Nowe browary, nowe piwa i co z tego?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • crosis
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2012.02
    • 30

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik
    Szkoda, że kilka osób tak do końca nie zrozumiało mnie. Też się cieszę, że jest coraz więcej piw, również cudacznych ale smacznych, cudacznych - niesmacznych dla mnie.
    Ja narzekam na to, że wśród tych nowosci to jakość bardzo dobrze zrobionych piw jest mizerna w stosunku do ich ilości.
    Lepiej kupować piwo za 8 zł które zasili ścieki, bądź wypije się bez smaku i na siłę czy lepiej kupić za 3 zł poprawnego pilsa, który najzwyczajniej smakuje?
    I nie mam tu na myśli dobrze zrobionych piw (bo to juz kwestia gustu).

    Kupiłem wczoraj Dynksa za 10 zł wiec czego powinienem się spodziewać? Produktu wyjątkowego, smacznego w swoim gatunku - mimo, że dany gatunek nie musi być moim ulubionym. Jestem ciekaw co bedzie po otwarciu, bo po przeczytanych recenzjach aż sie boję. Do tego zmierzam, że wolę sklep z Żywcem czy Kasztelanem niż z takimi Dynksami.
    Alleluja, zgadzam się. A więc faktycznie, nie zrozumieliśmy się.

    Faktycznie, mnie też momentami męczy ten wszechobecny pęd do tego, żeby jednak pić nowości. Co do jakości tych nowości - są te ewidentnie spieprzone oraz te, które mogą po prostu nie smakować. I tak, wypuszczanie takich Dynksów, czy też innych po 8 czy więcej PLN za butelkę to pomyłka - ale jesteś konsumentem - głosuj portfelem. Ja po wypiciu piw Szałupiw na WFDP, wpadce Dynksa oraz wyjątkowo przeciętnym Jasnym Dynksie po prostu ich piw nie kupię, chyba, że wyjątkowo zaufane osoby mi je polecą. I nie czuję się w obowiązku testować wszystkiego na sobie.

    Ale są też perełki, z których trzeba się cieszyć. Dlatego jednak Żywiec i Kasztelan mnie nie przekonają

    Comment

    • crosis
      Kapral Kuflowy Chlupacz
      • 2012.02
      • 30

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika chemmobile
      Dyskusja nie dotyczy "niekoncernowych" ogółem, a piw w egzotycznych stylach. Praktycznie żadne z nich nie stoją w sklepach non stop, tylko wypuszczane są partiami. W dodatku część z nich to efemerydy, jednorazowe wypusty. Żeby "rynek" miał co weryfikować, to obecność tych piw powinna być stała i w miarę powszechna (patrz: Widawa obecna jedynie w kilkunastu sklepach w Polsce). Ponadto powinna istnieć realna konkurencja, czyli kilku producentów jednocześnie oferuje podobne piwo. IPA od Pinty i AleBrowaru to za mało.
      Chociaż może nie do końca, bo ich piwa konkurują z importowanymi egzotykami.
      A wpadłeś może na to, dlaczego tak to wygląda? Bo rynek jest na razie zbyt duży, a podaż zbyt mała. AleBrowar robi co może, a i tak więcej nie może. Stąd brak ciągłych dostaw. Artezan ma takie możliwości jakie ma, chłopaki inwestują, ale przecież nie mają rogu obfitości za plecami. Dlatego pisałem o tym, że nisza ciągle istnieje - a razem z nią rynek.

      Weryfikacja rynku nie zaczyna się od zrównania popytu z podażą.

      Comment

      • bayern71
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2006.06
        • 1004

        Sprawa jest dość prosta. Żaden z browarów kontraktowych/ rzemieślniczych/ świadomych restauracyjnych nie będzie lokował na rynku pilsa ponieważ nie uzyska za niego takiej ceny jak za wynalazki. Koszty funkcjonowania i tak musi ponieść więc nie będzie sobie strzelał w kolano. Pilsy się mogą pojawić jak będą mieć dużo większą produkcję
        Last edited by bayern71; 2013-08-09, 13:15.

        Comment

        • leona
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2009.07
          • 5853

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika bayern71
          Sprawa jest dość prosta. Żaden z browarów kontraktowych/ rzemieślniczych/ świadomych restauracyjnych nie będzie lokował na rynku pilsa ponieważ nie uzyska za niego takiej ceny jak za wynalazki. Koszty funkcjonowania i tak musi ponieść więc nie będzie sobie strzelał w kolano. Pilsy się mogą pojawić jak będą mieć dużo większą produkcję
          Ja dodałbym jeszcze jedną alternatywę - rzeczywiście wolny rynek. Łatwiejsze uruchamianie browarów (zwłaszcza malutkich) spowodowałoby większą rotację tychże, objęcie dystrybucją egzotycznych dzisiaj terenów, produkcję tego co sąsiadom smakuje, w ogóle szybszą weryfikację przez rynek. Ale tak nie będzie puki rządzą nami intelektualne suchary.

