Szczerze mówiąc nie widzę powodu dla tego całego podniecenia. Browar, który warzył EB, nie istnieje, przynajmniej jako czynny, a naklejenie etykiety nie czyni jeszcze np. ze Specjala EB
Myślę że większość wspominek o EB dotyczy już okresu po przejęciu przez Żywca, kiedy to smak tego piwa dramatycznie poleciał na łeb. To wtedy pojawili się lanserzy, celebryci itp..Pierwotne EB było dość fajnym lekkim piwem, o słodowym posmaku, nie mogę w żadnym wypadku powiedzieć, że było "bezsmakowe" jak obecne koncerniaki. Choć oczywiście jakiegoś szaleństwa smakowego w nim też nie było.
To były jednak lata mniej więcej 1991-1993, może 1994.
Dodam na wszelki wypadek, że moje pozytywne wrażenie dotyczące "prawdziwego" EB nie ma żadnego związku z - jak to ktoś ujął - wspomnieniami z czasów licealnych. W tym czasie byłem już dorosłym kaczorem i ojcem rodziny, a piw do porównania było jeszcze mnóstwo, duuużo fajniejszych od EB. Skoro wiec po 20 latach kojarzę ówczesne EB raczej pozytywnie, coś w tym musialo być

Myślę że większość wspominek o EB dotyczy już okresu po przejęciu przez Żywca, kiedy to smak tego piwa dramatycznie poleciał na łeb. To wtedy pojawili się lanserzy, celebryci itp..Pierwotne EB było dość fajnym lekkim piwem, o słodowym posmaku, nie mogę w żadnym wypadku powiedzieć, że było "bezsmakowe" jak obecne koncerniaki. Choć oczywiście jakiegoś szaleństwa smakowego w nim też nie było.
To były jednak lata mniej więcej 1991-1993, może 1994.
Dodam na wszelki wypadek, że moje pozytywne wrażenie dotyczące "prawdziwego" EB nie ma żadnego związku z - jak to ktoś ujął - wspomnieniami z czasów licealnych. W tym czasie byłem już dorosłym kaczorem i ojcem rodziny, a piw do porównania było jeszcze mnóstwo, duuużo fajniejszych od EB. Skoro wiec po 20 latach kojarzę ówczesne EB raczej pozytywnie, coś w tym musialo być

Comment