
) znalazł się dziś w butelkach.

).
- trochę więcej wiśniowego, a mniej miodowego. 
Czyżby "klątwa Szamana" przekazana w słoiku z drożdżami?
popełniłem następną warkę:


Comment