piwo a wegetarianizm

[Biniauer]

Biniu.

Nie. Jedynie o rosnącym zapotrzebowaniu na żywność.

[Latarnik]

Prawdziwość historyczna nie była ważna w tym przykładzie. Chodziło o analogię, zobrazowanie tamtego argumentu. Więc twoje prostowania są niepotrzebne

To nie pisz bzdur typu 5 murzyniatek za 5 dolcow.

[tristan_tzara]

Nie sądzę, że jesz dokładnie to co jedzą te zwierzęta, nieważne czy to jest bardziej opłacalne czy kwestia ideologii. Gdyby produkcja mięsa była nieekonomiczna, to po prostu by jej nie było.

Centralnie tego co jedzą zwierzęta, nie jem. A szkoda, bo bym chętnie wcinal mon 810
Nie chodzi mi ze nie jest opłacalna finansowo, tylko surowcowo, energetycznie. Np żeby wyprodukować 1 funt wołowiny potrzeba 20 funtów karmy słabszej jakości. Ilości wody są jeszcze większe, wycinki lasów pod pola uprawne które wykarmia te wszystkie zwierzęta. Ta hodowaną dla zwierząt soją i kukurydzą spokojnie najedło by się więcej ludzi, niż tym funtem wołowiny. Naprawdę, wystarczy trochę poczytać na temat, aby wiedzieć jak bezsensowny i stratny energetycznie jest to przemysł.

[chemmobile]

Oczywiście, że jest stratny energetycznie, bo perpetuum mobile jeszcze nie wynaleziono Przykładowo łowiectwo jest jeszcze bardziej nieekonomiczne. W ogóle to Matka Natura jest dziwna, bo zamiast tracić energię na konstruowanie coraz to przemyślniejszych organizmów, powinna pozostać przy bakteriach żywiących się wyziewami wulkanów. Myślę, że wyczytane przez ciebie przemyślenia nawet jeśli są poprawne matematycznie, to wychodzą z niewłaściwych założeń.

[Promil03]

Centralnie tego co jedzą zwierzęta, nie jem. A szkoda, bo bym chętnie wcinal mon 810
Nie chodzi mi ze nie jest opłacalna finansowo, tylko surowcowo, energetycznie. Np żeby wyprodukować 1 funt wołowiny potrzeba 20 funtów karmy słabszej jakości. Ilości wody są jeszcze większe, wycinki lasów pod pola uprawne które wykarmia te wszystkie zwierzęta. Ta hodowaną dla zwierząt soją i kukurydzą spokojnie najedło by się więcej ludzi, niż tym funtem wołowiny. Naprawdę, wystarczy trochę poczytać na temat, aby wiedzieć jak bezsensowny i stratny energetycznie jest to przemysł.

Idąc tym tokiem rozumowania to nie powinieneś pić piwa, bo ileż to wody trzeba do wyprodukowania 1 litra tego zacnego trunku (w piwie, mycie tanków, zbiornik wody lodowej, itd.) Ileż to lasów trzeba wyciąć, żeby mieć plantację chmielu, itp, itd.
Przecież nie trzeba pić piwa żeby przeżyć, wystarczy woda z górskiego strumyka. Nieprawdaż?

[zgoda]

Nie. Jedynie o rosnącym zapotrzebowaniu na żywność.

Ograniczenie liczebności populacji i przyrostu? No.

[tristan_tzara]

Bardziej opłacalne energetycznie będzie dla nas zjedzenie 4 kilo soij niż karmienie tym świni. Ponad 8 ludzi się tym wyżywi na cały dzień.
Argument ekonomiczny jest tylko pomocniczym dla etycznego. Poprostu uzmyslawiam wam na jak wielu polach wykorzystywanie zwierząt jest nielogiczne i nieracjonalne. Do mnie przemawia sam argument zmniejszenia cierpienia. W końcu każdy chyba tutaj uzna że cierpienie jest czymś złym i dobrze je minimalizować?
Promil, miałbyś rację przy pewnych założeniach. Tyle że pola na żywność dla ludzi zajmują o wiele mniejsze arealy. Nie musimy wycinać nowych lasów. Ba, gdyby znikła nagle hodowla zwierząt, zostaloby nam pełno pustych pół z którymi nie wiadomo co zrobić. Slala integracji w przyrodę przemysłu opartego na wylorzystywaniu zwierząt jest ogromna. Jakoś te miliardy zwierząt rocznie trzeba wykarmić. No i przede wszystkim picie piwa jest indywidualnym wyborem. Spożywanie zwierząt nie. Bo jestem pewien że zwierzę które jesz, nie wyraziło zgody na taki los. To nie jest coś czym się nie robi krzywdy, jak picie piwa(chyba ze na poziomie alkoholizmu). To twój autonomiczny wybór. Zwierzęta hodowlane wyboru nie mają. A jeśli byłeś kiedyś w rzeźni i widziałeś jak to wygląda(ja widziałem nieraz), to wiesz że nie jest to miła rzecz. A to wszystko po to, ten cały arsenał cierpienia, ingerencji w planetę, abyś ty mógł zjeść kotleta do obiadu, bo ci smakuje. Wg mnie to za słaby argument(jedyny realny) aby powodować aż tyle cierpienia po drodze. Dlatego ja się wypisałem, choć smak mięsa lubiłem bardzo.

[tristan_tzara]

W temacie wege bawią mnie dwie rzeczy. Weganizm ósmego stopnia - niejedzenie niczego, co rzuca cień. A druga rzecz to dorabianie do wegetarianizmu/weganizmu ideologii polityczno-społecznych.

