Mnie zastanawia dlaczego Hades ma taką krótką datę przydatności. Do końca 2014 to chyba nie zbyt długo, jeżeli chodzi o tak ekstraktywne i alkoholowe piwo?
Mnie zastanawia dlaczego Hades ma taką krótką datę przydatności. Do końca 2014 to chyba nie zbyt długo, jeżeli chodzi o tak ekstraktywne i alkoholowe piwo?
Ja bym się tym zbytnio nie przejmował. Data ważności być musi, a papier wszystko przyjmie... Fakty są takie, że na zdrowy rozum tak ekstraktywne, wysokoprocentowe i ciemne piwo może z każdym miesiącem tylko zyskiwać. Zaraz po upływie terminu przydatności powinno być już całkiem znośnie ułożone. A kiedy będzie jego najlepszy czas, to pewnie trzeba by kupić z 20 butelek i sprawdzać co pół roku. Ja sam zakupiłem 3 butelki i przynajmniej jedną z nich chciałbym zachomikować w piwnicy na kilka lat. Jakieś tam ryzyko jest, że smak i zapach piwa nie pójdą w dobrą stronę, ale bez ryzyka nie ma zabawy
Sprawa się wyjaśniła za sprawą prywatnej wiadomości na moim koncie.
Teoretycznie (wg ustawy) wszystkie napoje o zawartości alko powyżej 10% nie muszą mieć w ogóle daty przydatności/zalecanego spożycia itp. Mogliśmy też napisać termin 20 lat. Ale lepiej nie wychylać się przed szereg kiedy możesz trafić na nadgorliwego urzędnika który zanim sprawdzi przepisy każe zawiesić sprzedaż :P
No czyli tak jak pisałem, lepiej nie szaleć z naszymi urzędnikami i dla spokoju ducha (kraftu) napisać tyle daty, żeby nikt nie miał prawa się przyczepić.
Dzięki za szybkie wyjaśnienie
Ostatnia zmiana dokonana przez dlugas; 2014-03-27, 11:46.
Kolor: Czarny, pod światło ciemno-brunatny [5] Piana: Ładna, kremowa, drobnopęcherzykowa, estetycznie oblepia szkło, ale niestety jest mała i nietrwała. [4] Zapach: Z butelki jedzie głównie woskiem ;p Za to z kufla mamy już melanoidyny, delikatne chili i dosyć wyraźną nutę alkoholową. Mistrzowski aromat to to nie jest niestety, ale jest dosyć ciekawy i tragedii nie ma. [4] Smak: Po aromacie alkoholowo-ciemnosłodowym spodziewałem się spirytusu z dodatkiem melanoidyn. Zanim zacząłem pić piwa rzemieślnicze, raczej nie smakowały mi trunki o abv. powyżej 5,6. Może z tamtych czasów zostało mi to, że nuty alkoholowe dosyć szybko rozpoznaję i drażnią mnie bardzo. Toteż miałem zagwozdkę czy w ogóle próbować obecnie Hadesa. Na szczęście wersja butelkowa jest chyba bardziej ułożona bo wbrew aromatowi piwo pije się dosyć gładko i nuta alkoholowa w innym niż charakterystyczna dla RISa stylu, raczej nie występuje. Gdyby zatkać nos przy piciu, prawdopodobnie byłoby jeszcze lepiej Posmaki bardzo miłe, paleta może nie przebogata ale ciekawa: kawa, przypieczona skórka od chleba, jakieś takie nuty przywodzące na myśl ciemne miody i chilli które pozostaje na języku, ale nawet nie zalega (albo się przyzwyczaiłem, albo Jurajskie Świąteczne miało mocniejsze chili, stawiam na to drugie bo generalnie chili niezbyt lubię i nie łączę z piwem ) no i jest tez czekolada oraz nuty czerwonych owoców (takie delikatne czerwone wino). Piłem piwa gdzie alkohol był jeszcze lepiej schowany, ale raczej nie jest źle, choć zapewne leżakowanie wyszło by temu piwu na dobre. [4] Wysycenie: Odpowiednie dla stylu. [5] Opakowanie: Racja, etykieta a'la tani komiks, ale mi taka estetyka (zważywszy, że jest podana raczej z przymrużeniem oka) odpowiada. Wszelkie potrzebne dane są na kontretykiecie, a morskie opowieści nawet niezłe. [5] Uwagi: Niestety nie piłem innych polskich RISów, ale myślę, że zakupię jeszcze jakąś butelczynę Hadesa, choćby ze względu na leżakowanie. Ogólnie rewelacji może nie ma, ale moim zdaniem to jest solidny RIS. Pite w temperaturze pokojowej. Zakupione w Świecie Piwa.