          Comment

          • Marcin_wc
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2005.09
            • 2115

            Koncerniaki - źle.
            Browary rzemieślnicze - źle.
            Brak ale, czy pszenicy - źle.
            Pojawiają się wity, aipy, wędzone stouty itd. - źle.
            Bezsmakowe piwa - źle.
            Nierówne warki - źle.
            Do tego żółć tryskająca z tych, którzy chcieli by mieć własne browary i stanąć na czele piwnej rewolucji, a nie potrafią.

            Jak żyć?

            Mimo iż jestem jednym z najmłodszych forumowiczów, to pamiętam, jak biegłem do sklepu, bo do Wrocłąwia dojechało kilka kartonów Svijan. Jestem bardzo zadowolony z obecnej rewolucji. W upalny dzień mogę wypić pilsa z Czech, grodzisza, APA, czy wita, na chłodniejsze są ciemniaki, wędzonki weizenbocki, czy imperialne IPA. Mamy tyle smacznych piw, że nikt już nie myśli o wysyłaniu maili do Okocimia, żeby wprowadzili portera.

            Co do statystyki, która się tu pojawiła, przydałoby się napisać dokładnie o które piwa chodzi, bo mnie zdecydowana większość produktów browarów rzemieślniczych bardzo smakuje i nie są dla mnie jednorazowym eksperymentem.
            Poza tym od tego mam między innymi browar biz, żeby nie wbijać się na takie miny jak Antidotum.

            Comment

            • yaro74
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2012.09
              • 2089

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik
              Lepiej kupować piwo za 8 zł które zasili ścieki, bądź wypije się bez smaku i na siłę czy lepiej kupić za 3 zł poprawnego pilsa, który najzwyczajniej smakuje?
              Ja bym nie kupił ani jednego ani drugiego. Po to są opisy piw, żeby można było się w miarę zorientować czy dane piwo nie jest popsute, a nie kupować każde nowe piwo, żeby mieć kapsel czy etykietę. A zamiast kupować poprawnego pilsa, albo wynalazki takie jak piwa Dionizosa, wolę dołożyć 3 zł i kupić Jevera. Poza tym jak jadę w jakieś miejsce, gdzie nie można kupić dobrego piwa, to nie kupuję żadnego. Potrafię wytrzymać tydzień bez picia.
              Last edited by yaro74; 2013-08-09, 13:30.

              Comment

              • chemmobile
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2009.03
                • 2168

                @crosis
                Możesz upierać się ile chcesz, ale obecnie sytuacja jest taka, że egzotyki schodzą na pniu po cenach nieweryfikowanych przez "rynek". W pewnym sensie górny pułap cenowy ustawiają piwa importowane. Jeśli już chcieć na siłę wskazać ten rynek, to jest to rynek producenta, bo to on narzuca co kupisz, kiedy kupisz i za jaką cenę. To ma być "rynek"?
                Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
                Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609

                Comment

                • bayern71
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2006.06
                  • 1004

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona
                  Ja dodałbym jeszcze jedną alternatywę - rzeczywiście wolny rynek. Łatwiejsze uruchamianie browarów (zwłaszcza malutkich) spowodowałoby większą rotację tychże, objęcie dystrybucją egzotycznych dzisiaj terenów, produkcję tego co sąsiadom smakuje, w ogóle szybszą weryfikację przez rynek. Ale tak nie będzie puki rządzą nami intelektualne suchary.
                  Ja się obawiam, że łatwiejsze uruchamianie browarów u nas nie nastąpi w przewidywalnej przyszłości. I chyba nie z powodu braków intelektualnych a raczej chęci sprawowania kontroli.

                  Comment

                  • Gość

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona
                    Ja dodałbym jeszcze jedną alternatywę - rzeczywiście wolny rynek.
                    Wolnorynkowym wyzyskiwaczom mówimy stanowcze NIE!

                    Comment

                    • Gość

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika chemmobile
                      @crosis
                      Jeśli już chcieć na siłę wskazać ten rynek, to jest to rynek producenta, bo to on narzuca co kupisz, kiedy kupisz i za jaką cenę.
                      Tak, ten producent wywleka Cię w środku nocy z łózka (Twoje „kiedy” szczególnie mi się podoba), ciągnie do najbliższego sklepu, tam przystawia Ci pistolet do głowy i wrzeszczy "Kupuj Smokey Joe bo strzelam"

                      Ten rynek jest jeszcze raczkujący i za mało konkurencyjny
                      Last edited by Gość; 2013-08-09, 13:44.

