Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Czechy, Vladislav, Vladislav 130, Pivovar Heřman

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • heckler
    Senior
    • 09-2012
    • 1817

    Czechy, Vladislav, Vladislav 130, Pivovar Heřman

    Browar plus hostiniec usytuowany zaraz przy głównej ulicy w centrum miasteczka Vladislav. Sam browar mieści się na lewo od hostinca.
    W środku piwiarni mamy sporo miejsca do biesiadowania, a w ładną pogodę możemy zasiąść przy drewnianych ławach na zewnątrz budynku.
    W chwili obecnej zewnętrzny taras jest już zadaszony.
    W browarze były warzone tylko dwa rodzaje jasnego piwa o nazwie Herman. Pierwsze leżakowane przez 35 dni o zawartości alkoholu 5%( 11,5), oraz drugie leżakowane przez 60 dni o zawartości alkoholu 5,8%. Na chwilę obecną że do dwóch jasnych dołączył Vidensky Lezak.

    Pierwsze z w/w piw miałem okazję spróbować w Trebic-u w restauracji NA TRUMPETCE (na pierwszym zdjęciu):
    Zaloguj się do Facebooka, aby zacząć udostępniać różne rzeczy oraz łączyć się ze znajomymi, rodziną i ludźmi, których znasz.

    Piwo podawane w firmowym kuflu zwężanym ku dołowi, jak dla mnie to taki przerost formy nad treścią. Dziwnie się z takiego kufla pije. To nie deser, a bardzo dobre piwo.
    Jedno z lepszych pitych w Czechach. Wtedy cena wychodziła 28Kc. Drugie piwo miałem okazję spróbowania, ale tylko z pet-ka. Tak jak to pierwsze było bardzo smaczne.
    Godziny otwarcia hostinca:

    Poniedziałek 17-22
    Wtorek-czwartek 16-22
    Piątek-sobota 14-23
    Niedziela 14-22
    Piwa na wynos można zakupić w 1,5l butelkach pet.
    Szkoda że w miasteczku nie ma żadnego noclegu.
    Attached Files
    Last edited by heckler; 02-10-2017, 13:05.
  • heckler
    Senior
    • 09-2012
    • 1817

    #2
    Kurde, fakt moja wina. Nie popatrzyłem na adresy. Ja opisywałem knajpkę w której byłem parokrotnie i jest to knajpka przy browarze. O tej ,drugiej, nawet nic nic wiedziałem.
    Mój opis dotyczy:
    Czechy, Vladislav, Vladislav 130, Pivovar Heřman
    Proszę ART-a o rozdzielenie tematów.

    Comment

    • heckler
      Senior
      • 09-2012
      • 1817

      #3
      I w końcu udało mi się odwiedzić Pivovarsky Hostinec. Bardzo fajne, klimatyczne miejsce. W środku znajdziemy siedem drewnianych stolików, ceglany bar za którym stoi duży kredens ze szklana witryną. Do tego na suficie możemy podziwiać łuki wykonane z cegły, a i przy okazji picia piwa można się modlić, coby któraś z nich nie spadła nam na głowę .
      Jedna z wielu typowo czeskich hospod mieszczących się na wsi, ale tu dodatkowo zaraz obok mamy browar w którym warzone jest jedno z najlepszych piw jakie piłem.

      -Svetly lezak 11,5-ka w cenie 19/28 Kc.

      -Cerny Petr 14-ka w cenie 22/32 Kc.

      -Polotmave Videnski Lezak 12-ka w cenie 22/32 Kc.

      Można również zamówić sobie ,rezane, zwane tam podobnie jak ,wiedeńskie, polotmavym. Dla tego chcąc zamówić ,wiedeńskie, lepiej nie prosić o polotmave. Wtedy tak jak nam kelnerka może przynieść ,rezane,. Do przekąszenia mamy tylko chipsy, paluszki, lub coś bardziej konkretnego pod postacią chleba z masłem, cebulą, oraz serkiem olomouckim w cenie 15 Kc. za pół kromki. Nam osobiście podobnie jak i nakładany hermelin (55 Kc.) smakowały wybornie. Był jeszcze utopec ( 35 Kc,), ale nie został skonsumowany.