Kolor: Czerń, pod światło rubinowy - jak ciężkie słodkie wino. Klarowny i piękny. [5] Piana: Jak od linijki. Równiutka, beżowa, drobnopęcherzykowa. Osadza się na ściankach. [5] Zapach: Mam problem, bo pierwszy niuch to silny cynamon. Po chwili okazało się, że cynamonem pachnie to, czym oblany był kapsel. Na pewno słody palone, nuta metaliczna. Po ogrzaniu: porto, żelki, alkonuta. [3.5] Smak: Tu również zagwozdka, bo metaliczność. Tylko nie wiem, czy od kapsla, który był lekko skorodowany, czy piwna. Po ogrzaniu: gorąca czekolada, wiśnie w likworze, goryczka dobrze wypieczonej chlebowej skórki.
Świetnie rozgrzewa, mimo kompletnie niewyczuwalnego alkoholu (więc chyba papryczki wierzgają). [4.5] Wysycenie: Optymalne. [5] Opakowanie: Urok manufaktury. Daję maxa, bo widać, że ktoś włożył serce w ogólny anturaż. Jednakowoż bączek z kapslem oblanym pachnącą stearyną i komiksowym klucznikiem na etykiecie to trochę jak polski dworek przydrożny z dwoma kolumienkami, gipsowym krasnalem i neonową reklamą Coli z wystawki. [5] Uwagi: Mój pierwszy krajowy RIS, więc nie bardzo mam punkt odniesienia. Na pewno solidny napój degustacyjny. Jeden bączek powędruje do piwnicy i pod koniec roku będzie testowany wraz z Imperatorem. Bardzo obiecujący trunek.
Kolor: czerń, przy brzegach przechodzi w delikatny mahoń [5] Piana: jasnobeżowa, drobna, opada powoli do cieniutkiego kożuszka na piwie, nie osadza się na szkle [3] Zapach: delikatny, paloność, czekolada, delikatne suszone sliwki [3.5] Smak: pełne, treściwe, gęste ale nie tak jak się spodziewałem, na początek ostrość połączona z alkoholowymi nutami, potem mocna gorycz chmielowa, dalej w tle posmaki czekolady, wanilii (??) palone akcenty, w sumie smaki są ze sobą zharmonizowane ale przeszkadza mi ostrość, błyskawicznie rozgrzewa [3] Wysycenie: bez zarzutu [5] Opakowanie: etykieta chyba najlepsza ze wszystkich Olimpu, odpowiada mi pojemność czyli butelka bączek 0.33. Bardziej by pasowało aby szyjka z kapslem została zalana białą czekoladą, a nie woskiem - wyglądałoby to podobnie [3.5] Uwagi: Mocne treściwe piwo, oryginalne ale mi się znowu nasuwa pytanie, od kiedy w RIS-ach obecne są ostre papryczki, po co je tam wrzucono? Nie można klasycznie czegoś zrobić tylko trzeba kombinować i cudaczyć? Równie dobrze można by dodać tam czosnku. Piwo ciekawe ale nie do powtórki
Ostatnia zmiana dokonana przez becik; 2014-04-03, 21:37.
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Festiwal jest nr 9. Pogoda dopisała. Parę nowych uczestników i niektóre browary zadbały o ławki. Ceny w zależności czy piwo czy PIWO od nastu od 22zł czyli również na plus.
Toteż ad rem, bo naprawdę wybór spory:
1) Stodoła, RIS ze śliwką, inkryminowanej brak, ale w zapachu...
Drewno Amburana z Boliwii. Jak doczytałem ta roślina daje efekt podobny do bóbu Tonka.
.
Piana - na początku przy nalewaniu potem szybko nic.
Lacing - nic.
Gaz - mini.
Barwa - pod mocne światło rubin czerwony. ...
Browar rzemieślniczy z San Diego w Kalifornii, który w tym stanie ma jeszcze sieć browarów restauracyjnych. Działa od 1989 r.
Nazwa browaru to hołd złożony Karlowi Straussowi niemieckiemu piwowarowi pochodzenia żydowskiego, który dostał się do Stanów w 1939 r. i zrobił karierę...
Porter Bałtycki Bourbon Oak to edycja limitowana jednego z najlepszych porterów bałtyckich na świecie
– leżakowana z płatkami dębowymi z beczek po amerykańskiej whiskey.
Piana - trochę na początku potem z trzaskiem znika do zera.
Lacing...
Piana - więcej na początku potem obwódka.
Lacing - niewiele.
Gaz - lekki.
Barwa - pod mocne światło - rubinowy.
Aromat - raczej na słodko, kawa, czekolada, ciemne susze owocowe...
Comment