Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Smak a czynniki zewnętrzne.

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • grzes_ch
    Senior
    • 10-2003
    • 612

    Smak a czynniki zewnętrzne.

    Przeglądając wątek " Berliner Kindl, Weisse" natknąłem się między innymi na taką wypowiedź e-prezesa :"gdybym nie wiedział, że jest taki gatunek to wylałbym do zlewu". ( a tak nawiasem mówiąc ja lubię Kindla Weisse właśnie za tą odmienność )
    Zacząłem zastanawiać się więc jakie czynniki mają wpływ na percepcje smaku piwa.
    Odrzucam tu te oczywiste : temperatura piwa i otoczenia , przechowywanie piwa itp.
    Bardziej interesuje mnie jak smak zmienia się w zależności od miejsca podania piwa , naczynia w którym jest podawane, okoliczności w jakich się piwo pije czy właśnie od czynników takich jak te przy Kindlu czy biterach - "wiem że jest to gatunek piwa".
    Jeśli chodzi o moje doświadczenie to miałem okazje pić Festbier ( nie pamiętam browaru ) na lokalnym festynie w Gerze gdzie byłem około pół roku , wydawało mi się , że jest to bardzo dobre piwo - przywiozłem kilka butelek do Polski a tu rozczarowanie - zwykły średni pilsik.
    Kiedyś współpracowałem z firmą z Austrii i prezes tejże zawsze na nasze spotkania serwował Urbock 23 browaru Eggenberg - po paru latach kupiłem to piwo i jestem przekonany , że smakowało wtedy inaczej ( a propos oba smaki znakominte ) . Z naszego podwórka miałem takie samo wrażenie po wypiciu Smoczej Głowy. Po lekturze postów na forum szybko udałem się by skosztować jej smaku w pubie - nie powiem bardzo mi smakowała ale ... Kupiłem parę butelek do domu , zaprosiłem znajomych by pochwalić się jakie to piwo mamy w Krakowie i...
    Nie ten smak , owszem dobre ale już nie to. Znajomi (też nie są to Heinekenoluby) raczej obyci w smaku różnych piw też oceniali ją jako zadowalającą.
  • e-prezes
    Senior
    • 05-2002
    • 19170

    #2
    Na Berlinera przygotowywałem się długo, aż niespodziewanie przywiózł mi go MarcinKa. Zwykle jeśli piwo mi ewidentnie nie smakuje (takich co bym nie wypił, a było takich mało) to wylewam. W tym piwie nie było kwasu i zapachu zepsutego piwa a jedynie smak był dość osobliwy i ciężki do picia (nie lubię kwaśnych rzeczy). W trakcie picia było już lepiej i po przyzwyczajeniu smaku piłem z większą satysfakcją. Apropos kwaśnych, początkowo odrzuciła mnie konkursowa musztarda jałowcowa (m.in. bo kwaśna), ale teraz mi smakuje
    Co do Smoczej... Zwykle jest to ta sama warka, ale beczka jest poddana chłodzeniu, butelki (stojąc w sklepie) nie zawsze. Spotkałem się z opiniami, że butelkowe smakuje gorzej i nie mogę się zgodzić. Właściwie przechowywane piwa (a takie były ode mnie) są odmienne od beczkowej wersji (taki niuans zawsze występuje, nie tylko w tym przypadku), ale równie smaczne.
    Pierwsze podejście do Smoczej było da mnie szokiem, bo nigdy tak gożkiego piwa nie piłem. Dziś trudno mi sobie wyobrazić w moim piwnym menu brak piw mocno goryczkowych.

    Myślę, że wiele czynników ma wpływ - także my sami!
    Last edited by e-prezes; 05-08-2006, 09:05.

    Comment

    Przetwarzanie...
    X
    😀
    🥰
    🤢
    😎
    😡
    👍
    👎