                      Comment

                      • chemmobile
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2009.03
                        • 2168

                        Nie zrozumiałeś. "Kiedy" odnosi się do sytuacji, w której piwo w danym stylu kupisz tylko wtedy, gdy producent go wyprodukuje. Nie ma towaru - nie ma rynku tego towaru.
                        Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
                        Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609

                        Comment

                        • crosis
                          Kapral Kuflowy Chlupacz
                          • 2012.02
                          • 30

                          @chemmobile
                          tak, i nie musze się upierać. Pierwszy rok studiów, dowolny przedmiot związany z ekonomią upiera się za mnie.



                          Rynek producenta to też rynek. I nie do końca on narzuca co kupię, bo jakby ludzie nie chcieli, to by nie kupowali.

                          Czy cena jest zweryfikowana? Dla mnie fakt, że one schodzą, znaczy, że:
                          1. Są ludzie, którzy chcą te "egzotyki"
                          2. Ci ludzie mają dość pieniędzy, żeby je kupić.

                          A więc następuje weryfikacja, na dodatek pozytywna. Oczywiście, większa konkurencyjność segmentu pewnie wpłynęłaby na cenę.

                          ak, ten producent wywleka Cię w środku nocy z łózka (Twoje „kiedy” szczególnie mi się podoba), ciągnie do najbliższego sklepu, tam przystawia Ci pistolet do głowy i wrzeszczy "Kupuj Smokey Joe bo strzelam"
                          Rynek nie obejmuje jednego produktu, to raz. Chyba, że ktoś piłby tylko Smokey Joe - wtedy faktycznie, jest uzależniony od AleBrowaru.

                          http://pl.wikipedia.org/wiki/Rynek_(ekonomia)

                          Jak już ustaliliśmy, rynek jest cały czas, i jest to rynek producenta. Prawda.
                          Rynek egzotyków istnieje cały czas, ale ograniczona ilość ludzi ma do tego rynku dostęp - np we Wrocławiu jest kilka sklepów, gdzie zawsze jakiegoś polskiego "egzotyka" kupię. Tak więc mój wybór towaru będzie wtedy podyktowany moimi własnymi preferencjami.

                          Jeśli nie jest to więc forma rynku (młodego i należącego w dużej mierze do producenta, ale jednak rynku) to nie wiem co to jest. Klasycy ekonomii też właśnie się zgubili.
                          Last edited by crosis; 2013-08-09, 14:16.

                          Comment

                          • chemmobile
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2009.03
                            • 2168

                            Ale rynek producenta jest nieweryfikowalny przez klienta, a o tym rozmawiamy i do tego się odnoszę. Dlatego twierdzę, że nie ma "rynku" w znaczeniu balansu popytu i podaży, konkurencyjności, "głosowania" portfelem przez klienta itp. Obecnie nawet piwa ewidentnie zepsute lub spartaczone znajdują nabywców.
                            Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
                            Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609

                            Comment

                            • Gość

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika chemmobile
                              Nie zrozumiałeś. "Kiedy" odnosi się do sytuacji, w której piwo w danym stylu kupisz tylko wtedy, gdy producent go wyprodukuje.
                              No cóż, trudno coś kupić, nie tylko piwo, jeśli producent czego nie wyprodukuje … proponuję przestać brnąć dalej.

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika crosis
                              Klasycy ekonomii też właśnie się zgubili.
                              Klasycy ekonomii się nie pogubili, a ich teorie wykładane są tylko na pierwszym roku studiów na przedmiocie „Historia myśli ekonomicznej”. Zamiast korzystać z tego dobra, traktujemy to jako historię, niestety.
                              Last edited by Gość; 2013-08-09, 14:34.

                              Comment

                              • crosis
                                Kapral Kuflowy Chlupacz
                                • 2012.02
                                • 30

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika chemmobile
                                Ale rynek producenta jest nieweryfikowalny przez klienta, a o tym rozmawiamy i do tego się odnoszę. Dlatego twierdzę, że nie ma "rynku" w znaczeniu balansu popytu i podaży, konkurencyjności, "głosowania" portfelem przez klienta itp. Obecnie nawet piwa ewidentnie zepsute lub spartaczone znajdują nabywców.
                                Prawda. Ale dlatego, że nisza jest niezagospodarowana, a świadomość konsumencka jeszcze raczkuje. To raz.

                                Dwa: (i to jest dowód na to, że nie tylko ludzie z wiedzą o sensoryczną kupują to piwo): ludziom nawet piwo spartaczone może smakować. O czym się przekonałem widząc, jak moi znajomi rzucili się na Sępa w Drink Hali.

                                Nie wiń za to rynku, tylko niewyedukowanych konsumentów.

                                Comment

                                Przetwarzanie...