Jednak chyba rezerwnę więcej miejsca, bo może być taki jeden niespodziewany gość, a nawet dwóch!

będę reprezentował
( w miarę moich skromnych możliwości ) sławne grono w Wileńskich PIWnicach

Simon, z którym po okupacji Instytutu w kilka sztuk wylądowaliśmy jeszcze w Rejsie. Efekt jest taki, że mam lekkiego kaca
Piwko mnie na tyle siekło, że w bezczelności swojej naciągnęłam Simona, żeby mnie odwiózł do domu taksówką, mimo, że sam stacjonował w hotelu na ulicy niemalże obok knajpy
na jednym kliencie (pytanie było, czy jakby toto lali w knajpie, to czy by to kupował, orzekł, że tak, ale minę miał cos niepewną
)
jestem uzalezniona od wrocławskich spotkań piątkowych



Comment