Witam,
jako że dział ten jest swoistym "pamiętnikiem piwowarskim", będę tu opisywal swoje warzelne potyczki
warka nr 1, 14-05-2011
jasne 12blg według przepisu Marusi
miała być prosta receptura dla początkujących, ale nie obyło się bez lekkich modyfikacji oraz niespodzianek i błędów przy warzeniu - zobaczymy czy będzie się nadawało do picia...
zasyp:
pilzneński - 4kg
monachijski - 1kg
pierwszy błąd - zamiast 15 litrów wody do zacierania, dałem 12 litrów, przez co w garze było baaardzo gęsto
, ale mieszać się dało, więc rozpocząłem zacieranie:
zacieranie
65 st. wrzucenie słodów
temperatura 62-65 st. - 35 minut
temperatura 72-75 st. - 25 minut
przy wysładzaniu kolejny błąd - za mało wody. Według obliczeń powinienem dodać ok. 15 litrów wody, a dodałem tylko 7, gdyż więcej nie mieściło mi się w garze... po takim pseudowysładzaniu blg brzeczki wynosiło tylko 8 blg.
Pomyślałem sobie, że skrobia nie została wypłukana z młóta, więc wlałem wszystko z powrotem do fermentora i po ułożeniu się złoża filtracyjnego jeszcze raz przefiltrowałem zacier. Tym razem wyszło ok, pomiar wykazał 12 blg.
gotowanie 60 minut,
chmiel:
30g marynka po 10 minutach gotowania
20g lubelski 30 minut przed końcem
20g lubelski 10 minut przed końcem
i znowu inaczej niż w przepisie, ale chciałem więcej aromatu niż goryczki.
Po gotowaniu wyszło ok 15 litrów brzeczki o mocy 14blg, więc dolałem trzy litry wody uprzednio pregotowanej i ostudzonej do temperatury 70 st. co obniżyło blg do 12. Potem filtracja, chłodzenie w wannie z zimną wodą (nie mam jeszcze chłodnicy, ale wszystko w swoim czasie), drożdże suche safale S-04.
Po ponad godzinie zaczęły pokazywać się pierwsze ślady delikatnej piany, pojemnik fermentacyjny wyniosłem do piwnicy - stała temperatura 17 st.
Nastęnego dnia pierwsze oględziny i chyba będzie dobrze, drożdże pracują aż miło, na powierzchni sporo krążków i piany, zapach przyjemny
Pozostaje czekać na zakończenie burzliwej, o postępach będę informował na bieżąco.
jako że dział ten jest swoistym "pamiętnikiem piwowarskim", będę tu opisywal swoje warzelne potyczki

warka nr 1, 14-05-2011
jasne 12blg według przepisu Marusi
miała być prosta receptura dla początkujących, ale nie obyło się bez lekkich modyfikacji oraz niespodzianek i błędów przy warzeniu - zobaczymy czy będzie się nadawało do picia...
zasyp:
pilzneński - 4kg
monachijski - 1kg
pierwszy błąd - zamiast 15 litrów wody do zacierania, dałem 12 litrów, przez co w garze było baaardzo gęsto
, ale mieszać się dało, więc rozpocząłem zacieranie:zacieranie
65 st. wrzucenie słodów
temperatura 62-65 st. - 35 minut
temperatura 72-75 st. - 25 minut
przy wysładzaniu kolejny błąd - za mało wody. Według obliczeń powinienem dodać ok. 15 litrów wody, a dodałem tylko 7, gdyż więcej nie mieściło mi się w garze... po takim pseudowysładzaniu blg brzeczki wynosiło tylko 8 blg.
Pomyślałem sobie, że skrobia nie została wypłukana z młóta, więc wlałem wszystko z powrotem do fermentora i po ułożeniu się złoża filtracyjnego jeszcze raz przefiltrowałem zacier. Tym razem wyszło ok, pomiar wykazał 12 blg.
gotowanie 60 minut,
chmiel:
30g marynka po 10 minutach gotowania
20g lubelski 30 minut przed końcem
20g lubelski 10 minut przed końcem
i znowu inaczej niż w przepisie, ale chciałem więcej aromatu niż goryczki.
Po gotowaniu wyszło ok 15 litrów brzeczki o mocy 14blg, więc dolałem trzy litry wody uprzednio pregotowanej i ostudzonej do temperatury 70 st. co obniżyło blg do 12. Potem filtracja, chłodzenie w wannie z zimną wodą (nie mam jeszcze chłodnicy, ale wszystko w swoim czasie), drożdże suche safale S-04.
Po ponad godzinie zaczęły pokazywać się pierwsze ślady delikatnej piany, pojemnik fermentacyjny wyniosłem do piwnicy - stała temperatura 17 st.
Nastęnego dnia pierwsze oględziny i chyba będzie dobrze, drożdże pracują aż miło, na powierzchni sporo krążków i piany, zapach przyjemny
Pozostaje czekać na zakończenie burzliwej, o postępach będę informował na bieżąco.
, w piątek cały czas bez zmian więc przeniosłem fermentator do cieplejszego pomieszczenia i drożdże ruszyły ponownie. W niedzielę było 4,5 blg, więc przelałem na cichą. Niestety nie mogłem z tym czekać, bo w międzyczasie warzyłem kolejną warkę i nie miałem pojemnika fermentacyjnego (szykuje się kolejny zakup
Miałem nadzieję, że z czasem goryczka (a raczej gorycz) złagodnieje, niestety nie złagodniała na tyle, żeby wypić bez krzywienia się. Ostatecznie wyciągnąłem z piwnicy gar i zatarłem jeszcze 2kg słodu. Po wysłodzeniu i zagotowaniu bez chmielu wyszło 12 litrów brzeczki o mocy 11blg. Dolałem po studzeniu do fermentatora i zadałem drożdżami z gęstwy odebranej po fermentacji burzliwej. Jeżeli wyjdzie z tego coś zdatnego do picia to dobrze, a jeśli nie to trudno - pierwsza warka pójdzie w kanał... W końcu nikt nie mówił, że będzie lekko 

Comment