booliczek napisal/a Ja mam bardzo dobry sposób do otwierania butelek nie niszcząc kapsli: po prostu butelkę należy otwierać we framudze dzrzwi, trochę piwa się wyleje, ale kapsel jest nienaruszony.
Kapsel nienaruszony - a framuga? Tez nienaruszona?
Istnieja tanie i proste otwieracze do piwa, ktore nie uszkadzaja
kapsli, po prostu czesc stykajaca sie z kapslem jest polokragla
i nie ma wystajacego zabka.
Mozna tez uzyc starego sposobu, podkladajac monete pod otwieracz.
Ja mam bardzo dobry sposób do otwierania butelek nie niszcząc kapsli: po prostu butelkę należy otwierać we framudze dzrzwi, trochę piwa się wyleje, ale kapsel jest nienaruszony.
Jesli chodzi o odmaczanie etykiet: woda musi miec okolo 50 - 60 stopni C. Nie nalezy zostawiac etykiet zbyt dlugo, bo moga calkowicie rozmoknac. Po kilku minutach wiekszosc odchodzi ladnie od butelki, ale czasami trafiaja sie egzemplarze, ktorych nic nie rusza. Kiedys, w akcie desperacji, ugotowalem "na twardo"
przedwojenne butelki z etykietami. O dziwo, odeszly idealnie
a kolory pozostaly bez zmian. (Przed wojna - to farby byly lepsze,
Wisla byla szersza, itd..., itp...). Wracajac do odmaczania, trzeba
dobrze splukac klej z etykiet - wtedy sie nie marszcza.
A potem wlozyc do starej ksiazki telefonicznej i czyms przycisnac.
Po 2 - 3 tygodniach beda "jak nowe" (a w kazdym razie malo uzywane).
Ja etykiety odmaczam w dzbanku z ciepłą wodą i odchodzą bez problemów, czasami podwarzam nożykiem i wtedy sie nie marszczą potem susze na ściereczce następnie prasuje w grubej książce a potem do albumu. Odklejam całe komplety.
Wydaje mi się że moja niepoważna kolekcja ma dla mnie tylko wartość sentymentalną i nie widze sensu brania hurtem całej partii etykiet z browaru. Też wole mieć etykiety z piwa które piłem niż takie których na oczy nie widziałem.
A na marginesie:
Kapsle najlepiej otwierać butelka o butelke lub zapalniczką.
Ja odmaczam tylko w gorącej wodzie, a do butelki wlewam zimną, wydaje mi się, że wtedy lepiej schodzi. Etykietki jeszcze lekko wilgotne wkładam do Leksykonu leków (ponad 1000 stron).
Ważne jest żeby zmyć resztki kleju z etykietki. Odklejam tylko komplety.
Zbieram/odklejam tylko z własnoręcznie/własnoustnie wypitych.
Etykietek nie kolekcjonuję tylko przekazuję ARTowi do dalszego wykorzystania.
1 Napelnic butelke woda ciepla
2 Do wody cieplej butelke wloz
3. Ostroznie odklejaj po oczekaniu (w zaleznosci od kleju od 30 sekund do paru minut)
4. Osusz etykietki recznikiem - delikatnie
5. Odlozyc je na czas jakis okolo pol godziny, by wyschly lecz sie nie poskrecaly z suchoty :-)
6. Wlozyc do nieczytanej ksiazki, co kartke jedna.
7. Ksiazke umiescic pod prasa (zrobiona np. z 1/2 metra wysokosci innych ksiazek lub czasopism).
8. Po tygodniu wyjac (jesli cos wyglada licho to mozna poprawic zelazkiem (ostroznie)).
9. Wlozyc do koszulek A5 i do skoroszytu.
10. Ogladac od czasu do czasu.
Zbieram tylko etykiety z piw ktore pilem nigdy nie bede mial 30.000- po 3 latach mam okolo 250 sztuk (kompletow) (wiec wychodzi okolo 100 na rok) pewnie mialbym wiecej gdyby nie to iz w poczatku zbieractwa ograniczalem sie do zbierania etykiet od PTC "piw tylko ciemnych".
albeertos napisal/a Najważniejsze to dobry otwieracz
Najlepszym i nieśmiertelnym otwieraczem jest jednorazowa zapalniczka. 99% wypitych przeze mnie piw butelkowych zostało otwartych tym własnie sposobemi i nigdy kapsla nie zniszczyłem.
Ja zawsze odklejałem etykiety z butelek po lub przed konsumpcją
danego trunku. Ale ostatnio stwierdziłem, że trzeba pozbierać troszeczkę etykiet prosto ze źródła i w ciągu paru tygodni wzmocniłem swoją kolekcje dość znacznie.
Pozdrowionka
Pamiętam moje zetknięcie z etykietami od Van Pura. Kolega prosił mnie żebym mu odkleił etykiety od butelek. Włożyłem butelkę do wody i nic. Nalałem cieplejszej wody i po długich męczarniach etykieta odlazła. Nie miała ona jednak barwy pierwotnej, lekko poszarzała i ogólnie straciła dobry wygląd. Poradziłem sobie w ten sposób, że odmoczyłem następną etykietę w roztworze glikolu etylowego i wody. Może to tłuszcz sprawił, że ta się nie odbarwiła i w dodatku wygląda jak nowa.
Niestety już więcej nie próbowałem odklejać ta metodą, bo zabrakło mi glikolu.
U mnie identycznie jak u Adasia - spora większość to etykiety "zdzierane" ze szkła. Niektóre trochę się marszczyły-być może była za ciepła woda albo źle je suszyłem. W każdym razie teraz zaczynam zdobywać "nówki nierdzewki" - vide dyskusja na temat przychylności browarów. To samo z kapslami - większość to z butelek, a nowe niezaciskane to ułamek kolekcji. Najważniejsze to dobry otwieracz, żeby nie niszczył kapsla. Już taki udało mi się zdobyć
Witam wszystkich pasjonatów piwa i nie tylko Przymierzam się do sprzedania swojego zbioru etykiet, co oznacza, że mogę go sprzedać, ale nie mam noża na gardle i nie muszę. W skład tego co posiadam wchodzą tak jak mniej więcej na zdjęciach: - etykiety powklejane w 4 segregatorach ...
Jestem w posiadaniu starej kolekcji etykiet od piw. Kolekcjonował je mój ojciec za starych czasów. Jest tego prawdopodobnie 1550 szt. Wszystkie posegregowane w 4 pudełkach. Etykiety z tego co wiem wszystkie nowe, nie odklejane. Były uzyskane poprzez korespondencję z browarami...
Może ktoś wie gdzie obecnie (2021) ważą kontraktowcy z browarów Revolta; Wiślany; Harpagan; Funky Fluid, Absztyfikant, Kraft Lab, Polanin; Brodacz , Szpunt ? Od ponad dwudziestu lat zbieram etykiety i coraz bardziej denerwuje mnie nie przyznawanie się gdzie się waży piwo. Jeżeli ktoś coś...
Podpowiedzcie gdzie były warzone te piwa?
Co do Bierhalle to pytanie czy to są etykiety z Warszawskiej Arkadii czy z innej lokalizacji? A może ogólnie dla wszystkich Bierhalle?
Bez bazy klekcjonerskiej na Browar.biz to jak bez ręki....
Leave a comment: