Nowe browary restauracyjne w Polsce

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • arcy
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2002.07
    • 7538

    Rozlanie w Poznaniu niefiltrowanego Lecha dla 10 "browarów restauracyjnych" byłoby prostsze i tańsze niż odrębne warzenie w 10 miejscach.

    Co do marketów - ci, którzy zniknęli z rynku uznali, że dalsza działalność jest nieopłacalna - nawet jeśli nie zbankrutowali, to po prostu nie zarabiali tyle, żeby ich to satysfakcjonowało. Zupełnie jak w Reginie. I taki browar restauracyjny może w którymś momencie uznać, że po co się w to bawić, skoro można odsprzedać sprzęt i wziąć kasę od koncernu za umowę na wyłączność.

    Być może "fala bankructw" to nieadekwatne określenie. Ale jestem przekonany, że po okresie szybkiego wzrostu nadejdzie (co w gospodarce rynkowej opartej na konkurencji jest wręcz konieczne) czas, w którym liczba tego rodzaju lokali zacznie spadać aż do momentu osiągnięcia stabilnej sytuacji. Zwłaszcza, że 7-8 zł za piwo w Warszawie to nieco inne 7-8 zł niż w Poznaniu i zupełnie nieporównywalne 7-8 zł dla mieszkańców Białegostoku.
    Last edited by arcy; 07-03-2008, 11:07.

    Comment

    • kopyr
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2004.06
      • 9475

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy
      Rozlanie w Poznaniu niefiltrowanego Lecha dla 10 "browarów restauracyjnych" byłoby prostsze i tańsze niż odrębne warzenie w 10 miejscach.
      Oj nie wydaje mi się. W tym czasie można wyprodukować wielkie ilości Lecha w puszce. Nie po to kupuje się browar restauracyjny z wyposażeniem, żeby z tego wyposażenia nie korzystać. Jeżeli do jakichś przejęć browarów restauracyjnych miałoby dojść, to byłoby raczej przejęcie kapitałowe, a nie próba włączenia tego browaru w struktury koncernu i cięcia kosztów poprzez rozlewanie niefiltrowanego Lecha.

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy
      Co do marketów - ci, którzy zniknęli z rynku uznali, że dalsza działalność jest nieopłacalna - nawet jeśli nie zbankrutowali, to po prostu nie zarabiali tyle, żeby ich to satysfakcjonowało.
      Niekoniecznie. Często uznawali, że bycie na 5. pozycji ich nie satysfakcjonuje i chcieli uwolnić środki, które można zainwestować na innych rynkach.

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy
      Zwłaszcza, że 7-8 zł za piwo w Warszawie to nieco inne 7-8 zł niż w Poznaniu i zupełnie nieporównywalne 7-8 zł dla mieszkańców Białegostoku.
      7-8zł to by była piękna cena. Trzeba już się oswajać z ceną 12zł za 0,5l. 7-8 zł, to niedługo będzie normalne piwo w lokalu kosztowało.
      Nie przesadzajmy z tą różnica siły nabywczej w zależności od regionu kraju. Owszem są rejony, gdzie ta siła nabywcza jest drastycznie niższa, ale raczej żadne miasto wojewódzkie do nich nie należy. Po prostu w Białymstoku będzie miejsce dla 1-2 takich lokali, podczas gdy Warszawa jest w stanie takich lokali wchłonąć 5-6.
      Last edited by kopyr; 07-03-2008, 11:45.
      blog.kopyra.com

      Comment

      • arcy
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2002.07
        • 7538

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
        Oj nie wydaje mi się. W tym czasie można wyprodukować wielkie ilości Lecha w puszce. Nie po to kupuje się browar restauracyjny z wyposażeniem, żeby z tego wyposażenia nie korzystać. Jeżeli do jakichś przejęć browarów restauracyjnych miałoby dojść, to byłoby raczej przejęcie kapitałowe, a nie próba włączenia tego browaru w struktury koncernu i cięcia kosztów poprzez rozlewanie niefiltrowanego Lecha.
        Czy w swoich rachubach uwzględniłeś koszty pracy ludzi w browarach restauracyjnych?

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
        Niekoniecznie. Często uznawali, że bycie na 5. pozycji ich nie satysfakcjonuje i chcieli uwolnić środki, które można zainwestować na innych rynkach.
        A czym to się różni od:

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy
        po prostu nie zarabiali tyle, żeby ich to satysfakcjonowało.

