Rychtář Standard, wg info ze strony browaru ma 11% ekstraktu, 4,5% alkoholu, zakupiony za 7,7 Kc. Piwo 2 miesiace po terminie - niestety, juz zaczynało "pszenicznieć"
Piana przyzwoita, pozostawia ślady na szkle. Kolor dość ciemny, prawie jak 12tka. Nasycenie CO2 słabe.
Smak - nie wiem czy to kwestia picia piwa po terminie przydatności, czy normalna cecha piw z Hlinska (jak sie zastanowić to coś takiego czułem też w Malvaz'ie), a mianowicie smak starych monet, albo smak gwoździ. Juz nie pamiętam, ze szkolenia sensorycznego z czego wynikał ten posmak. Generalnie piwo smakuje trochę jak nasze piwa marketowe - nie polecam. Żeby nie było, ze glanuję piwo po terminie, to pite grubo przed jego końcem też mnie nie zachwyciło.
Piana przyzwoita, pozostawia ślady na szkle. Kolor dość ciemny, prawie jak 12tka. Nasycenie CO2 słabe. Smak - nie wiem czy to kwestia picia piwa po terminie przydatności, czy normalna cecha piw z Hlinska (jak sie zastanowić to coś takiego czułem też w Malvaz'ie), a mianowicie smak starych monet, albo smak gwoździ. Juz nie pamiętam, ze szkolenia sensorycznego z czego wynikał ten posmak. Generalnie piwo smakuje trochę jak nasze piwa marketowe - nie polecam. Żeby nie było, ze glanuję piwo po terminie, to pite grubo przed jego końcem też mnie nie zachwyciło.
Comment