A są takie stopnie, czy Simpsonów za dużo oglądałeś?
Oczywiście są ludzie którzy za cel stawiają sobie bycie bardziej radykalnym i alternatywnym. To margines, spotkasz ich jak się boją chemtrails i związków chemicznych(bo chemia to zło oczywiście, żywienie się energia z kosmosu to jest to!). Szydze z nich chyba bardziej niż Ty.
Każde wybory życiowe, w tym świadoma wszystkozerność/miesozerność tutaj piszących, są z dorabianiem ideologii. Ty też nią jesteś przesiakniety.

[Latarnik]

Wg mnie to za słaby argument(jedyny realny) aby powodować aż tyle cierpienia po drodze.

A zdajesz sobie sprawe, ze gdybys wytatuowal sie chlorofilem i czerpal energie ze slonca to nawet roslinki by przez Ciebie nie cierpialy?

[Krzysiu]

W rozważaniach o wyższości wegetarianizmu nad mięsożerstwem zazwyczaj pomija się całkowicie fakt, że niektóre białka, tworzące np. neurony, nie mogą by w organiźmie człowieka zsyntetyzowane z surowców roślinnych, a wyłącznie ze składników mięsa. Przez niektórych naukowców skok cywilizacyjny gatunków praludzkich wiązany jest ze spożyciem mięsa, poddanego obróbce termicznej (czyli krótko mówiąc - upieczonego).

[Gringo]

Produkcja mięsa jest nieekonomiczna.

Kurde, nie wiedziałem że rancza w Teksasie, fermy drobiu, rybołówstwo itd.. jest nieekonomiczne. Czy wszyscy zainteresowani są tego świadomi ? Że dokładają do biznesu w niewiedzy ?

[sztetke]

W rozważaniach o wyższości wegetarianizmu nad mięsożerstwem zazwyczaj pomija się całkowicie fakt, że niektóre białka, tworzące np. neurony, nie mogą by w organiźmie człowieka zsyntetyzowane z surowców roślinnych, a wyłącznie ze składników mięsa. Przez niektórych naukowców skok cywilizacyjny gatunków praludzkich wiązany jest ze spożyciem mięsa, poddanego obróbce termicznej (czyli krótko mówiąc - upieczonego).

Dlatego jem tatara z Sokołowa, łeb mi spuchł od tych neuronów .

[tristan_tzara]

W rozważaniach o wyższości wegetarianizmu nad mięsożerstwem zazwyczaj pomija się całkowicie fakt, że niektóre białka, tworzące np. neurony, nie mogą by w organiźmie człowieka zsyntetyzowane z surowców roślinnych, a wyłącznie ze składników mięsa. Przez niektórych naukowców skok cywilizacyjny gatunków praludzkich wiązany jest ze spożyciem mięsa, poddanego obróbce termicznej (czyli krótko mówiąc - upieczonego).

Oczywiście Krzysiu, dobrze wiem o tym jak proces spożywania i obróbki mięsa przyczynił się do naszego rozwoju. Podobnie jak genomy wirusów itp. Jestem biologiem a biologia ewolucyjna i antropogeneza to jedne z moich ulubionych tematów, zaraz po cytofizjologii Dlatego pisałem że "na obecnym etapie rozwoju cywilizacyjnego" mięso jest dla nas zbędne. Kto wie, może teraz rozwoniemy się dalej rezygnując z mięsa. Star trek itp ;
No ale w pierwszej części postu to chyba trochę pojechałes. Daj nazwy tych białek, proszę.

Kurde, nie wiedziałem że rancza w Teksasie, fermy drobiu, rybołówstwo itd.. jest nieekonomiczne. Czy wszyscy zainteresowani są tego świadomi ? Że dokładają do biznesu w niewiedzy ?

Juz o tym pisałem wcześniej, bo ktoś też tak pisał. Ekonomia nie musi dotyczyć tylko pieniędzy i biznesu.

[chemmobile]

A są takie stopnie, czy Simpsonów za dużo oglądałeś?

Simpsonów oglądam namiętnie, bo nie znam serialu, który równie celnie i zabawnie drwi ze społecznych zachowań, zwyczajów czy ideologii. Z wegetarianizmu również
Twierdzenie, że człowiek może obyć się bez mięsa jest bardzo ograniczone. Przykładowo nie mieszczą się w nim Eskimosi. A jako biolog chyba doskonale wiesz, że wege w wydaniu dla ludzi to czysto ideologiczny trend. Tak jak postanowienie nieoglądania telewizji, bo współczesny człowiek może bez niej się obyć.

[tristan_tzara]

Chemmo, nie jestem debilem, wiem że dla niektórych społeczności odżywianie się mięsem jest koniecznością. Dlatego w moich postach piszę o naszym kręgu cywilizacyjnym, czy problemach pierwszego świata, kiedy próbujemy niwelować swój niszczycielski wpływ. A w przeciwieństwie do eskimosów czy Indian z Amazonii, mamy naprawdę duży wpływ na planetę. Wiesz, eskimos który łapie rybę a czasem foke ABY PRZEŻYĆ, to zupełnie co innego niż my, którzy mają wybór i różne drogi odżywiania. Skoro mamy wybór, dlaczego nie wybierać tych okupuonych jak najmniejszym cierpieniem. W końcu wszyscy się chyba zgodzimy że niepotrzebne cierpienie, jest czs złym.
Tak jak pisałem wcześniej, też jedzenie mięsa jest jakoś naznaczone ideologicznie. Wszystko jest jakoś naznaczone ideologicznie. Tak już mamy w cywilizacji wyrosłej na filozofii i nauce. I tak jak pisałem, jedzenie mięsa nie jest twoim indywidualnym wyborem jak oglądanie tv. Ty decydujesz za zwierzęta, czy mają żyć czy nie, twoje przyzwyczajenie i fanaberia, wpływa na życie innych czyli zwierząt. I to w najbardziej radykalny sposób.