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
        Nie przesadzajmy z tą różnica siły nabywczej w zależności od regionu kraju. Owszem są rejony, gdzie ta siła nabywcza jest drastycznie niższa, ale raczej żadne miasto wojewódzkie do nich nie należy. Po prostu w Białymstoku będzie miejsce dla 1-2 takich lokali, podczas gdy Warszawa jest w stanie takich lokali wchłonąć 5-6.
        Odsyłam do ostatnich badań wynagrodzeń w polskich miastach, cytowanych m.in na gazeta.pl

        Comment

        • kopyr
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2004.06
          • 9475

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy
          Czy w swoich rachubach uwzględniłeś koszty pracy ludzi w browarach restauracyjnych?
          Wiesz ile oni robią puszek na godzinę? Dolicz do tego koszty transportu i ryzyko "zmęczenia" piwa transportem, a wyjdzie Ci, że tego piwowara opłaca się zostawić. Przecież całą resztę czyli kelnerów, barmanów, kuchnię i tak musisz zostawić i tak.

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy
          A czym to się różni od:
          Od tego cytatu może i niewiele się różni, ale od "wyłożenia się" różni się już znacznie.

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy
          Odsyłam do ostatnich badań wynagrodzeń w polskich miastach, cytowanych m.in na gazeta.pl
          I czego to ma dowodzić. Twierdzisz, że każdy produkt w Warszawie jest droższy niż w Przemyślu. Nie żartuj. Głównie objawia się to wyższymi/niższymi kosztami czynszów. Towary FMCG mają ceny zbliżone na terenie całego kraju inaczej zachodziłby efekt arbitrażu, tzn. Zenek z Heńkiem kupowali by towar w sklepie w Przemyślu i zyskiem sprzedawali w stolicy. Czynszu już tak łatwo nie przemieścisz. Owszem ceny w knajpach są przeciętnie wyższe w stolicy, niż na prowincji, ale IMO nie odbiegają już od cen w innych dużych miastach. A na pewno nie odbiegają znacznie. Te 10-20% różnicy w gastronomii między Warszawą, a np. Wrocławiem nie robi wielkiej różnicy.
          blog.kopyra.com

          Comment

          • arcy
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2002.07
            • 7538

            Ostrożnie załóżmy, że piwowar dostaje "na rękę" 5 000 zł. Firmę kosztuje to więc jakieś 8 500 zł.

            Mamy więc roczny koszt około 100 000 zł za samego piwowara. Przy 10 lokalach mamy 1 000 000 zł. Dolicz do tego inne koszty związane z warzeniem na miejscu (media, surowce, konserwacja sprzętu).

            Dla koncernu i jego akcjonariuszy liczy się zysk. A najprostszym sposobem na jego zwiększenie jest ujednolicenie produktu i koncentracja produkcji.

            Comment

            • kiszot
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              🍼🍼
              • 2001.08
              • 8105

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy
              Stacje benzynowe Aral, Jet? Albo się zwinęły, albo przejęli je silniejsi gracze. I tak będzie z browarami restauracyjnymi.
              Stacje Jet istnieją i się mają dobrze.
              Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
              1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

              Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
              Mein Schlesierland, mein Heimatland,
              So von Natur, Natur in alter Weise,
              Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
              Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

              Comment

              • Piwowar
                Major Piwnych Rewolucji
                🥛🥛🥛🥛
                • 2001.05
                • 2549

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy
                Ostrożnie załóżmy, że piwowar dostaje "na rękę" 5 000 zł. Firmę kosztuje to więc jakieś 8 500 zł.

                Mamy więc roczny koszt około 100 000 zł za samego piwowara. Przy 10 lokalach mamy 1 000 000 zł. Dolicz do tego inne koszty związane z warzeniem na miejscu (media, surowce, konserwacja sprzętu).

                Dla koncernu i jego akcjonariuszy liczy się zysk. A najprostszym sposobem na jego zwiększenie jest ujednolicenie produktu i koncentracja produkcji.
                W austriackim Salzburgu browar Stiegl postawił w piwnicach nieużywanej słodowni mały browar restauracyjny i zatrudnił specjalnie piwowara. Po zwiedzaniu przybrowarowego muzeum, zwiedzający mogą się przyglądać jak warzy się tam piwo i ostatecznie je kosztować. Całość jest swoistą formą reklamy. Chodzi o to, żeby przekonać konsumentów o tym, że sympatyczny browar warzy sympatyczne piwo i chyba w tym wypadku to się sprawdza.
                Archiwum piwne

                Poznaj
                http://www.browar.biz/centrumpiwowar...ndrzej_urbanek
                Historię piwowarstwa w Brzegu i okolicachhttp://www.browar.biz/centrumpiwowar...ndrzej_urbanek
                Już dostępne! "Browary akcyjne Wrocławia"

                Comment

                • Pancernik
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  🥛🥛🥛🥛🥛
                  • 2005.09
                  • 9780

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kiszot
                  Stacje Jet istnieją i się mają dobrze.
                  Taaa... Looknij na paragon, tam jest wydrukowane: LUKOIL Polska... Tankując, płacisz putinom różnym .

                  Comment

                  • abernacka
                    Generał Wszelkich Fermentacji
                    🥛🥛🥛🥛
                    • 2003.12
                    • 10861

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik
                    Taaa... Looknij na paragon, tam jest wydrukowane: LUKOIL Polska... Tankując, płacisz putinom różnym .

                    Przeszkadza tobie to? Czy czułbyś się lepiej gdyby to był np. Hans lub John?
                    Piwna turystyka według abernackiego

                    Comment

                    • PiwowarAG
                      Kapral Kuflowy Chlupacz
                      • 2007.09
                      • 54

                      Moim zdaniem minibrowary restauracyjne, które są budowane w Polsce nie są nastawione wyłącznie na zysk. W wielu przypadkach jest to spełnienie marzeń wielu bogatych ludzi i pasjonatów oraz ludzi, którzy porostu chcą mieć browar.
                      Nie dotyczy to oczywiście wszystkich minibrowarów restauracyjnych. I to daje nadzieje na zmianę i rozwój gustu Polaków.

                      Comment

                      • tomek35
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2007.02
                        • 497

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika PiwowarAG
                        Moim zdaniem minibrowary restauracyjne, które są budowane w Polsce nie są nastawione wyłącznie na zysk. W wielu przypadkach jest to spełnienie marzeń wielu bogatych ludzi i pasjonatów oraz ludzi, którzy porostu chcą mieć browar.
                        Nie dotyczy to oczywiście wszystkich minibrowarów restauracyjnych. I to daje nadzieje na zmianę i rozwój gustu Polaków.

                        Zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Z czego wywodzisz, że minibrowary w Polsce są budowane przez pasjonatów piwa?
                        Mnie się wydaję, że obecnie jest klimat dla minibrowarów restauracyjnych, a i tak z wielkim oporem one powstają

                        Comment

                        • kopyr
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2004.06
                          • 9475

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tomek35
                          Mnie się wydaję, że obecnie jest klimat dla minibrowarów restauracyjnych, a i tak z wielkim oporem one powstają
                          Gdzie widzisz ten klimat? Ja bym powiedział, ze obecnie są ciężkie pionierskie czasy. Owszem jak to bywa "kto pierwszy ten lepszy", ale z drugiej strony to jest często kopanie się z koniem. Owszem 3-5 lat temu było jeszcze gorzej, ale teraz też nie jest bajka. Mam tu na myśli zarówno postawę urzędów, jak i niską kulturę picia piwa w Polsce. Ten kto teraz zaczyna musi przecierać szlaki. To się zmienia, ale nie nazwałbym tego wymarzonym klimatem dla otwierania browaru.
                          blog.kopyra.com

                          Comment

                          • arcy
                            Pułkownik Chmielowy Ekspert
                            • 2002.07
                            • 7538

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kiszot
                            Stacje Jet istnieją i się mają dobrze.
                            Stacje Jet należą teraz do Lukoila i czeka je zmiana brandu. Już teraz można tam kupić chemię samochodową (np. płyn do spryskiwaczy) z logo rosyjskiego koncernu.

                            Comment

                            • tomek35
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2007.02
                              • 497

                              Zgadzam sie z tym, że idealnie nie jest, ale kultura picia alkoholi niskoprocentowych rośnie kosztem wysokoprocentowych.
                              Obecnie w Polsce jest 11 browarów restauracyjnych, jak na bliski 40 milionowy kraj to śmiesznie mało. Z powodzeniem mogło by ich powstać dużo więcej, sytuacja (także gospodarcza) sprzyja tego typu inwestycjom.

                              Comment

                              • PiwowarAG
                                Kapral Kuflowy Chlupacz
                                • 2007.09
                                • 54

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tomek35
                                Zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Z czego wywodzisz, że minibrowary w Polsce są budowane przez pasjonatów piwa?
                                Jest to tylko moja ocena, znam obecnie trzy osoby co realizują takie inwestycje i nie są one nastawione tylko na na zysk.
                                Last edited by ART; 10-03-2008, 13:51. Powód: poprawione cytowanie

                                Comment

                                Przetwarzanie...