      Tak jak wspomniałem, wszystkie piwa były wyśmienite i powyżej wymieniłem je we właściwej kolejności. Natomiast całość klimatu który zaraz po wejściu do hospody wydawał się być oczywistym skutecznie zniszczył i podeptał sam właściciel. Tak grobowej ciszy i beznadziejnej atmosfery w wiejskim lokalu na szczęście do tej pory nie uświadczyłem jeszcze nigdzie po za właśnie opisywanym Vladislavem. Pomijam fakt, że stojący za barem właściciel nawet nie chciał słyszeć o pokazaniu browaru, w sumie trudno na kolanach prosił nie będę, ale przynosząc piwo do stolika mógłby coś zagadnąć, albo chociaż uśmiechnąć się. Niestety nic z tych rzeczy. Jak robot, co podać? i za chwilę piwo stało przed tobą. Tak obsługiwał wszystkich. Sztywniak jakich mało .
      Normalnie w takich przybytkach jest gwarno, głośno i co chwila padają salwy śmiechu. Tam cisza, spokój jak na stypie.
      Mała sala, a nawet w sobotni wieczór nie została zapełniona. Owszem trochę luda tam się przewinęło, ale na dłużej nikt się nie rozgościł. Po paru piwach odniosłem wrażenie, że miejscowi są przez szefa w jakiś sposób zastraszeni i wiedzą, że do hospody nie idzie się dla zabawy . Czy tam jest tak zawsze?? Kurde, mam nadzieję, że nie i tylko właściciel po prostu miał zły dzień, albo we wsi ogłoszono jakąś żałobę, lub dzień bez uśmiechu





      Comment

      • Raciborz
        Senior
        • 06-2004
        • 594

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika heckler Wyświetlenie odpowiedzi
        I w końcu udało mi się odwiedzić Pivovarsky Hostinec. Bardzo fajne, klimatyczne miejsce. W środku znajdziemy siedem drewnianych stolików, ceglany bar za którym stoi duży kredens ze szklana witryną. Do tego na suficie możemy podziwiać łuki wykonane z cegły, a i przy okazji picia piwa można się modlić, coby któraś z nich nie spadła nam na głowę .
        Jedna z wielu typowo czeskich hospod mieszczących się na wsi, ale tu dodatkowo zaraz obok mamy browar w którym warzone jest jedno z najlepszych piw jakie piłem.

        -Svetly lezak 11,5-ka w cenie 19/28 Kc.

        -Cerny Petr 14-ka w cenie 22/32 Kc.

        -Polotmave Videnski Lezak 12-ka w cenie 22/32 Kc.

        Można również zamówić sobie ,rezane, zwane tam podobnie jak ,wiedeńskie, polotmavym. Dla tego chcąc zamówić ,wiedeńskie, lepiej nie prosić o polotmave. Wtedy tak jak nam kelnerka może przynieść ,rezane,. Do przekąszenia mamy tylko chipsy, paluszki, lub coś bardziej konkretnego pod postacią chleba z masłem, cebulą, oraz serkiem olomouckim w cenie 15 Kc. za pół kromki. Nam osobiście podobnie jak i nakładany hermelin (55 Kc.) smakowały wybornie. Był jeszcze utopec ( 35 Kc,), ale nie został skonsumowany.

        Tak jak wspomniałem, wszystkie piwa były wyśmienite i powyżej wymieniłem je we właściwej kolejności. Natomiast całość klimatu który zaraz po wejściu do hospody wydawał się być oczywistym skutecznie zniszczył i podeptał sam właściciel. Tak grobowej ciszy i beznadziejnej atmosfery w wiejskim lokalu na szczęście do tej pory nie uświadczyłem jeszcze nigdzie po za właśnie opisywanym Vladislavem. Pomijam fakt, że stojący za barem właściciel nawet nie chciał słyszeć o pokazaniu browaru, w sumie trudno na kolanach prosił nie będę, ale przynosząc piwo do stolika mógłby coś zagadnąć, albo chociaż uśmiechnąć się. Niestety nic z tych rzeczy. Jak robot, co podać? i za chwilę piwo stało przed tobą. Tak obsługiwał wszystkich. Sztywniak jakich mało .
        Normalnie w takich przybytkach jest gwarno, głośno i co chwila padają salwy śmiechu. Tam cisza, spokój jak na stypie.
        Mała sala, a nawet w sobotni wieczór nie została zapełniona. Owszem trochę luda tam się przewinęło, ale na dłużej nikt się nie rozgościł. Po paru piwach odniosłem wrażenie, że miejscowi są przez szefa w jakiś sposób zastraszeni i wiedzą, że do hospody nie idzie się dla zabawy . Czy tam jest tak zawsze?? Kurde, mam nadzieję, że nie i tylko właściciel po prostu miał zły dzień, albo we wsi ogłoszono jakąś żałobę, lub dzień bez uśmiechu





        https://www.browar.biz/galeria.php?id=25116
        Zgodzę się z tobą w 90 %, pewnie masz większą próbkę piw. Ale dla mnie to najlepszy leżak w Czechach 11,5 %. Co do właściciela to rozmawialiśmy z nim w jego firmowej knajpie na rynku w Trebicu i wydawał się okey. Pewnie słabszy dzień

        Comment

        Przetwarzanie...
        X
        😀
        🥰
        🤢
        😎
        😡
        👍
        👎